Radni z komisji finansów osłupieli, gdy dowiedzieli się, że miastu brakuje pieniędzy na przesyłki pocztowe i kurierskie. Jeszcze większe zdziwienie wywołał fakt, że władze ogłosiły przetarg, do którego mogła przystąpić tylko Poczta Polska. Kończy się umowa na przesyłki, więc poczta zaoferowała maksymalne stawki. Gdy Urząd Miasta Łodzi zawierał poprzednią umowę w 2015 roku, opłata za list wynosiła 1,75 zł.
Po negocjacjach poczta zeszła do stawki 0,74 zł. Obecnie pocztowcy zażyczyli sobie aż 2,60 zł, stąd brak pieniędzy na przesyłki w budżecie. Podczas środowej sesji Rady Miejskiej trzeba będzie zatem uzupełnić ten deficyt. Radni opozycji zapowiedzieli szereg pytań. Dziwią się, że miasto rozpisało przetarg, w którym należało spodziewać się maksymalnych stawek, zamiast podjąć próbę negocjacji cen. Radny Bartosz Domaszewicz nazwał to nabijaniem kieszeni państwowemu molochowi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?