Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podróże członków zarządu województwa. Przez cztery lata przejechali ponad 1,2 miliona km

Marcin Darda
Maciej Stanik
Ponad 1,2 miliona kilometrów przez cztery lata poprzedniej kadencji przejechało pięcioro członków zarządu województwa i przewodniczący łódzkiego sejmiku. To tak, jakby trzydzieści razy objechali kulę ziemską po równiku... Rekordzistą jest członek zarządu (a teraz wicemarszałek) Dariusz Klimczak (PSL).

Od 2013 roku ma do dyspozycji forda mondeo, a przez kadencję przejechał łącznie 268 tys. km. Rekordowy był rok 2012: ponad 71 tysięcy kilometrów.

- Odpowiadam m.in. za służbę zdrowia, a tego nie robi się zza biurka - tłumaczy wicemarszałek Klimczak. - Poza tym mocno angażuję się w gospodarczy rozwój regionu i bywam często z samorządowcami np. w Ministerstwie Gospodarki. No i w zasadzie nie korzystam ze służbowego auta w weekendy.

Poza Klimczakiem, najwięcej czasu w służbowym samochodzie spędziła wicemarszałek (a teraz wiceprzewodnicząca sejmiku) Dorota Ryl (PO). Volkswagen passat (2006 rok), który oddano do jej dyspozycji, przez cztery lata przejechał ponad 228 tysięcy kilometrów, a najwięcej w mijającym 2014 roku - ponad 59 tys. km (choć przy wyliczeniach brano pod uwagę tylko 11 miesięcy).

Kolejne miejsce w rankingu zajmuje wicemarszałek Artur Bagieński (PSL). "Jego" ford mondeo przejechał ponad 214 tys. km w ciągu kadencji; najwięcej, bo ponad 55 tysięcy kilometrów, między styczniem a listopadem 2014 roku, podobnie jak w przypadku Doroty Ryl, czyli w roku wyborów.

Następny w kolejce jest były członek zarządu Marcin Bugajski (PO). Fordem mondeo (2013 rok) i poprzednim służbowym autem Bugajski wyjeździł ponad 176 tys. km, a to więcej od marszałka Witolda Stępnia (PO), który ma najniższy przebieg spośród członków zarządu województwa - ponad 160 tys. km volkswagenem passatem z 2007 roku. Rekordowy był rok 2012, kiedy marszałek przejechał blisko 43 tys. km.

O kilometrażu w konkretnych przypadkach decyduje także miejsce zamieszkania członków zarządu. W urzędzie tłumaczą, że "marszałkowie i przewodniczący sejmiku są zawożeni do domów autami służbowymi, a następnego dnia są przywożeni do pracy. Kierowcy marszałków są najczęściej dobierani w taki sposób, by odległość między miejscem zamieszkania członka zarządu i kierowcy była jak najmniejsza, co ma zmniejszyć koszty przewozu".

Stąd też najniższe przebiegi aut Marcina Bugajskiego, który mieszka w Łodzi i Witolda Stępnia, mieszkańca Konstantynowa Łódzkiego. Dorota Ryl mieszka w Sieradzu, a Artur Bagieński i Dariusz Klimczak w powiatach opoczyńskim i rawskim.

Z kolei Marek Mazur (PSL), przewodniczący łódzkiego sejmiku, przejeździł ponad 194 tys. km. - Przewodniczący reprezentuje sejmik na zewnątrz, uczestniczy w wielu uroczystościach, wiele obejmuje patronatem, co wiąże się z częstymi przejazdami - tłumaczy Rafał Jaśkowski, rzecznik sejmiku.

W ciągu czterech lat Urząd Marszałkowski wydał ponad 1,3 mln zł na paliwo. Nie chodzi tylko o sześć służbowych aut wysokich urzędników, ale przebiegi wszystkich 14 marszałkowskich aut.

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki