Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Płeć w biznesie nie ma dużego znaczenia, znacznie ważniejsze są cechy charakteru

MW
Prezes Olimpii Urszula Gocał zdobyła trzecie miejsce w plebiscycie Kobieta Przedsiębiorcza Roku 2014 Województwa Łódzkiego

Co oznacza dla Pani znalezienie się w gronie laureatek plebiscytu Kobieta Przedsiębiorcza ?
Zarówno ogromny zaszczyt, jak i docenienie ponad dwóch dekad intensywnej, wielozadaniowej pracy.

Jak wyglądała Pani droga zawodowa, zanim trafiła pani do Olimpii?
Jestem absolwentką Wydziału Ekonomiczno-Socjologicznego Uniwersytetu Łódzkiego, ukończyłam również Polsko-Austriacką Szkołę Biznesu. Zanim związałam się z Olimpią przez wiele lat byłam członkiem Zarządu Zakładów Przemysłu Pończoszniczego "Feniks" na stanowisku wiceprezesa ds. handlowych.

Jak trafiła Pani do Olimpii?
We wrześniu 1994 r. powierzono mi funkcję zarządcy komisarycznego upadających, państwowych zakładów Olimpia.

Co było największym wyzwaniem, gdy zaczęła Pani zarządzać tą firmą?
To był cały katalog wyzwań! Nie można wyróżnić jednego, trzeba było działać wielopłaszczyznowo i to w ekspresowym tempie. Pod ogólnym hasłem "restrukturyzacja" mieściło się wiele działań.

Jak udało się Pani utrzymać działalność firmy, podczas gdy inne przedsiębiorstwa odzieżowe padały?
Jak wspomniałam, podjęliśmy szereg czynności, które trzeba było realizować równolegle i błyskawicznie. Ugoda bankowa, układy ratalne z ZUS zmierzające do uzyskania płynności, przekształcenie przedsiębiorstwa państwowego w spółkę akcyjną, działania inwestycyjne
- wymiana całego (!) parku maszynowego na nowoczesny, zbycie zbędnego majątku, komputeryzacja, wprowadzenie systemu zapewnienia jakości ISO. To wszystko było niezbędne na początku, dalej trzeba było rozwijać firmę, być wysoce elastycznym w zależności zmieniających się warunków i ogólnej sytuacji gospodarczej.

Jak wygląda obecnie sytuacja Olimpii?
Olimpia jest jednym z krajowych liderów w swojej branży. Produkujemy wyroby o najwyższej jakości, w bogatym wzornictwie i kolorystyce. Nasze produkty sprzedajemy również za granicę. Jesteśmy dumni z faktu, że nasze wyroby dziewiarskie są wysokiej jakości oraz, że doceniają je nasze klientki i nasi klienci. Jesteśmy również dumni z tego, że nasza produkcja zlokalizowana jest niezmiennie od kilkudziesięciu lat w kraju, w naszej Łodzi. Te dwa godne podkreślenia fakty odróżniają nas od "potentatów" handlowych, właścicieli popularnych marek, którzy oferują wyroby niższej jakości, produkowane w krajach wschodnioazjatyckich.

Jakie są Pani plany ekspansji?
Rozumiejąc dosłownie słowo ekspansja jako zdobywanie nowych obszarów, przełóżmy to na nasz grunt branżowy i całe otoczenie działające w warunkach wysokiej konkurencji. Tak, takie plany istnieją, głównie w sferze rozwoju własnej sieci sprzedaży detalicznej w centrach handlowych na terenie całego kraju. Chcielibyśmy być obecni w każdej większej galerii w największych miastach w Polsce, ale zarazem i w tych mniejszych. Proces jest długofalowy i dwutorowy z uwagi na koszty i dostępność wolnych powierzchni. Każdy nowy salon firmowy to również zwiększenie poziomu produkcji, trzeba przecież te sklepy "zatowarować". Równolegle działamy na rynkach zagranicznych, głównie na terenie Unii Europejskiej. Mamy wieloletnich partnerów poza granicami kraju, poszukujemy nowych, zdarza się też, że nasza renoma powoduje, iż podmioty zagraniczne zgłaszają się do nas.

Czy kobiecie trudno jest być prezesem dużej firmy?
Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Czasem trudne sprawy okazują się stosunkowo łatwe do załatwienia, a z kolei te wydawałoby się proste urastają do rangi gigantycznych problemów. Decydują raczej detale, drobiazgi, czasem przypadek, a czasem dobra wola bądź opór. Do tego jeszcze dochodzą kompetencje ludzi i nie zawsze przyjazne rozwojowi i działalności przepisy prawa. Trzeba być wysoce elastycznym i mieć jakieś doświadczenie, by w tym wszystkim skutecznie działać. Moje doświadczenie pozwala raczej skłonić się do stwierdzenia, że dzisiaj jest mi łatwiej, ponieważ zarządzanie to nie tylko nabyta wiedza, rutyna i umiejętności. Dużą firmą kieruje się we współpracy z pracownikami. Bardzo ważnym obszarem działania jest odpowiedni dobór personalny.

Czy napotkała Pani tzw. szklany sufit?
Pojęcie "szklany sufit", rozumiane jako niezauważalna przeszkoda utrudniająca kobietom zdobycie wysokiej pozycji w biznesie, mnie osobiście jest obce. Nieskromnie dodam, że świadczy o tym choćby moja droga zawodowa. Jednakże wiem, że są takie dziedziny życia gospodarczego, istnieją takie branże, w których kobiety napotykają na ten nieszczęsny "szklany sufit" i nie mogą go stłuc. Wydaje się, jednak, że tych barier jest coraz mniej. Liczą się umiejętności, wiedza, przebojowość i wiele innych cech niezbędnych w biznesie.

Czy Pani partnerzy w biznesie to kobiety, czy mężczyźni? Z którymi kobiecie prezesowi łatwiej się porozumieć?
W biznesie spotykam się zarówno z kobietami, jak i mężczyznami. Mężczyźni wydają się w liczebnej przewadze, ale coraz więcej pań zarządza z powodzeniem firmami. W moim przekonaniu płeć nie ma większego znaczenia przy osiąganiu porozumienia z partnerami biznesowymi, ważniejsze są cechy charakteru, osobowość, chęci skutecznego działania. Wiele czynników można by tu wymienić, jednakże można spotkać wspaniałych partnerów zarówno wśród kobiet, jak i mężczyzn.

Co doradziłaby Pani dziewczynom marzącym o karierze w biznesie?
Niech odpowiedzią będzie wyliczanka kilku słów: wiedza, odwaga, determinacja. Ryzyko i na koniec odrobina szczęścia.

Ile godzin tygodniowo Pani pracuje?
Podchodząc metodycznie, tydzień ma 168 godzin, odliczając czas na sen, gros pozostałego czasu poświęcam na pracę. Nawet gdy formalnie nie jestem obecna w firmie, myśli i pomysły kołaczą się w głowie. Często fakt podjęcia działań czy decyzji biznesowych rodzi się podczas czynności, takich jak jazda samochodem czy bardziej przyziemnych prac domowych.

Czy ma Pani rodzinę?
Oczywiście, moi najbliżsi to synowa, syn i dwie najukochańsze wnuczki Patrycja i Alicja.

Jak udaje się łączyć Pani życie prywatne z zawodowym?
Oczywiście, nie dajmy się zwariować. Przecież dla naszego komfortu psychicznego należy od czasu do czasu się "zresetować" i oderwać od obowiązków zawodowych. Spotkania z rodziną czy przyjaciółmi, teatr, kino, koncerty są najnormalniejszą częścią życia i przyjemną odskocznią od codzienności zawodowej. Jeśli dysponuję wolnym czasem, staram się wykorzystać go jak najlepiej.

Czy zostaje Pani czas na hobby? Jak spędza Pani urlopy i wolny czas?
Pasjonuję się muzyką klasyczną, dobrym kinem i teatrem. Odpowiedź łączy się z poprzednim pytaniem, ponieważ swoje zainteresowania dzielę z gronem przyjaciół i rodziną, wspólnie uczestnicząc w wydarzeniach kulturalnych, takich jak koncerty czy spektakle. Urlopy spędzam w swoich ulubionych miejscach, najczęściej w górach.

Czy gdyby Pani jeszcze raz miała wybrać drogę zawodową, to czy byłaby ona taka sama?
Oczywiście patrząc wstecz zawsze pojawiają się wątpliwości, czy można było coś zrobić lepiej, szybciej czy sprawniej, ale generalnie uważam swoją drogę zawodową za udaną i byłaby ona taka sama. Mało tego, ta droga wciąż trwa i wciąż jestem ciekawa nowych wyzwań, jakie na niej napotykam.

Fakty
Urszula Gocał kieruje Olimpią już ponad 20 lat. Objęła ją w dramatycznym dla łódzkiego przemysłu odzieżowego okresie.Olimpia istnieje na rynku od 1951 roku, jest jednym z niewielu łódzkich zakładów, które przetrwały okres przemian gospodarczo-ustrojowych sprzed ponad 20 lat i nie "zniknęły" jak to miało miejsce w przypadku dziesiątek innych. Po okresie ratowania bankrutującego przedsiębiorstwa przyszedł czas rozkwitu firmy. Unowocześnienie parku maszynowego i technologii produkcji, rozwój sieci handlowej i ekspansja na rynki zagraniczne to główne kierunki działań. Dziś Olimpia kojarzy się z wysokiej jakości wyrobami dziewiarskimi i konfekcyjnymi w bogatym wzornictwie i kolorystyce. Działalność na gruncie zawodowym przyniosła Urszuli Gocał wiele nagród i wyróżnień nie tylko o wymiarze branżowym. Zdobyła tytuł Łodzianki Roku 1996. W 2000 r. nagrodzona tytułem Włókiennik Roku oraz Menedżer Województwa Łódzkiego, a także uhonorowana medalem "Za Zasługi dla Miasta Łodzi". W 2002 r. otrzymała Nagrodę Miasta Łodzi. Trzykrotnie nominowana do Złotej Statuetki Lidera Polskiego Biznesu przez Business Centre Club. W 2008 roku otrzymała najwyższe wyróżnienie tejże organizacji - Sygnet BCC. Jest członkinią Rady Loży Łódzkiej Business Centre Club. W 2005 r. odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. W 2014 roku wyróżniona Medalem Solidarności Społecznej BCC.

Partnerzy generalni gali

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki