Od kilku lat systematycznie odbudowywane są dawne linie kolejowe i wznawiane połączenia na Dolnym Śląsku. W tę tendencję wpisuje się plan przywrócenia pociągów do jednego z największych sudeckich kurortów - Karpacza. To połączenie zostało uruchomione po raz pierwszy grubo ponad 100 lat temu, dokładnie w czerwcu 1895 roku. Liczącą 17 kilometrów z Jeleniej Góry i 7 z Mysłakowic (w tej miejscowości mamy rozgałęzienie linii do Kowar) trasę pokonywało kilkanaście par pociągów dziennie. W 1934 roku ostatni odcinek linii od Mysłakowic do Karpacza zelektryfikowano. Po II wojnie zdemontowano sieć trakcyjną, ale pociągi spalinowe wciąż kursowały, pokonując na 7,3 km przewyższenie rzędu 154 metrów.
KOLEJ DO KARPACZA - TAK WYGLĄDA POSTĘP PRAC - WSZYSTKIE ZDJĘCIA
Regularne połączenia osobowe, wzdłuż rzeki Łomnicy, z Mysłakowic do Karpacza, przestały kursować w kwietniu 2000 roku. Sama linia była przejezdna jeszcze do 2003 roku, ale PKP nie opłacało się wysyłać składów do karkonoskiego kurortu, bo zbadano, że rentowność połączenia wynosiła zaledwie 18 procent. Od tego czasu (nie licząc kilku przejazdów specjalnych), pociągi nie wróciły już na ten piękny odcinek z widokiem prosto na Śnieżkę. Ostatecznie w pięknie odnowionym budynku dworca w Karpaczu utworzono muzeum zabawek i bibliotekę.
ZOBACZ TAKŻE:
Dziś linia z Jeleniej Góry przez Mysłakowice do Karpacza jest odbudowywana dzięki zaangażowaniu Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego, który przejął pieczę nad tym połączeniem. I o ile na odcinku z Jeleniej Góry do Mysłakowic prace wyraźnie zbliżają się do szczęśliwego końca, to na drugim, kluczowym fragmencie z Mysłakowic do Karpacza, trudno mówić o sukcesie. Podawane wcześniej terminy: koniec 2023 roku, wiosna 2024 czy kolejny - czerwiec 2024, już są nierealne. Udało się co prawda wykarczować trasę i zdemontować resztki starych torów (wyłączając przejazdy kolejowe przez drogi), jednak wciąż jest tu pracy na długie miesiące.
Stacja Mysłakowice wygląda dosłownie jak po bombardowaniu. Zawaliła się tutaj drewniana wiata na peronie, pozostałe elementy konstrukcji grożą zawaleniem, a w przejściu podziemnym można spokojnie łowić ryby, bo poziom wody sięga dwóch metrów. Nowe tory kończą się przed dworcem w Mysłakowicach, dalej mamy już tylko składowiska nowych, betonowych podkładów, szyn, a miejscami także kruszywa, które w wielu miejscach nie jest jeszcze usypane na przebiegu linii.
Po uruchomieniu linii Jelenia Góra – Karpacz, przystanki mają funkcjonować w następujących miejscach:
- Łomnica Średnia,
- Łomnica Dolna,
- Łomnica,
- Mysłakowice Polna,
- Mysłakowice,
- Mysłakowice Orzeł,
- Miłków,
- Kapracz
Na kluczowym odcinku z Mysłakowic do Karpacza wykonawcą prac wartych 27 mln złotych jest firma ETF Polska z Kobierzyc. W zakres prowadzonych prac wchodzi:
- wykonanie niwelacji w celu uzyskania spadku korony torowiska,
- budowa torów kolejowych,
- zabudowa czterech rozjazdów,
- remont trzech obiektów mostowych, czterech ścian oporowych oraz 19 przepustów,
- naprawa 10 przejazdów,
- budowa peronów z systemem monitoringu i oświetleniem.
10 maja sprawdziliśmy w jaki jest postęp robót na 7-kilometrowym odcinku i z pewnością nie można mówić o "pracach na finiszu". Zostało jeszcze mnóstwo prac do wykonania. Sami zobaczcie w galerii zdjęć z fragmentu Mysłakowice - Karpacz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?