- Po likwidacji przejazdu kolejowego będziemy dosłownie odcięci od świata – twierdzi mieszkanka Zielkowic Gór, części podłowickiej wsi, którą łącznie zamieszkuje bliski 1 tys. osób. – Do Łowicza będziemy chyba latać helikopterami.
Swoje plany PKP PLK opierają na rozporządzeniu ministra infrastruktury i rozwoju w października 2015 roku. Określa ono kategorie przejazdów kolejowych oraz warunki techniczne, które muszą one spełniać. Jeśli do przejazdu nie prowadzą drogi publiczne, a wewnętrzne, a tak jest częściowo w Zielkowicach, to zostanie on zlikwidowany, jeśli nie znajdzie się podmiot lub osoba, która będzie chciała nim zawiadywać.
A nawet, jeśli tak się stanie, to staną tam zamykane na klucz zapory, które będzie mógł otwierać jedynie odpowiednio przeszkolony zarządca przejazdu i to tylko wtedy, gdy otrzyma informację, że wjazd na torowisko jest całkowicie bezpieczne. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że nikt się tego nie podejmie, a jeśli już to będzie otwierał rogatki jedynie na własne, a nie sąsiadów potrzeby.
- Wszystko zależy od władz gminy, która ma czas do końca roku, aby coś zmienić i wstrzymać działania zmierzające do likwidacji przejazdów – informuje Andrzej Sochalski z Zakładu Linii Kolejowych PKP PLK w Warszawie.
Andrzej Barylski, wójt gminy Łowicz w przyszłym tygodniu zaproponuje radnym zmianę kategorii dróg dojazdowych do przejazdów z wewnętrznych na gminne. Dzień później uchwała w tej sprawie zostanie zawieziona do PKP PLK w Warszawie.
Gmina będzie chciała także zmodernizować własną drogę do przejazdu kolejowego prowadzącego Zielkowic Gór. Władze gminy liczą, że to wystarczy, aby zachować wykorzystywane przez zielkowiczan przejazdy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?