Mężczyzna (31 lat) zadzwonił do lekarza pogotowia i powiedział, że ma objawy podobne do tych wywołanych wirusem eboli. Dodał, że wrócił z zagranicy (prawdopodobnie z Niemiec), gdzie mógł kontaktować się z obywatelami Gwinei. Niezwłocznie poinformowano stację sanitarno-epidmiologiczną w Sieradzu, a pacjenta skierowano na badania do łódzkiego Szpitala im. Biegańskiego.
Do Sieradza po mężczyznę przyjechała karetka transportowa z Łodzi. Ratownicy medyczni, w specjalnych skafandrach, "zapakowali" pacjenta w podciśnieniową kapsułę powietrzną i tak przetransportowali do łódzkiego szpitala.
Na miejscu mężczyzna został umieszczony w izolowanym pomieszczeniu i pobrano od niego próbki do badań. Dalsze decyzje zostaną podjęte jutro, tuż po wynikach badań.
Na terenie szpitala zastosowano szczególne środki ostrożności. Wysłano tam dekontaminacyjne wozy strażackie. Całość obstawiły oddziały prewencji KWP w Łodzi.
Wieczorem rzecznik Krajowego Inspektora Sanitarnego, Jan Bondar powiedział - Nie jest to przypadek, który można uznać za zakażenie wirusem ebola. Rzecznik nie potwierdził, że pacjent był nietrzeźwy, ale nie wykluczył takiej możliwości.
Łódzka placówka jako jedna z pięciu w Polsce dysponuje nowoczesnym izolatorium do leczenia najgroźniejszych chorób zakaźnych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
