18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po północy w Łodzi się nie najesz

Roman Czubiński
Większość łódzkich lokali jest zamykana przed północą
Większość łódzkich lokali jest zamykana przed północą Krzysztof Szymczak
Łódzkim restauratorom nie opłaca się nocne serwowanie posiłków. Brakuje turystów, którzy napędzaliby całodobowy popyt tak jak to się dzieje w Krakowie i Warszawie - wynika z sondażu przeprowadzonego w łódzkich lokalach gastronomicznych.

Rozpocznijmy przegląd od oferty dla smakoszy o grubych portfelach. Restauracja Delight w hotelu Andel's przyjmuje zamówienia od godz. 17 do 22.

- Potem, do północy, nasi goście mają do dyspozycji Oscar's Bar - podaje kierowniczka zmiany. Zaznacza, że obie placówki oferują bogaty wybór potraw. Zamówienia po godzinie zamknięcia baru są podobno składane przez gości sporadycznie.

Inne hotele nie rozpieszczają amatorów nocnego żywienia. Przez pewien czas w wakacje restauracja w Hotelu Centrum serwowała tylko śniadania. Dziś zamówienia na potrawy można składać do godz. 21. - Potem podajemy tylko kawę i herbatę - przyznaje przedstawiciel placówki. Oferowanie posiłków w późniejszych godzinach określa jako nieopłacalne.

Sąsiedni Polonia Palast korzysta z usług cateringowych. - Restauracja hotelu Światowit dostarcza posiłki naszym gościom, którzy wyrażą takie życzenie - informuje recepcjonistka. - Nie wiem, czy zamówienie złożone późnym wieczorem zostałoby zrealizowane.

Inne podejście panuje w hotelu Campanile przy ul. Piłsudskiego: - Nasi goście to głównie biznesmeni. Wiedzą, że o godz. 22 kończymy przyjmowanie zamówień. Nielicznych, którzy chcą się posilić później, odsyłamy na ul. Piotrkowską - twierdzi szef gastronomii.

Spacer po Pietrynie rozpocznijmy od rogu ul. Wigury. Strona internetowa pizzerii "Papa Lolo" informuje, że lokal jest czynny do ostatniego klienta. Na miejscu obsługa twierdzi, że oznacza to najwyżej godz. 21.30. - Prawie nikt nie przychodzi później, ale zamówienia złożone na minutę przed zamknięciem też są realizowane - podkreśla kelnerka.

Mniej wyrozumiali dla gości są pracownicy "Presto" (Piotrkowska 142). - Po godz. 21.30 klienci muszą szukać innego lokalu. Kucharze pracują po 10 godzin na dobę, a zatrudnienie drugiej zmiany byłoby, nieopłacalne - przyznają pracownicy .

Tak samo motywują wczesne godziny zamknięcia kierownicy innych lokali przy ul. Piotrkowskiej.

Inaczej jest w tureckiej "Casablance" (Piotrkowska 107). - Zamówienia przyjmujemy do północy, czasem trochę dłużej, jeśli piece są ciepłe - mówi kelnerka. - Później można już tylko zamawiać drinki, ale sam lokal jest czynny do ostatniego gościa. Chcemy przyciągnąć klientów, dlatego w weekendy kończymy pracę nieraz dopiero o godz. 5 rano. Ale frekwencja nocą jest mała...

Amatorzy sushi mogą odwlekać zaspokojenie apetytu do godz. 23. Hana Sushi (Piotrkowska 72, budynek Hotelu Grand) jest czynna zwykle w dni powszednie do godz. 23, w piątki i soboty do północy. - Jeśli tylko są klienci, przyjmujemy zamówienia do końca - mówi pracownik. - Ale gdy nikt nie przychodzi, zamykamy restaurację i idziemy do domu wcześniej.

A jak jest w Manufakturze? - Restauracje w Food Court zamykamy o godz. 22 z całą galerią - powiedziano nam w dyrekcji Manufaktury. Czy kierownicy lokali proponowali wydłużenie czasu pracy? - Godzina zamknięcia jest częścią regulaminu, którą zaakceptowali z podpisaniem umowy - ucina przedstawiciel dyrekcji Maniufaktury.

A pozostała część dawnego imperium Poznańskiego? - Od niedzieli do środy pracujemy do godz. 23, w pozostałe dni do północy - mówi kierowniczka "Mexicany" przy Rynku Manufaktury. - Ale pod koniec godzin otwarcia brakuje chętnych.

Gdy restauracje zamykają podwoje, pozostają lokale dla mniej wymagających. O każdej porze dnia i nocy można zjeść zapiekankę i kebab w niektórych budkach na Dworcu Fabrycznym.

Ich właściciele też narzekają na spadek obrotów. - Kiedyś bar pracował przez okrągłą dobę. Teraz zamykam przed północą, po przyjeździe ostatnich pociągów - słyszymy w punkcie dworcowej gastronomii.

Placówka jednej z sieci fast food przy Piotrkowskiej działa w weekendy do 4 rano. - Jesteśmy jedynym lokalem na ulicy czynnym tak długo - mówi kierowniczka. - Wiele osób przychodzi po godz. 2.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki