Otóż państwo Komorowscy uczestniczyli w nadaniu imienia Rodziny Komorowskich przedszkolu w Żywcu. Chociaż żywiecka rodzina Komorowskich wymarła w XVII wieku, to jej litewska linia trzyma się dobrze, co widać po panu prezydencie.
Z informacji nie wynika, dla kogo konkretnie hołdem jest nazwa przedszkola. Czy dla Komorowskich z Żywca, czy dla rodziny miłościwie nam panującego Bronisława. Jeśli idzie o żywieckich Komorowskich, to wśród nich - oprócz zasłużonych dla okolicy i Polski - bywali zdrajcy, okrutnicy i zwyczajni ludzie. Jak w rodzinie. Trudno więc hurtem uznać wszystkich za godnych patronów.
Czy zatem przedszkole imienia Rodziny Komorowskich jest ukłonem w stronę familii pana prezydenta? Podobnie, jak port lotniczy Lecha Wałęsy w Gdańsku jest ukłonem wiadomo pod czyim adresem.
To czczenie za życia nieco przypomina świecką tradycję pierwszych lat PRL; zerwał z nią Gomułka.
CZYTAJ TEŻ: Inne felietony Jerzego Witaszczyka
Instytucjom nadawano imiona żyjących przywódców polskiego i międzynarodowego ruchu robotniczego. Zwykle reakcje obdarowanych takim patronem były odmienne od oczekiwanych. Kolega, który uczył się w szkole pw. Józefa Stalina, wspomina, że na drzwiach ubikacji dla chłopców regularnie pojawiał się napis: Tu się robi ser dla ZSRR.
Może więc wróćmy do dobrego zwyczaju czczenia ludzi po ich zejściu z tego świata. Niech zasługi zasłużonych się uleżą, a pamięć o nich - spatynuje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?