Do rozboju doszło w sobotę o godz. 5 rano. Z lokalu "Śledzik u Fabrykanta" wyszło dwóch obcokrajowców. Byli to: 25-letni student i 29-letni pracownik jednej z restauracji.
- Po chwili za wspomnianymi osobami wyszło pięciu klientów tego samego lokalu. Zaczęli krzyczeć w stronę wspomnianej dwójki. Wkrótce potyczki słowne przerodziły się w rozbój - informuje podkomisarz Adam Kolasa z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
Napastnicy byli wyjątkowo agresywni. Przybysze z Maroka zostali pobici i skopani. Na odsiecz Arabom pośpieszyli trzej przypadkowi świadkowie w wieku 26-28 lat, którzy też zostali poturbowani. Wszystkich opatrzono na miejscu.
Młodszemu z Marokańczyków napastnicy ukradli pieniądze, dokumenty i telefon komórkowy warte w sumie 1,1 tys. zł, zaś starszemu telefon warty 120 zł. Na miejscu bijatyki pojawiło się kilka patroli policjantów z oddziału prewencji, którzy obezwładnili i skuli kajdankami awanturników mających od 22 do 27 lat. Wszyscy byli pijani. Mieli od 0,5 do 2,7 promila alkoholu w organizmie. Okazało się, że czterech z nich było notowanych w policyjnych kartotekach.
Wszyscy trafili do policyjnej izby zatrzymań. Po wytrzeźwieniu zostali przesłuchani i - decyzją prokuratora - zwolnieni. Zostali objęci dozorami, co oznacza, że regularnie muszą się meldować na policji. Ponadto wobec nich zastosowano poręczenia majątkowe w wysokości od 2 do 3 tys. zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?