Ostatni dzień karnawału od dawien dawna jest świętowany hucznie. Jednak podkoziołek, znany w Wielkopolsce i na Kujawach był zabawą szczególną.
- Była ona rodzajem społecznie usankcjonowanej zemsty na singielkach, które mimo karnawału luzującego normy wciąż nie mogły znaleźć swojej drugiej połowy - mówi Witold Przewoźny z Muzeum Etnograficznego w Poznaniu.
Stąd też towarzysząca zabawie falliczna symbolika - postać kozła czy bardziej dosłownie - figurka nagiego mężczyzny, pod którą panny składały "okup". Pieniądze służyły do sfinansowania zabawy reszcie społeczności, ale absolutnie nie zwalniały z obowiązku czynnego w niej udziału.
- Wywarciu symbolicznej presji na kawalerów, by znaleźli sobie parę służyły odbywające się na podobnej zasadzie combry. W tradycyjnych społeczeństwach życie solo nie było akceptowane, bo nie służyło ich bezpieczeństwu - zwraca uwagę Witold Przewoźny.
Zwyczaje te, opisane w XIX wieku mają źródło znacznie wcześniej. Kiedy dokładnie - trudno dociec.
Pewne jest jednak to, że jeszcze przedchrześcijański rodowód mają zapusty - rozpoczynające się tradycyjnie w tłusty czwartek. Barwne korowody maszkar, które trzeba było ugościć miały zapewnić zarówno urodzaj, jak i utrzymać z daleka złe moce.
Obecnie, podobnie jak w XVIII i XIX stuleciu pod koniec karnawału raczymy się pączkami i faworkami. - Kiedyś było to prawdziwe pożegnanie z tłuszczem, który znikał z jadłospisu na 40 dni, dziś to po prostu tradycja - twierdzi Witold Przewoźny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?