Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poczet łódzkich biskupów: bp Wincenty Tymieniecki

Anna Gronczewska
Ksiądz biskup Wincenty Tymieniecki był pierwszym ordynariuszem diecezji łódzkiej
Ksiądz biskup Wincenty Tymieniecki był pierwszym ordynariuszem diecezji łódzkiej materiały prasowe
Na starych zdjęciach widać postawnego mężczyznę w sutannie. Nazywany był ojcem łódzkich robotników. Zapamiętano, że po Łodzi podróżował tramwajem. Biskup Wincenty Tymieniecki stawał na ulicy, podnosił laskę i motorniczy zatrzymywał tramwaj. A łódzki ordynariusz wsiadał do środka.

Biskup z Piotrkowa

Wincenty Tymieniecki pochodził z Piotrkowa Trybunalskiego. Urodził się w tym mieście 3 kwietnia 1871 roku, w rodzinie ziemiańskiej, herbu Zaremba.

Jego rodzice - Bolesław i Natalia ze Stokowskich brali udział w Powstaniu Styczniowym. W czasie powstania ojciec przyszłego biskupa był naczelnikiem powiatu. Został za to skazany na dożywotnią katorgę. Po jakimś czasie ułaskawiono go i wrócił do domu. Matka pierwszego ordynariusza diecezji łódzkiej Natalia Sariusz-Stokowska, była potomkinią Romiszewskich i Stokowskich, dawnych właścicieli Stoków, dziś wchodzących w skład Łodzi.

Wincenty pierwsze nauki pobierał w domu. Potem został wysłany do Częstochowy, gdzie ukończył gimnazjum. Tam zaczęło dojrzewać w nim powołanie kapłańskie. Po skończeniu gimnazjum wyjechał do Warszawy. Rozpoczął naukę w Metropolitalnym Seminarium Duchownym w Warszawie. 6 stycznia 1895 roku z rąk arcybiskupa Wincentego Chościaka-Popiela przyjął święcenia duchowne.

Pierwszą parafią, do której został wysłany, był kościół Podwyższenia Świętego Krzyża w Łodzi. Przyszły biskup został tam wikarym, ale jednocześnie prefektem w szkole Zgromadzenia Kupców. Wtedy pierwszy raz zetknął się ze środowiskiem robotniczym.

Pierwsze spotkanie z Łodzią nie było długie. Po trzech latach księdza Wincentego Tymienieckiego skierowano do Warszawy. Dla młodego kapłana był to awans. Ksiądz Wincenty został kapelanem arcybiskupa Wincentego Chościaka-Popiela, metropolity warszawskiego. Otrzymuje też nominację na sekretarza Konsystorza. Dzięki temu bierze udział w pracach warszawskiej kurii. Towarzyszy arcybiskupowi Wincentemu Chościakowi-Popielowi podczas zagranicznych podróży. Kilka razy odwiedza Rzym. Otrzymuje godność prałata.

W 1902 roku ksiądz Wincenty Tymieniecki wraca do pracy duszpasterskiej. Zostaje proboszczem w Słomczynie koło Warszawy. W tym czasie między innymi buduje kościół w Jeziornej. Po siedmiu latach odchodzi ze Słomczyna. Przez kilka miesięcy pracuje w Łowiczu. 28 grudnia 1909 roku arcybiskup Chościak-Popiel mianuje go proboszczem nowo erygowanej parafii świętego Stanisława Kostki w Łodzi. Zostaje dziekanem dekanatu łódzkiego i zaczyna budowę kościoła, który za kilka lat stanie się katedrą.

Biskup robotników

Biograf biskupa Wincentego Tymienieckiego, nieżyjący już ksiądz Zdzisław Czosnykowski, zauważa, że podczas budowy przyszłego kościoła katedralnego, ksiądz Wincenty bardzo dobrze poznał łódzkie środowisko. Nawiązał bliższe kontakty z robotnikami.

Wybucha pierwsza wojna światowa. W Łodzi zaczyna panować głód. Wtedy ksiądz Wincenty Tymieniecki powołuje Komitet Niesienia Pomocy Biednym. Skupiają się wokół niego duchowni różnych wyznań. Ksiądz Tymieniecki tworzy też Towarzystwo Schronisk imienia świętego Stanisława Kostki. Przez całą wojnę opiekuje się ono ubogimi, łódzkimi dziećmi. Niektóre być może ratuje od śmierci głodowej. Przyszły biskup wykazuje się też postawą patriotyczną.

- 3 maja 1916 roku ksiądz Wincenty Tymieniecki zorganizował manifestację patriotyczną, która na ulicy Piotrkowskiej zgromadziła 50 tysięcy łodzian - przypomina Grzegorz Wróbel z Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi.

Po odzyskaniu niepodległości coraz głośniej mówi się o powołaniu do życia diecezji łódzkiej. Dochodzi do tego 8 grudnia 1920 roku. Jednocześnie wszyscy zastanawiają się, kto zostanie pierwszym biskupem łódzkim. Najczęściej wymieniane jest nazwisko proboszcza parafii świętego Stanisława Kostki.

- Już wcześniej, w maju 1920 roku podczas wizytacji pasterskiej w Łodzi, przedstawiciele władz, prasy, organizacji dali do zrozumienia kardynałowi Aleksandrowi Kakowskiemu, że społeczeństwo bardzo pragnęłoby widzieć na przyszłej stolicy biskupiej księdza Tymienieckiego - pisze w biografii biskupa ksiądz Zdzisław Czosnykowski.

Biskup wśród tłumów

Ksiądz Wincenty Tymieniecki zostaje najpierw wikariuszem generalnym nowej diecezji. A w kwietniu 1921 roku wiadomość z Rzymu, która ucieszyła wielu mieszkańców Łodzi. Ksiądz Tymieniecki ma zostać ordynariuszem diecezji łódzkiej. Taką decyzję podjął 11 kwietnia 1921 roku papież Benedykt XV.

- Nieprzebrane tłumy wiernych w katedrze łódzkiej podczas konsekracji i kongresu w dniu 29 czerwca 1921 roku, wzruszające dowody życzliwości mieszkańców Łodzi i miast podłódzkich, ogromny entuzjazm i wyrazy szczerego uznania dla pierwszego pasterza diecezji były nie tylko dowodem wielkiej popularności jaką zdobył sobie biskup Tymieniecki przez dwanaście lat ofiarnej pracy w środowisku łódzkim, ale także widocznym probierzem trafności wyboru dokonanego przez Stolicę Apostolską - tak opisywał to wydarzenie ksiądz Zdzisław Czosnykowski.
Biskup Tymieniecki zapisał się w historii jako znakomity organizator, także jako człowiek, który potrafił jednoczyć ludzi. Bez względu na wyznanie, status społeczny. W nowej diecezji brakowało kościołów. Zwłaszcza w Łodzi. Tu jedna parafia miała średnio 26 950 wiernych.

W czasie swego posługiwania w diecezji biskup Tymieniecki erygował 9 nowych parafii, w tym czasie wzniesiono też 9 świątyń.

- Mówi się, że biskup Tymieniecki był biskupem robotników - mówi Anna Walaszczyk, kierownik Oddziału Kultur i Tradycji Wyznaniowych Muzeum Miasta Łodzi. - Myślę, że był jednak przede wszystkim biskupem łodzian, choć dbał też o biednych i robotników.

Trudno wyliczyć wszystkie inicjatywy społeczne biskupa. W 1931 roku powołał Komitet do spraw Pomocy dla Najbiedniejszych "Doraźny posiłek" i stanął na jego czele. Komitet zajmował się wyszukiwanie najbiedniejszych i udzielanie im pomocy. Prowadził on między innymi darmowe kuchnie. Pierwsza powstała przy ul. Lutomierskiej i wydawała bezpłatnie po 100-300 obiadów dziennie. Z czasem powstawała kolejne kuchnie. Codziennie stołowało się w nich po 6 tysięcy najuboższych łodzian. Wzywał też proboszczów, by na terenie swoich parafii organizowali bezpłatne kuchnie.

Biskup Tymieniecki występował do właścicieli śląskich kopalni, by ofiarowali węgiel dla najbiedniejszych mieszkańców Łodzi. Utworzył też Biskupi Komitet Kolonii Letnich. Organizował on wypoczynek dla dzieci z robotniczych rodzin. Jeździły one między innymi do domu "Juvenat" w Łagiewnikach. Biskup często sam odwiedzał te kolonie. Wprowadził też zwyczaj przedświątecznych wizyt w szpitalach, domach dla starców i kalek, dla chronicznie chorych. Spotykał się też z więźniami.

Biskup fabrykantów

To dzięki biskupowi Wincentemu Tymienieckiemu powołano Towarzystwo Budowy Robotniczych, którego członkami zostali bogaci łódzcy fabrykanci. Każdy miał się dobrowolnie opodatkować na rzecz budowy nowego osiedla robotniczego, które miało liczyć ponad osiemset domów. Ostatecznie wybudowano ich 150. Do dziś stoją przy ul. Wileńskiej i nazywa się je "domkami biskupimi".

Bardzo dużą wagę przywiązywał do patriotycznego wychowania, dbanie o tradycje. Generał Stanisław Nałęcz-Małachowski, dowódca Okręgu Korpusu IV Łódź, w swoich wspomnieniach, opisywał też spotkania z biskupem Tymienieckim.

- W pierwsze święto Trzeciego Maja po przewrocie majowym podczas uroczystego "Te Deum", urządzono w katedrze rodzaj demonstracji z wrogimi okrzykami przeciwko mnie i Marszałkowi Piłsudskiemu - pisał w swoich wspomnieniach generał Nałęcz-Małachowski. - Musiałem przejść przez całą katedrę i plac do mojego samochodu. Jak się okazało, demonstracja została zorganizowana za wiedzą biskupa Tymienieckiego, który nie cierpiał Piłsudskiego. Postanowiłem ukarać biskupa i zarządziłem, że wszystkie następne uroczystości narodowe mają się odbywać w kościele garnizonowym z udziałem kapelanów wojskowych. Biskup ogromnie się tym przejął i szukał pretekstu do pogodzenia się ze mną. Długo unikałem spotkania, aż biskup Tymieniecki przysłał jako rozjemców naszych wspólnych przyjaciół. Po jakimś czasie nagle przybył prałat z wiadomością, że biskup umiera i przed śmiercią pragnie mnie zobaczyć. Popędziłem szybko do pałacu biskupiego, a tu z otwartymi ramionami powitał mnie biskup Tymieniecki, mówiąc spokojnie: "Jak to dobrze, że kochany generał przybył pogodzić się z biskupem przed śmiercią!". Trudno mi było dalej gniewać się na biskupa. Pogodziliśmy się. "Te Deum" wróciło w święta narodowe do katedry.

Biskup kleryków

Biskup Tymieniecki w lipcu 1921 roku utworzył w Łodzi Wyższe Seminarium Duchowne. Powstało w budynku dawnego szpitala miejskiego. Starał się poznać kleryków. Przychodził na egzaminy, zapraszał ich na wspólne śniadania, służyli mu podczas mszy świętej. Potem znał każdego księdza pracującego w diecezji.

Był też wymagającym przełożonym. Chciał, by księża poznali stan religijny, materialny, moralny wiernych, grożące im niebezpieczeństwa. Pomagali im, by nawiązywali bliski kontakt z parafianami. Gdy któryś z księży skarżył się, że nie ma gdzie mieszkać, biskup Wincenty Tymieniecki odpowiadał: "Był czas, gdy i ja nie miałem gdzie mieszkać. W jednym pokoju mieściłem się z dwoma wikariuszami. Jeden z nich sypiał na własnym fortepianie, który zajął tyle miejsca, że nie było gdzie postawić łóżka!".

10 sierpnia 1934 roku całą Łódź i diecezję obiegła wiadomość, że jej ordynariusz nie żyje. Miał 63 lata. Od dłuższego czasu miał kłopoty ze zdrowiem. Jednak jego śmierć była szokiem dla łodzian. W mieście i całej diecezji zapanowała autentyczna żałoba.

Pogrzeb pierwszego biskupa łódzkiej zebrał tysiące mieszkańców diecezji. Każdy chciał oddać hołd ojcu łódzkich robotników.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki