Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Plagiat w Bełchatowie. Robert Kornacki przeprasza. Chce warunkowego umorzenia

Maciej Wiśniewski
Robert Kornacki przed sądem powiedział, że fragmenty znalazł na stronach internetowych. Sugerował, że nie działał umyślnie, ale ma świadomość swojej winy
Robert Kornacki przed sądem powiedział, że fragmenty znalazł na stronach internetowych. Sugerował, że nie działał umyślnie, ale ma świadomość swojej winy Dariusz Śmigielski
Czy Robert Kornacki uniknie wyroku za plagiat i będzie mógł wrócić do urzędu? Asystent prezydent Bełchatowa przyznał się do plagiatu i przeprosił za swój czyn.

W piątek (25 września) Sąd Rejonowy w Piotrkowie wyda wyrok w sprawie Roberta Kornackiego, asystenta prezydent Bełchatowa Marioli Czechowskiej. Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie oskarżyła Kornackiego o plagiat. We wtorek rozpoczął się proces w tej sprawie. Robert Kornacki, który zgodził się na publikację wizerunku, przyznał się do winy i przeprosił autorów publikacji, z których przepisał fragmenty tekstu.

Plagiatu Kornacki dopuścił się w opracowanym przez siebie dokumencie o możliwościach pozyskiwania środków unijnych z zakresu ochrony środowiska, które to zamówił u niego w 2012 roku wójt gminy Bełchatów Kamil Ładziak. Jak przyznał podczas przesłuchania przed sądem wójt, dokumentu nigdy nie przeczytał, ale miał on służyć urzędnikom. Robert Kornacki wystawił Urzędowi Gminy rachunek na 4,5 tys. zł. Potem został także zatrudniony w urzędzie, gdzie pracował do końca czerwca tego roku.

W sumie w liczącym 43 strony opracowaniu aż 75 procent treści to plagiat. Bez podania źródła zapożyczeń, tytułów publikacji i ich autorów Robert Kornacki skopiował całe fragmenty trzech różnych prac naukowców, m.in. z Trójmiasta i Górnego Śląska.

Robert Kornacki przed sądem powiedział, że fragmenty znalazł na stronach internetowych. Sugerował, że nie działał umyślnie, ale ma świadomość swojej winy.

- Popełniłem błąd, który wynikał z niefrasobliwości - podkreśla Robert Kornacki. - Mam świadomość, że to działanie było niezgodne z prawem.

Na sali rozpraw oskarżony przeprosił za swój czyn i podtrzymał złożony wcześniej wniosek o warunkowe umorzenie postępowania. To sprawiłoby, że nie byłby karany i mógłby dalej pracować w samorządzie.

Wczoraj siedmioro pokrzywdzonych, czyli autorzy publikacji, z których nielegalnie kopiował Kornacki, pojawiło się w sądzie w Piotrkowie. Wszyscy przyjęli przeprosiny i nie oponowali przed warunkowym umorzeniem. Sprzeciwu nie wnosił też prokurator Hubert Skwarczyński.

Źródło: Telewizja NTL/X-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki