Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Płacił ochroniarzom złotówkę za godzinę pracy

Alicja Zboińska
Archiwum
Przedsiębiorca z branży ochroniarskiej łamał przepisy pracy i płacił ochroniarzom złotówkę za godzinę pracy. Wpadł, gdy sprawie przyjrzeli się pracownicy Okręgowego Inspektoratu Pracy w Łodzi. Do rażącego naruszenia prawa doszło w trzech firmach, które łączy jedna osoba. Łodzianin jest prezesem jednej ze spółek, prokurentem w drugiej, a w trzeciej jest właścicielem. Firmy te zajmują się ochroną osób i mienia w: Łodzi, Warszawie, Rzgowie i Oporowie.

Spółki te początkowo zatrudniały na podstawie umów o pracę w pełnym wymiarze czasu pracy. W trakcie pracy doszło do modyfikacji umów o pracę i w większości przypadków pracodawca zmniejszył wymiar czasu pracy pracowników do 3/4 etatu. Jednocześnie zostali oni zatrudnieni na podstawie umów-zleceń 

 

- Spółki te początkowo zatrudniały pracowników ochrony na podstawie umów o pracę w pełnym wymiarze czasu pracy - mówi Kamil Kałużny, rzecznik Okręgowego Inspektoratu Pracy w Łodzi. - W trakcie pracy doszło do modyfikacji umów o pracę i w większości przypadków pracodawca zmniejszył wymiar czasu pracy pracowników do 3/4 etatu. Jednocześnie zostali oni zatrudnieni na podstawie umów-zleceń, przy czym wykonywali tę samą pracę, w tym samym miejscu, w tym samym ubraniu służbowym. Wynagrodzenie za godzinę pracy w ramach umowy-zlecenia wynosiło złotówkę netto. Te osoby się na to godziły, gdyż nie chciały stracić pracy na 3/4  etatu.

Inspektorzy pracy skierowali do sądu 17 spraw przeciwko przedsiębiorcy. Domagają się, by te osoby zostały zatrudnione na podstawie umów o pracę, a nie umów-zleceń, mieli wyrównane wynagrodzenie, otrzymali ekwiwalent za niewykorzystany urlop. Sprawa jest w toku.

Niewiele lepiej było w jednym z kutnowskich przedsiębiorstw. Pierwsza kontrola w jednej z firm w Kutnie wykazała, że pracowało tam 50 osób, z czego 38 miały podpisane umowy o dzieło. Zawarli je Ukraińcy, którzy zajmowali się pakowaniem mięsa i dostarczaniem towaru do magazynu. 

Inspektor pracy, który kontrolował zakład, uznał, że Ukraińcy powinni podpisać umowy o pracę i taki wniosek złożył do właściciela firmy. Przedsiębiorca został ukarany mandatem 2.000 zł.  

Podczas kolejnej kontroli w tej firmie inspektor pracy stwierdził, że w firmie pracuje 286 osób, a umowy o dzieło podpisało aż 277 osób, z czego 138 to Ukraińcy. Inspektor pracy nakazał zatrudnienie tych osób na podstawie umów o pracę, a jeśli do tego nie dojdzie, to sprawa trafi do sądu. Pracodawca znów otrzymał mandat, tym razem w wysokości 1.000 zł.

Do inspektoratów pracy w woj. łódzkim trafiło też 30 skarg od osób, które nie doczekały się od szefów umów o pracę. Inspektorzy wybrali się w związku z tym na 28 kontroli i skierowali dwa wnioski o ukaranie. 

Jeden pracodawca musiał zapłacić grzywnę w wysokości 1.500 zł, a na drugiego sąd nałożył grzywnę w wysokości 2.000 zł. 

Pracodawca jednak się odwołał i został uniewinniony. Trzej inni zapłacili mandaty w łącznej kwocie 3.000 zł.

Pracodawcy często tłumaczą się niewiedzą albo chcą zaoszczędzić na kosztach pracy. W przypadku umów-zleceń nie płacą składek na ubezpieczenie społeczne, nie ponoszą kosztów urlopu pracownika, nie muszą płacić odpraw, gdy kogoś zwalniają. 
 

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki