Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Plan zagospodarowania przestrzennego Łodzi. Brus nie będzie zabudowany. "Za 10 lat zagospodarowanie osiągnie poziom zadowalający łodzian"

Marcin Bereszczynski
Marcin Bereszczynski
archiwum Polska Press
Wiceprezydent Łodzi Wojciech Rosicki wycofał się z pomysłu budowy rezydencji na dawnym poligonie. Z tej decyzji cieszy się stowarzyszenie „Nowa Łódź” i radni PiS, którzy chcą, żeby w tym miejscu rósł las

Władze Łodzi nie sprzedadzą działek na Brusie pod budowę rezydencji. We wtorek, 16 stycznia, wiceprezydent miasta Wojciech Rosicki wycofał się z tego pomysłu, promowanego przez niego przez ostatnie pół roku. Przekonali go łodzianie, którzy nie chcieli żadnej zabudowy na Brusie, bo zależało im na pozostawieniu lasu na dawnym poligonie.

Przypomnijmy, że pół roku temu Wojciech Rosicki wyszedł z propozycją, aby sprzedać 10-15 proc. Brusa pod zabudowę rezydencjonalną, a dochód z tych transakcji przeznaczyć na uporządkowanie Brusa i utworzenie tam przestrzeni rekreacyjno-wypoczynkowej. Wiceprezydent ogłosił we wtorek, że rezygnuje z tej koncepcji.

CZYTAJ TEŻ: Plan zagospodarowania przestrzennego Łodzi. Najwięcej kontrowersji budzi przyszłość Brusa

- Byłem na długim spacerze na Brusie i przeprowadziłem długie rozmowy o zagospodarowaniu tego terenu - mówi Wojciech Rosicki. - Mój pomysł na Brus był taki sam jak łodzian, czyli las dla wszystkich, jak w Łagiewnikach. Różniliśmy się tylko drogą dojścia do tego celu. Chciałem, żeby bogaci złożyli się na zagospodarowanie tego obszaru. Mieszkańcy twierdzili, że to nie jest dobre rozwiązanie. Dlatego miasto wycofuje projekt sprzedaży działek i będziemy krok po kroku poprawiać stan Brusa. Za 10 lat zagospodarowanie Brusa osiągnie poziom zadowalający łodzian.

Wiceprezydent Wojciech Rosicki zapowiedział zorganizowanie spotkań, podczas których poruszana będzie przyszłość dawnego poligonu. Chodzi o wytyczenie ścieżek, zwłaszcza szlaku historycznego, który będzie przechodził przez miejsce, w którym byli rozstrzeliwani łodzianie. Utworzenie takich ścieżek będzie możliwe z budżetu rad osiedli z budżetu obywatelskiego.

- Walczyliśmy o to, żeby Brus pozostał w całości lasem. Dlatego cieszymy się z decyzji władz Łodzi - mówi Krzysztof Ruciński ze stowarzyszenia „Nowa Łódź”. - Utworzenie ścieżek historycznych, miejsc do grillowania i postawienie ławek to małe nakłady. Aby to zrobić, nie trzeba sprzedawać działek i wycinać drzew. Nie chcemy tu stoków narciarskich. Liczymy, że radni przekażą pieniądze na uporządkowanie lasu na Brusie.

Do 31 stycznia potrwają konsultacje społeczne dotyczące zagospodarowania Brusa. Jedna z propozycji to koncepcja wiceprezydenta Rosickiego. Kolejna jest autorstwa łódzkiego posła PiS Waldemara Budy, który proponował zbudować tam stok narciarski, baseny termalne, miejsce pamięci historii Łodzi i akwen. Trzecia propozycja to pozostawienie dzikiego lasu.

- Mieszkańcy wskażą kierunek zagospodarowania Brusa, ale ostatecznie to radni zadecydują o studium zagospodarowania przestrzennego Łodzi - mówi Wojciech Rosicki.

Radni PiS optowali za pozostawieniem lasu na Brusie, a propozycję posła Budy traktowali jako jego prywatną inicjatywę.

- Konsultacje społeczne są robione, żeby załagodzić nastroje, ale później wyników konsultacji nikt nie bierze pod uwagę - mówi Marta Grzeszczyk, radna PiS. - Cieszymy się z deklaracji wiceprezydenta Wojciecha Rosickiego. Żałuję, że potrzeba było aż pół roku, żeby władze Łodzi usłyszały zdanie mieszkańców dotyczące Brusa.

Dawny poligon na Brusie
Brus leży na obrzeżach Łodzi blisko Konstantynowa. Był osadą utrzymującą się z rolnictwa. Dawny folwark znacjonalizowano w 1945 r. i ustanowiono PGR. W sąsiednim lesie znajdował się poligon wojskowy, na którym podczas wojny Niemcy grzebali pomordowanych. Przełom lat 40.-50. XX wieku to kolejne pochówki, tym razem zamordowanych przez komunistyczny aparat opresji. W ostatnich latach przebadano dawny poligon i znaleziono szczątki 153 ciał. Historycy chcą, żeby Brus przebadali archeolodzy, bo mogą na nim leżeć szczątki „Warszyca”.

Łódź kupiła dawny poligon na początku 2009 r. od Wojskowej Agencji Mieszkaniowej za 73 mln zł, chociaż 146 hektarów wyceniono na 119,2 mln zł. Wojsko przystało na bonifikatę, pod warunkiem że miasto nie sprzeda terenu (albo jego części) przez 10 lat. Gdyby to zrobiło, musiałoby oddać bonifikatę.

ZOBACZ |Wydarzenia minionego tygodnia w Łódzkiem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki