Plan PGE Skry Bełchatów w ostatnich dniach? Niedziela - mecz z Zaksą Kędzierzyn-Koźle. Poniedziałek - odnowa biologiczna i trening. Wtorek - wyjazd do Olsztyna, trening. Środa - mecz z Indykpolem AZS Olsztyn. Czwartek - odnowa, trening. Piątek - trening, odprawa. Sobota - mecz z AZS Politechniką Warszawską. I tak już będzie do końca sezonu, bo przecież 5 listopada rozpoczną się jeszcze rozgrywki Ligi Mistrzów.
Bełchatowianie są w sumie w lepszej sytuacji, niż słabsze drużyny, bo mają wyrównaną i szeroką kadrę. Pewnie w środowym meczu w Olsztynie trener Miguel Falasca da szansę kilku rezerwowym graczom, bo pierwsza szóstka w tym sezonie jest bardzo klarowna - rozgrywający Nicolas Uriarte, atakujący Mariusz Wlazły, przyjmujący Michał Winiarski i Facundo Conte oraz środkowi Srecko Lisinac i Karol Kłos.
Poważniejszej rywalizacji można spodziewać się na pozycji libero. Na razie w meczach ligowych występuje Kacper Piechocki, ale reprezentant Niemiec Ferdinand Tille, gdy już wyleczy kontuzję, na pewno będzie chciał wygrać rywalizację. Potencjał na pewno ma bardzo duży. Tille, brązowy medalista ostatniego mundialu, od kilku dni ponoć jest już gotowy, by zagrać. Kto wie, być może już w środę zadebiutuje w polskiej lidze.
Spotkanie w Olsztynie rozpocznie się o godz. 18. Nie ma wątpliwości, że faworytami są podopieczni Falaski, którzy w tym sezonie w czterech meczach przegrali zaledwie jednego seta. Nie ma co ukrywać - zapowiada nam się jednostronny sezon, a dawno nie było aż tak wyraźnego faworyta do zdobycia mistrzowskiego tytułu, jak bełchatowianie. Trudno zatem spodziewać się, że zespół czterech mistrzów świata może mieć problem z drużyną, która zdobyła 3 punkty w starciach z Lotosem Gdańsk, Transferem Bydgoszcz, BBTS Bielsko-Biała i Cuprum Lubin.
W środę zatem emocji kibice mistrzów Polski spodziewać się nie powinni, inaczej, niż 30 listopada. Wtedy odbędzie się mecz z wicemistrzem kraju, Asseco Resovią Rzeszów. Szefowie bełchatowskiego klubu zdecydowali, że mecz odbędzie się w Atlas Arenie, by mogło obejrzeć go kilkanaście tysięcy kibiców. To krok, który bełchatowski klub powinien zrobić już dawno, bo na najważniejsze ligowe mecze hala w Bełchatowie jest za mała. Miejmy nadzieję, że po pewnym sukcesie organizacyjnym - bilety z pewnością sprzedadzą się świetnie - bełchatowianie częściej będą gościć w Atlas Arenie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?