Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pobicie Pakistańczyka w Ozorkowie miało tło rasistowskie

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Obywatel Pakistanu, którego w nocy z 2 na 3 stycznia pobito pod sklepem w Ozorkowie, został w środę przesłuchany – w obecności tłumacza - w Prokuraturze Rejonowej Łódź – Śródmieście.

Potwierdzają się wstępne oceny, że mógł zostać pobity z przyczyn religijnych i wyznaniowych. A to dlatego, że zanim został zaatakowały, był pytany przez napastników, czy jest muzułmaninem.

Czytaj:Pakistańczyk pobity w Ozorkowie. 5 osób podejrzanych o napad

44-letni Pakistańczyk, który doznał m.in. złamania nosa, wybicia zębów i urazów głowy, został najpewniej poturbowany przez trzech sprawców.

Prokuratura w Łodzi przesłuchała w środę i przedstawiła zarzuty trzem napastnikom w wieku 25, 29 i 37 lat lat, którzy podejrzani są o to, że w nocy z 2 na 3 stycznia br. pod sklepem w Ozorkowie pobili 44-letniego obywatela Pakistanu. Według śledczych, poturbowali oni ofiarę ze względu na jej przynależność narodową i wyznaniową. Ponadto 29-latek jest podejrzany o kradzież Pakistańczykowi telefonu.

- Z dokonanych ustaleń wynika, że pierwszym atakującym napastnikiem był 37 – latek. Podczas przesłuchania mężczyzna ten przyznał się do zarzutów. Stwierdził, że nie odczuwa niechęci do osób innych narodowości i wyznań, a jego agresywne zachowanie było konsekwencją tego, że znajdował się pod silnym wpływem alkoholu - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Dwaj pozostali podejrzani nie przyznali się do stawianych im zarzutów.

Wszystkim grozi do pięciu lat więzienia. W sprawie tej zatrzymano też 18-latka, który jednak nie był aktywny podczas zajścia i został przesłuchany jako świadek, a nie podejrzany.

Wobec 37-latka prokurator zastosował policyjny dozór połączony z zakazem kontaktowania się z pokrzywdzonym.

- Dwaj pozostali podejrzani są zatrzymani. Decyzje co do nich zapadną w czwartek rano, ale nie wykluczamy wniosków o areszt. 37 latek przyznał się do winy, przeprosił pokrzywdzonego i zobowiązał się do zadośćuczynienia krzywdzie. Pozostali podejrzani negują udział w zdarzeniu - dodaj Krzysztof Kopania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki