Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po co Łodzi "Zdanowska Tower", czyli nowa siedziba UMŁ. Pomysł budzi sporo emocji i kontrowersji...

Marcin Darda
Marcin Darda
Zdanowska Tower, Pałac Zdanowskiej... Tak ideę budowy nowej siedziby Urzędu Miasta Łodzi w Nowym Centrum Łodzi określają jego przeciwnicy. Czas ogłoszenia przeprowadzki i budowy nowego Urzędu Miasta Łodzi faktycznie najlepszy nie był, sam pomysł budzi spore emocje. Ale czy faktycznie jest aż tak kontrowersyjny?
  • Nowa siedziba Urzędu Miasta Łodzi.
  • Piotrkowska 104 pozostanie nadal siedzibą Rady Miejskiej?
  • Po co Łodzi "Zdanowska Tower", czyli nowa siedziba UMŁ?
  • Co z dalej z obecnym magistratem przy Piotrkowskiej 104, czyli Pałacem Juliusza Heinzla?
  • Działka przy Rynku Kobro, przy południowym krańcu Dworca Łódź Fabryczna
– Przeprowadzka tutaj trwała wiele miesięcy. Zawsze brakowało mi czasu, żeby przewieźć moje rzeczy. Ale cieszę się, że to już wszystko prawie jest za mną. Prawie, bo część rzeczy jest jeszcze w pudłach w pomieszczeniu gospodarczym na dole budynku.Hanna Zdanowska czas na lekturę książek ma tylko przed snem. Wtedy jednak najczęściej czyta je w wersji elektronicznej tzw. e-booki. Jednak w czasie urlopu chętniej sięga po wydania papierowe, bo lubi ich charakterystyczny zapach i fakturę.Zobacz więcej zdjęć na kolejnych slajdach

Hanna Zdanowska, prezydent Łodzi w nowym mieszkaniu [ZDJĘCIA]

Temat nowej siedziby Urzędu Miasta Łodzi jest obok prezentacji szkieletu nowej strategii rozwoju miasta, jest zdecydowanie tematem nr 1 września w Łodzi, i równie kontrowersyjnym co sama strategia. Otóż w zamyśle doradców prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej (PO), skoro miasto ma być, jak chce strategia na czas po pandemii COVID-19, „współtworzone” przez mieszkańców, to muszą oni mieć komfortowy dostęp do urzędników, bo właśnie w nowym ratuszu, w Nowym Centrum Łodzi, ma się mieścić docelowo Centrum Aktywności Miejskiej, gdzie łodzianie mają zgłaszać swoje inicjatywy. To oczywiście tylko jeden aspekt, bo powodów przenosin jest znacznie więcej. Najważniejszy to ten, że obecnie Urząd Miasta Łodzi, to poza jego centrum w Pałacu Juliusza Heinzla przy Piotrkowskiej 104, aż 22 lokalizacje rozrzucone po całym mieście. Od wydziału praw jazdy i rejestracji pojazdów na starym Dworcu Północnym, po Biuro Promocji Zatrudnienia i Obsługi Działalności Gospodarczej w okolicach kampusu Politechniki Łódzkiej.

Nie było mowy o budowie...

Pomysł jednak nie jest aż tak świeży jak się wydaje. Zespół ds. relokacji UMŁ powstał w maju 2019 r., a jego zadaniem miała być analiza lokalizacji wydziałów, warunków, w jakich obsługiwani są mieszkańcy, w jakich pracują urzędnicy, czy lokal jest wynajmowany, czy własny, jaka byłaby rentowność remontów, innymi słowy, zespół miał przedstawić swoje rekomendacje. Gdy w maju 2019 r. pytaliśmy urzędników właśnie o potencjalne rekomendacje, usłyszeliśmy, że jeśli z analizy wyjdzie wniosek, iż taniej byłoby wynająć od developera biurowiec, niż utrzymywać Piotrkowską 104 z przyległościami, byłaby spora korzyść dla budżetu miasta, a zatem i łodzian. Pałac Heinzla miał być wynajęty pod biura, wstępnie jednak zakładano, że pozostanie siedzibą Rady Miejskiej. Nie było wtedy jednak mowy o budowie nowego budynku...

Ale po kolei. Do czego doszedł zespół ds. relokacji? Wyliczono, że tylko na paliwie za transport dokumentów między obecnymi lokalizacjami można zaoszczędzić 7 mln zł w ciągu 15 lat, a na na wynajmie, ogrzewaniu, prądzie, sprzątaniu i ochronie - około 20 mln zł, też w ciągu 15 lat. Z kolei koszty remontów obecnych obiektów to 23 mln zł, lecz bez żadnej gwarancji poprawy jakości obsługi mieszkańców. Przy potencjalnych remontach dość problematyczna byłaby także rozbudowa sieci informatycznej, bez której o sprawnym zarządzaniu nie ma mowy.

Nowe Centrum Łodzi. 100 tys. zł w puli konkursu na projekt r...

Zmiana planu bez dyskusji na komisjach

Pomysł jest zatem taki, by przenieść magistrat do Nowego Centrum Łodzi. Miasto wciąż ma tam działkę przy Rynku Kobro, przy południowym krańcu Dworca Łódź Fabryczna. Co istotne, obecne dzielnicowe centra kontaktów z mieszkańcami, gdzie zlokalizowane są m.in. biura podawcze, mają pozostać do dyspozycji łodzian. Nowy magistrat miałby zostać wybudowany w formule partnerstwa publiczno – prywatnego: urząd wnosi własną działkę, ogłasza przetarg, wybrany inwestor po wybudowaniu nowego ratusza wynajmuje go UMŁ, a miasto płaci czynsz do momentu spłaty inwestycji, potem obiekt przejmuje na własność.. Oczywiście żadne kwoty nie padły, ale wiadomo, że chodzi o kilkadziesiąt milionów złotych. I teraz tak: niby ze słów byłego wiceprezydenta, a teraz sekretarza miasta Wojciecha Rosickiego, które wyraził podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej wynika, że budowa i przeprowadzka pewnikiem nie są, że przez najbliższy rok przeprowadzonych będą dziesiątki analiz, które dadzą ostateczną odpowiedź i decyzję: zostajemy, albo się przeprowadzamy. Są jednak szczegóły, które nakazują sądzić, że decyzja o przeprowadzce de facto zapadła. Wiadomo to choćby stąd, iż Rosicki ze Zdanowską od razu poinformowali podczas konferencji prasowej, że budynek w najwyższy punkcie ma mieć 70 m wysokości i trzeba będzie zmienić miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla NCŁ, bo obecne zapisy na tak wysokie budynki nie pozwalają. Ktoś, kto dopiero rozważa nową lokację, takie szczegóły jak wysokość winien zostawić na inne etapy. Druga sprawa: Biuro Architekta Miasta zdołało już przygotować dla radnych wstępną wizualizację i lokalizację nowego magistratu pod zmianę miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. I trzecia sprawa: sam plan i tryb procedowania zmian. Zaledwie cztery dni po konferencji Zdanowskiej i Rosickiego, 16 września, do Biura Rady Miejskiej trafił projekt uchwały o zmianie planu zagospodarowania i to w trybie pilnym, czyli bez dyskusji na komisjach. Ale to nie wszystko: choć radni zajęli się pilnie tematem na sesji 16 września, sam projekt nosi datę... z połowy sierpnia. Nawet przewodniczący Rady Miejskiej, Marcin Gołaszewski (KO), utrzymuje, że o tym projekcie dowiedział się dopiero na dzień przed sesją, gdy wpłynął do BRM. To jest nader oczywisty znak, że ten projekt uchwały celowo nie został przesłany wcześniej, ani wprowadzony na komisje zapewne dlatego, by zbyt wcześnie nie budzić emocji radnych opozycyjnego Prawa i Sprawiedliwości, którzy mogliby narzucić własną narrację zanim temat nowego magistratu sprzedadzą marketingowo władze Łodzi z własną narracją...

"Budżet topnieje, a co robi Hanna Zdanowska?"

Emocje radnych PiS siłą rzeczy porwały zatem dopiero podczas sesji. W formie epitetów padały określenia „Pałac Zdanowskiej” czy „Zdanowska Tower”. Awantura na sesji trwała blisko dwie godziny.

- W dobie koronowirusa gdy budżet miasta topnieje, a skarbnik podkreśla, że nie ma na nic pieniędzy, gdy w mieście nadal nie ma we wszystkich mieszkaniach kanalizacji i ubikacji, co robi Hanna Zdanowska? Przedstawia wizję Zdanowska Tower - ironizował  radny PiS Sebastian Bulak.

Z pewnością czas przedstawienia propozycji przez Hannę Zdanowską najlepszy nie jest. Ludzie w dobie pandemii mają sporo zmartwień o własne bezpieczeństwo czy w ogóle o sam byt, stąd informacje o budowie „superurzędu” z ich podatków powodują, że trafia ich szlag. Ale budowa magistratu ma także – przynajmniej w zamyśle – głębszy sens. Otóż w Nowym Centrum Łodzi prywatni inwestorzy, ci najwięksi, jak Ghelmaco czy HB Reavis nie gnają z budową biurowców czy hoteli, na dodatek pandemia ich planów nie przyspiesza, a przecież zapotrzebowanie na biura w epoce postcovidowskiej zapewne wielkie nie będzie. De facto ci inwestorzy powinni już w tym roku kończyć swe inwestycje, ale nawet ich nie zaczęli. Nowy urząd miałby zatem być pewnego rodzaju czynnikiem mobilizującym właścicieli gruntów do przyspieszenia.

Tak ma wyglądać rynek im. Kobro w Nowym Centrum Łodzi. Na razie nie udało się wyłonić wykonawcy tej inwestycji.

Kluczowe inwestycje związane z rewitalizacją Łodzi nie mają ...

Urzędnicy gdzieś bułkę muszą kupić...

W ogóle w zamyśle urzędników zainwestowanie w ratusz mogłoby pobudzić w NCŁ i okolicach całe życie gospodarcze, łącznie z małą przedsiębiorczością. Jeśli urząd zasiedli ponad 2 tys. urzędników, to muszą przecież kupić gdzieś ciastko, bułkę, drożdżówkę czy kawę, a zrobią to w najbliższej okolicy, może nawet ożywią gastronomicznie pusty dworzec. Zresztą sam magistrat przy dworcu też nie jest złym rozwiązaniem, jeśli zadziała syndrom qasimetra po wybudowaniu tunelu. Magistrat zatem – przy założeniu, że nie odpuszczą prywatni inwestorzy – może stać się centrum swoistego city, świata urzędników i korporacji, które żyłoby od rana do godz. 18. Co zatem z Piotrkowską? Ta wedle nieoficjalnych koncepcji urzędników i tak będzie żyć, skoro życie zaczyna się tam wieczorem, a kończy nad ranem.

Jest jeszcze pytanie, co z dalej z obecnym magistratem, czyli Pałacem Juliusza Heinzla. Zostanie wynajęty? Tak wynikało z zapowiedzi sprzed ponad roku. Jednak teraz Hanna Zdanowska zasugerowała, że może zostać przeznaczony pod „potrzeby mieszkaniowe łodzian”, choć w jakiej formie póki co oczywiście nie wiadomo. Rzecz jasna budowa nowego magistratu to pieśń przyszłości, bo urzędnicy, jeśli operacja przejdzie bez poślizgów, wprowadzą się do niego w 2024 r. Ale pierwszy krok, czyli przystąpienie do zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, właśnie wykonano.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki