Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Morderstwo w Brzezinach. Kim była ofiara nożownika z Brzezin. Co wiemy o mordercy?

Anna Gronczewska
Anna Gronczewska
Kim była ofiara nożownika z Brzezin. Co wiemy o mordercy?
Kim była ofiara nożownika z Brzezin. Co wiemy o mordercy? Grzegorz Gałasiński/Krzysztof Szymczak/Facebook
Przed sklepem zoologicznym zostały tylko ciemne plamy krwi. Niedawno uprzątnięto znicze, które się tam paliły. W tym miejscu Rysia dopadł śmiertelny cios. A on tylko chciał pomóc. Tak jak zawsze to robił... W piątek odbył się jego pogrzeb.

Brzeziny spokojne miasto koło Łodzi

O tragedii w Brzezinach koło Łodzi mówiła cała Polska. Właściciel sklepu papierniczego, handlujący na brzezińskim rynku zginął od ciosu nożem. Pomagał gonić 39-letniego Sławka, który w pobliskiej „Biedronce” ukradł krem kawowo-czekoladowy wart 5.99 złotych...

Nie mogę zapomnieć o Ryśku – mówi jego znajoma pracująca w sklepie spożywczym. - Codziennie o nim myślę. To był taki wspaniały chłopak. Zawsze uśmiechnięty, nikomu nie odmówił pomocy. Pewnie dlatego ruszył w pościg za złodziejem. To dla niego było normalne... Nie chce nawet myśleć do przeżywa jego partnerka Madzia...

Morderstwo w Brzezinach. Kim była ofiara nożownika z Brzezin. Co wiemy o mordercy?
Grzegorz Gałasiński/Krzysztof Szymczak/Facebook

Normalny dzień z tragicznym końcem

W środę 5 maja, 41-letni Ryszard J. przyjechał do swojego sklepu papierniczego znajdującego się na brzezińskim rynku. Dochodziła godzina 18. Robił tak często. Wtedy na rynku było mało ludzi i mógł spokojnie dowieść towar. W sklepie była jego partnerka Magda. Żyli ze sobą od lat. Mieli dwoje dzieci. Seweryn ma 4 lata, a Rysio, który dostał imię po tacie – 9. W ten weekend pójdzie do Pierwszej Komunii Świętej.

Taty już na niej nie będzie – mówi smutno jedna z handlujących na rynku warzywami. - Nie mogę uwierzyć, że Ryśka już nie ma. To taki cudowny człowiek. Organizował zawsze Światełko do Nieba podczas Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Jego partnerka Madzia też angażowała się społecznie. Gdy czegoś potrzeba było w przedszkolu to Rysiek i Magda byli pierwsi...

Morderstwo w Brzezinach. Kim była ofiara nożownika z Brzezin. Co wiemy o mordercy?
Grzegorz Gałasiński/Krzysztof Szymczak/Facebook

Ryszard przejął sklep papierniczy po swojej matce. Ona umarła młodo na nowotwór. Miała tylko 40 lat. Nie żyje już też ojciec Rysia. Została mu tylko siostra.

On był rodowitym brzezinianinem – zapewnia właścicielka sklepu z gospodarstwem domowym. - On się urodził w Brzezinach, stąd byli jego dziadkowie, mama. Tylko tata pochodził z Rogowa, ale po ślubie też zamieszkał w Brzezinach.

Kim była ofiara nożownika z Brzezin. Co wiemy o mordercy?
Kim była ofiara nożownika z Brzezin. Co wiemy o mordercy? Grzegorz Gałasiński/Krzysztof Szymczak/Facebook

Ryszard nie przypuszczał, że środa, 5 maja będzie ostatnim dniem jego życia. Rozpakowując towar nie wiedział też co rozgrywa się w znajdującej się kilkaset metrów dalej „Biedronce”. Tam pojawił się 39-letni Sławek. Dochodziła godzina 18. Na mężczyznę zwrócił uwagę jeden z ochroniarzy. Zauważył, że Sławek schował pod kurtkę jeden z towarów. Potem okazało się, że był to krem czekoladowo-kawowy wart 5.99 złotych. Sławek przekroczył linię kas nie płacąc za krem. Tam zatrzymał go z ochroniarz. Wtedy Sławek wyciągnął nóż.

- Groził pracownikowi ochrony, że go użyje – podawał Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Ochroniarz zdołał się odsunąć się na bok, a następnie podążył za napastnikiem, który kierował się w stronę targowiska miejskiego. Już na targowisku zauważył stojący radiowóz policyjny, wskazał policjantom mężczyznę który groził mu nożem.

Policjanci pojechali za uciekającym Sławkiem. Potem wysiedli z auta i zaczęli go gonić. Zauważył to Ryszard. Udało mu się zagrodzić drogę Sławkowi. Ten wtedy wyciągnął nóż i ugodził go w okolice serca.

- Podobno ranny Rysio jeszcze biegł za nim – opowiada jeden ze znajomych zabitego. - Upadł koło sklepu zoologicznego. Przybiegły zaraz dziewczyny ze sklepu mięsnego. Próbowały go reanimować, tamować krew. Ale prawdopodobnie Rysio miał przeciętą aortę. Zaraz przyjechało pogotowie, potem helikopter z pogotowia lotniczego. Na pomoc było za późno. To wszystko rozegrało się na oczach Magdy. Gdy usłyszała strzały, bo policja goniła tego bandytę, wyszła ze sklepu. Wtedy zobaczyła Rysia całego we krwi.

Tymczasem policjanci gonili Sławka.

Stój, policja! - krzyczeli.

On jednak nie zatrzymywał się. Policjanci oddali strzały ostrzegawcze. Zabójca schował się w jednej z bram. Wszedł tam policjant. Został ugodzony przez zabójcę nożem w okolice kolana. Drugi z policjantów zaczął strzelać. Trafił Sławka w nogę. Dopiero wtedy udało się go ująć.

Morderstwo w Brzezinach. Kim była ofiara nożownika z Brzezin. Co wiemy o mordercy?
Grzegorz Gałasiński/Krzysztof Szymczak/Facebook

Kim był nożownik?

Tą historią dalej żyją całe Brzeziny. Starszy mężczyzna tylko kiwa głową, gdy pytamy go o wydarzenia z ubiegłego tygodnia.

- To dramat dwóch rodzin – mówi. - Znałem jednego i drugiego. Ten Rysio to był cudowny człowiek. Sławek pochodził z porządnej rodziny. Nie wiem czy mu się coś w głowie pomieszało?

Morderca Rysia pochodzi z niewielkiej wioski pod Brzezinami, Małczewa. Znają go tam wszyscy, ale nikt nie powie na 39-letniego mężczyznę złego słowa.

- Oczywiście nie pochwalamy tego co zrobił – zapewnia jeden jego z kolegów z dziecięcych lat. - Należy mu się za to najwyższa kara. Ale nigdy bym się tego po nim nie spodziewał. Był spokojnym chłopakiem, z dobrej rodziny. Choć lepiej znałem jego siostrę i brata. Razem chodziliśmy na zabawy, on miał swoje towarzystwo.

Sławek wychował się w jednym z PGR-owskich bloków. Jego tata, który był kierownikiem PGR-u, nie żyje od kilkunastu lat. W bloku mieszka mama, która była nauczycielką w pobliskim technikum rolniczym w Witkowicach.

- Bardzo porządni ludzie – nie może się ich nachwalić sąsiadka, która sama wiele lat przepracowała w PGR. - Sławek to ich najstarsze dziecko. Ma jeszcze brata i siostrę. Z tego co wiem to wszyscy skończyli studia. Sławek też...

Inna z sąsiadek opowiada, że dobrze znała Sławka i jego rodzinę.

Od chłopca! - dodaje. - To był taki spokojny dzieciak. Zawsze dzień dobry powiedział, żaden chuligan. Ożenił się, ma dwoje dzieci. Słyszałam, że w małżeństwie się nie układało. Nie chce skłamać, ale albo był już po rozwodzie, albo w trakcie. Tego dnia moja córka miała jechać na zakupy do „Biedronki”. Mówiła, że gdyby go tam spotkała to zapłaciłaby te 6 zł za krem. Nikt z nas nie wierzył, że Sławek był zdolny zrobić takie coś. Widać dzieciak był głodny i dlatego ukradł ten krem...

Kobieta słyszała, że ostatnio ze Sławkiem działo się coś złego.

Słyszałam, że mieszkał na działkach – wyjaśnia. - Nie wiem dlaczego. Moim zdaniem to musiało się mu stać coś z głową. Może po rozstaniu z żoną?

Tłumy brzezinian pożegnały Ryszarda Jasińskiego. Rodzinie zm...

Taki spokojny dzieciak..

Starsze małżeństwo tak jak mama Sławka, mieszka w bloku, który kiedyś należał do PGR-u. Sami przepracowali w nim wiele lat. Twierdzą, że ich PGR zaopatrywał całą Łódź. Sprzedawali warzywa, owoce. Był kurza ferma, hodowla byków, krów, świń.

Tata Sławka tym wszystkim kierował – mówią. - Teraz to pewnie w grobie się przewraca. Matka to wstydzi się z mieszkania wyjść. Zresztą myśmy też by nie przypuszczali, że on coś takiego zrobi. Wykształcony chłopak, mieszkał i pracował w Łodzi. Ożenił się, ale w tym małżeństwie od początku się nie układało. Może go to załamało?

Ostatni raz widzieli go kilka tygodni temu. Przyjechał do matki na rowerze. Był też wtedy jego brat.

Widzieliśmy jak rozmawiali – twierdzi starsze małżeństwo. - Do dziś nie mogę uwierzyć, że taki spokojny chłopak coś takiego zrobił. A po co ten ochroniarz go gonił. Za 6 złotych? Widział, że ma nóż... Sklep by nie zbiedniał, może ten biedny człowiek, którego zabił Sławek by żył?

Może Sławek zareagował tak gwałtownie, bo był już wcześniej karany mandatem za kradzież w sklepie i był poszukiwany do odbycia zastępczej kary aresztu? Na razie usłyszał kilka zarzutów: zabójstwa, czynnej napaści, spowodowania obrażeń ciała u policjanta i kradzieży rozbójniczej. Grozi mu za to dożywocie. Sąd aresztował go na trzy miesiące. On sam nie przyznał się do stawianych zarzutów i odmówił składania zeznań. Wiadomo, że w chwili gdy wbijał nóż w pierś Ryszarda był trzeźwy. Badania wykażą, czy nie znajdował się pod wpływem innych substancji odurzających.

Mieszkańcy Brzezin postanowili pomóc Magdzie, partnerce Ryszarda i jej dwóm synom. Zorganizowali zbiórkę na zrzutka.pl. Udało się już zebrać 111 tysięcy złotych! A Ryszard Jasiński został odznaczony pośmiertnie przez prezydenta Andrzeja Dudę Medalem za Ofiarność i Odwagę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki