Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Poczekalnia Kaczmarski/Tymański” w Teatrze Nowym im. Kazimierza Dejmka w Łodzi

Redakcja
Od lewej: Wojciech Oleksiewicz, Adam Mortas i Gracjan Kielar. Wokalnie aktorzy Teatru Nowego pokazali dużą klasę
Od lewej: Wojciech Oleksiewicz, Adam Mortas i Gracjan Kielar. Wokalnie aktorzy Teatru Nowego pokazali dużą klasę HAWA
W Teatrze Nowym im. Kazimierza Dejmka w Łodzi odbyła się prapremiera widowiska „Poczekalnia Kaczmarski/Tymański”, autorstwa i w reżyserii Jarosława Wojciechowskiego.

Jackowi Kaczmarskiemu przydzielono miejsce na pomniku, które dla niego samego bywało niewygodne, z którego nie zawsze bywał rozumiany - o czym świadczy nie w pełni zgodne z intencjami odczytywanie słynnej pieśni „Mury” w jego wykonaniu. Twórcy widowiska „Poczekalnia Kaczmarski/Tymański” podjęli próbę - bez obalania cokołu - pokazania Kaczmarskiego bardziej jako poety niż barda Solidarności, jako wrażliwego, profetycznego autora, który komentując rzeczywistość przekazywał prawdy ponadczasowe. A funkcjonowanie w świecie „poezji śpiewanej” wiązało się z tym, że z piosenką łatwiej dotrzeć do dużej grupy odbiorców niż z wierszem. Efekt jest przekonujący, choć nie wykraczający poza tradycyjne pojmowanie sentymentalnej „śpiewogry”, ku czci twórcy, który poetą wielkim był...

Największym atutem zabiegów scenarzysty i reżysera Jarosława Wojciechowskiego oraz autora aranżacji Tymona Tymańskiego jest wykazanie, iż Jacka Kaczmarskiego można z przejęciem słuchać w oderwaniu od polityczno-społecznego kontekstu, w jakim funkcjonował i przez jaki w ostatnich latach przestał być powszechnie słuchany. Realizatorzy sięgając w dużej mierze po mniej znane utwory, wydobyli na pierwszy plan jego refleksyjność, wieloznaczność, poetyckość właśnie. I szkoda trochę, że dopisując kilka własnych komentarzy, mających wspomóc narrację scenicznej opowieści, znowu w społeczno-polityczny mundur zaczęli Kaczmarskiego ubierać, sugerując, że aktualność tekstów artysty polega i na dającej się w nich odnaleźć diagnozie obecnej sytuacji politycznej. Lecz przecież w twórczości człowieka, który śpiewał w „Autoportrecie Witkacego”, że „polityka to w krysztale pomyje” da się znaleźć trafną ocenę każdej sytuacji politycznej. Doraźność to jednak zawsze gorset; myślę, że droga ku zrzucaniu z Kaczmarskiego takich skojarzeń jest dla niego i jego twórczości dużo lepsza.

Bojowemu traktowaniu pieśni Kaczmarskiego poddali się również aktorzy - śpiewają bardzo dobrze, ale w dużej mierze w manierze zaangażowanego koncertu wrocławskiego Festiwalu Piosenki Aktorskiej. Pozateatralne, rock’n’rollowe ożywienie wprowadza Tymon Tymański (wykonując „Ja pierdolę Blues” czuł się jak ryba w wodzie), którego nieskomplikowane, ale emocjonalne aranżacje przeniosły kompozycje Jacka Kaczmarskiego, Przemysława Gintrowskiego, Zbigniewa Łapińskiego, Stanisława Tabisa w świat elektroniki. Wokalną siłą i podkreśleniem przy jej pomocy „męskiej” interpretacji tekstów Kaczmarskiego zaimponował Gracjan Kielar, poruszająco różnicował napięcie w prezentowanych przez siebie utworach Wojciech Oleksiewicz (jego wykonanie „Konfesjonału” to jeden z najmocniejszych punktów przedstawienia). Wokalną jakością błysnął Adam Mortas, więcej niż solidni są Barbara Dembińska i Marek Lipski. Znakomicie zaś „wyrwała” Kaczmarskiego „z krat” walczącego barda Daria Krzyżaniak, śpiewając musicalowo i śmiało dodając piosenkom poety naturalne odczytanie osoby, która urodziła się w nowych czasach i nie jest obciążona ciężarem lat 80. Charakter swojej pracy po raz kolejny udowodniła też autorka scenografii i kostiumów Izabela Stronias.

Wszyscy zbliżamy się do ostatecznej „poczekalni”, wielu z nas przez lata w takiej tkwi, bojąc się wybiec na peron. Poezja Kaczmarskiego, między innymi dzięki takim spektaklom, już się z niej wyrwała. Na wolność.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki