Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podatek od seksu? "Wirtualny seks w internecie za pieniądze nie jest prostytucją"

Sławomir Cichy
Seks przez internet to nie prostytucja, ale interaktywny występ erotyczny, a więc działalność, od której należy odprowadzić podatek dochodowy od osób fizycznych oraz podatek VAT
Seks przez internet to nie prostytucja, ale interaktywny występ erotyczny, a więc działalność, od której należy odprowadzić podatek dochodowy od osób fizycznych oraz podatek VAT 123RF
Wirtualny seks w internecie za pieniądze nie jest prostytucją - orzekł dyrektor Izby Skarbowej w Katowicach. Dlatego trzeba odprowadzić podatek.

Mieszkanka naszego regionu wystąpiła do Izby Skarbowej w Katowicach o interpretację podatkową dla działalności, którą prowadzi. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że owa działalność polega na łączeniu się z klientem przez internet, za pośrednictwem kamer i mikrofonów, ale nie po to, by rozmawiać o pogodzie albo prowadzić konsultacje medyczne czy wróżyć z kart. Jak napisała kobieta we wniosku, jej działalność to... wirtualna prostytucja.

Upraszczając zawiły język prawniczy, w jakim napisano zapytanie do Izby Skarbowej w Katowicach, wniosek jest taki, że prowadzona przez nią działalność nie może być przedmiotem prawnie skutecznej umowy.

Wybrzmiewa też stara zasada, że państwo nie może czerpać dochodów z takiej działalności, w przeciwnym wypadku staje się sutenerem albo, jak kto woli, stręczycielem, a to w polskim prawie jest karane. W rezultacie ma to powodować, że tego typu usługi nie mogą zostać opodatkowane. Kobieta występując do fiskusa o interpretację przepisów, chciała mieć potwierdzenie, że nie musi płacić podatków.

Wirtualna prostytutka jest prawie jak prawdziwa?

W uzasadnieniu swych wątpliwości kobieta napisała, że klient podczas wirtualnego spotkania może na bieżąco i w ramach swoich potrzeb kierować tym, co ona robi i co mówi. Przez wyznaczony opłatą czas jest do jego pełnej dyspozycji i spełnia jego zachcianki. Czynności, jakie wykonuje, są nastawione na zaspokojenie popędu seksualnego klienta, tak jak to się dzieje w wypadku klasycznej prostytucji. Zwróciła też uwagę, że podczas klasycznego spotkania prostytutki z klientem nie musi dojść, tak jak w wypadku prowadzonej przez nią działalności, do zbliżenia fizycznego, a jednak traktuje się taki proceder jako nierząd. I klient też za to płaci.

Michał Kasprzak, rzecznik Izby Skarbowej w Katowicach, przekonuje, że urząd wnikliwie zajął się tematem i przeprowadził szczegółową analizę problemu podatkowego, z jakim zwróciła się do nich mieszkanka województwa śląskiego.

- Dyrektor Izby Skarbowej w Katowicach, wydając decyzję 7 stycznia 2015 r., stanął jednak na stanowisku, że w wypadku działalności prowadzonej przez kobietę nie ma mowy o prostytucji. Zgodnie bowiem ze Słownikiem Języka Polskiego, a także Wikipedią, czyli encyklopedią internetową, prostytucja (nierząd) to oddanie własnego ciała do dyspozycji większej liczbie osób w celu osiągnięcia przez nie zaspokojenia seksualnego i pobieranie za to wynagrodzenia - przekonuje Kasprzak.
Zdaniem fiskusa prowadzona przez kobietę działalność polega w istocie na udostępnianiu klientom obrazu z własnych interaktywnych erotycznych występów i podlega opodatkowaniu podatkiem dochodowym od osób fizycznych oraz podatkiem VAT!

Fiskus nie będzie przeczesywać internetu

- Opłata wnoszona za erotyczny występ za pomocą karty kredytowej jest skutecznym zawarciem umowy cywilnoprawnej na wykonanie usługi i możliwe jest - poprzez wpływy na konto - określenie wysokości dochodów podlegających opodatkowaniu - mówi Michał Kasprzak, dodając, że to pierwsza w Polsce interpretacja indywidualna wydana w tym zakresie.

Interpretacja fiskusa, czym jest prostytucja, byłaby być może inna, gdyby zasięgnięto opinii seksuologów. Klamka jednak zapadła: decyzja została wydana i jest wiążąca dla kobiety, która zadała pytanie.

- Nie oznacza to jednak, że odnosi się także do innych przypadków. Każdy będzie rozpatrywany indywidualnie na wniosek zainteresowanych osób - kończy rzecznik Izby Skarbowej.

Urzędnicy z fiskusa nie zaczną jednak teraz zajmować się szukaniem w sieci osób świadczących usługi erotyczne, by naliczyć im podatek. No, chyba że w ramach sprawdzenia donosu. Ale to już inna historia.

Fakty

Raport: seks Polaków w internecie

Raport powstał w latach 2009-2010 na zlecenie Centrum Badań Marketingowych, a przeprowadził go seksuolog, prof. Zbigniew Izdebski na próbie 10016 osób w grupie wiekowej 18+, z czego 72 proc. stanowili mieszkańcy miast.
Większość internautów korzysta ze stron WWW zawierających materiały pornograficzne (86,5 proc.). Tego typu strony częściej oglądają mężczyźni (95,8 proc.) niż kobiety (78,1 proc.).

Propozycję seksu za pieniądze otrzymała w sieci co 4. kobieta i 7,2 proc. mężczyzn.

Niemal połowa internautów przyznała się do kontaktów seksualnych poza stałym związkiem: 42 proc. kobiet i 48,3 proc. mężczyzn.

Prowadzenie w internecie rozmów o seksie, łączących się z zaangażowaniem emocjonalnym, podnieceniem, w ukryciu przed partnerem, za zdradę uznało 54,8 proc. kobiet i 34,5 proc. mężczyzn.

Prowadzenie w internecie rozmów o seksie, łączących się z tzw. innymi czynnościami seksualnymi w ukryciu przed partnerem, za zdradę uznało 53,7 proc. kobiet i 35,6 proc. mężczyzn.

Czy świadczenie wirtualnych usług seksualnych to prostytucja? Czekamy na Twoje zdanie


*Zamieszki przed siedzibą JSW: Policja znowu strzelała do związkowców WIDEO + ZDJĘCIA
*Psychopata z Zabrza więził kobietę w kanale. Opis tortur jest drastyczny. Czy zostanie skazany?
*Zielony jęczmień na odchudzanie? Tak! To działa. Właśnie zielony jęczmień stosują gwiazdy TV
*Zwolnienia grupowe w Biedronce to fakt. Oto pracownicy do zwolnienia
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Podatek od seksu? "Wirtualny seks w internecie za pieniądze nie jest prostytucją" - Dziennik Zachodni

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki