Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poddębice: płacą za telewizję, choć w ich domu brak sygnału

Krzysztof Kaniecki
Pałygiewiczowie: - Przecież się nie wyprowadzimy dla telewizji
Pałygiewiczowie: - Przecież się nie wyprowadzimy dla telewizji Krzysztof Kaniecki
Rodzina z Poddębic musi płacić za cyfrową telewizję Polsatu, choć do jej domu nie dociera sygnał z satelity. Nawet profesjonalna firma zajmująca się montażem zestawów do odbioru telewizji satelitarnej się poddała.

W domu państwa Pałygiewiczów nie udało się ustawić anteny, bo... niebo zasłania ściana stojącego po sąsiedzku kościoła. Rodzina złożyła reklamację, ale Cyfrowy Polsat nie chce rozwiązać umowy z klientami. Powód? Zdaniem firmy, brak sygnału satelitarnego nie ma nic wspólnego z umową!

- Cyfrowy Polsat nie świadczy usług jedynie w miejscu zamieszkania czy pod wskazanym adresem - tłumaczy Agnieszka Gniadek-Cichecka, kierownik działu reklamacji. - Opisane przez klientów okoliczności nie zwalniają z realizacji postanowień umowy, w szczególności z regulowania opłat abonamentowych.

- To co? Mam iść z anteną i telewizorem na rynek pod fontannę i tam się podłączyć? - pyta poirytowana Anna Pałygiewicz. - To chyba zrozumiałe, że nie wyprowadzę się z domu, by oglądać telewizję. Umowę z Cyfrowym Polsatem Pałygiewiczowie podpisali w czerwcu. Od tej pory płacą rachunki, ale ani razu nie mieli możliwości skorzystania z oferty firmy.

Kupując zestaw w łódzkiej Manufakturze, nie byli świadomi tego, że w ich mieszkaniu nie będzie działał. Kiedy monterzy uświadomili im, że anteny nie da się ustawić, pani Anna zadzwoniła na infolinię Polsatu z informacją, że chce zrezygnować z umowy. Od konsultantki dostała zapewnienie, że tak się stanie, bo zmieściła się w 10-dniowym terminie przewidzianym w umowie. Kazano czekać na pismo w tej sprawie.

- Ale listu nie było - mówi Anna Pałygiewicz. - Ponowiłam prośbę i ponownie usłyszałam, że spełnią moje żądania. Jednak przy trzecim telefonie powiedziano mi, że umowy nie rozwiążą, bo termin odstąpienia od niej dotyczy tylko umów podpisywanych poza punktem przez akwizytorów.

Sprawą zajął się powiatowy rzecznik praw konsumentów w Poddębicach. Tłumaczenie operatora, według którego brak sygnału to niewystarczający powód do rozwiązania umowy, uznał za kpinę z klienta.

- To niedopuszczalne. Przecież ci ludzie nie zmienią miejsca zamieszkania ze względu na brak sygnału Cyfrowego Polsatu - mówi Ryszard Nowak.

Rzecznik zamierza zawiadomić Urząd Komunikacji Elektronicznej. Ale jeśli Cyfrowy Polsat pozostanie nieugięty, Pałygiewiczowie przez 15 miesięcy będą płacić blisko 40 zł miesięcznie za głuchy telewizor.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki