Znaki poziome na drogach w Łodzi są częściowo niewidoczne
Problem widać m.in. na ulicy Skorupki w Łodzi, gdzie rowerzyści mają prawo jechać "pod prąd". O dwukierunkowej dla rowerzystów ulicy kiedy przypominały kierowcom tzw. sierżanty rowerowe. Ale wiosną już ich nie widać. Na problem zwrócił uwagę jeden z kierowców.
- Wjechałem w Skorupki, nagle przede mną pojawił się rowerzysta. Zaskoczył mnie, bo na jezdni nie było żadnych sierżantów. To może być niebezpieczne - mówi kierowca. Na Skorupki wytarte jest też przejście dla pieszych. Ich obecność na jezdni bywa zaskoczeniem dla jadących pod prąd rowerzystów - bo od ich strony znaku pionowego przed przejściem nie ma.
Podobnie jest na przedłużeniu al. Kościuszki, gdzie sierżanty rowerowe w niektórych miejscach są widoczne, ale przy skrzyżowaniu z ulicą Radwańską właściwie ich nie widać. Także na samej ulicy Piotrkowskiej na południe od deptaka trudno się domyśleć, że kiedyś sierżanty rowerowe w tym miejscu były. Do tego częściowo widoczne są też pasy przejścia dla pieszych na Radwańskiej przy skrzyżowaniu z Piotrkowską.
Łódzcy kierowcy i rowerzyści są zgodni - część znaków poziomych na łódzkich ulicach jest niewidoczna.
Hubert Barański z działającej m.in. na rzecz rowerzystów Fundacji Fenomen zauważa, że wytarte sierżanty rowerowe to zjawisko nagminne.
- W Łodzi jest tylko kilka miejsc w których są one jeszcze widoczne. Na przykład na ulicy Piotrkowskiej od kilku lat nie były odmalowywane - wyjaśnia Barański. Jak dodaje są też miejsca w których niewidoczne są linie wyznaczające na jezdni pasy dla rowerów.
Także kierowca Krzysztof Komorowski, ekspert ds. logistyki miejskiej zwraca uwagę, że oznaczenia poziomie w Łodzi nie zawsze się trzymają.
- Na przykład na wyniesionych przejściach dla pieszych na Sienkiewicza, Nawrot, Wschodniej, Tuwima, a także Struga. Pasy namalowane są na kamieniach, na których farba trzyma się krócej - mówi Komorowski. Dodaje też, że część znaków poziomych na łódzkich ulicach jest nieczytelna zwłaszcza nocą lub po deszczu.
Tomasz Andrzejewski, rzecznik prasowy Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi wyjaśnia, że po zimie znaki poziome w Łodzi są odmalowywane, ale tylko w tych miejscach, w których jest to konieczne.
- To miejsca, w których znaki się starły i wymagają korekty - tłumaczy Andrzejewski. W tym roku wytypowano kilkanaście takich miejsc, a prace zostały już zlecone.
Jak wyjaśnia rzecznik ZDiT znaki nanoszone grubowarstwowo zwykle przez kilka lat nie muszą być poprawiane. - Są one dla lepszej widoczności oczyszczane - wyjaśnia Andrzejewski.
Inaczej sprawa się ma ze znakami malowanymi cienkowarstwowo. Taka farba szybciej się ściera i częściej wymaga przemalowania. Jednocześnie część oznaczeń poziomych związanych z ruchem rowerzystów nanoszona była cienką warstwą. Nie wiadomo było bowiem, czy nowatorskie rozwiązania m.in. sierżanty i kontrapasy rowerowe się przyjmą.
- Znaki w nowych lokalizacjach czasem malowane są w farbie cienkowarstwowej, żeby sprawdzić, czy to rozwiązanie działa. W razie potrzeby łatwiej można je zmienić -wyjaśnia Andrzejewski.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?