Jeśli łódzki samorząd i spółki komunalne będą musiały płacić wyższe faktury za prąd to trzeba będzie wprowadzić droższe bilety komunikacji miejskiej, podwyżkę cen za wodę i odbiór ścieków, podnieść stawki opłat komunalnych, a nawet cen wstępu na basen. A wszystko za sprawą wyższych cen za prąd dla spółek miejskich. Podwyżki są o 40-60 proc. Spółki nie uwzględniły tak dużego wzrostu kosztów energii w tegorocznych budżetach i obawiają się utraty płynności finansowej. Nie uwzględniły, bo premier Mateusz Morawiecki zapewniał z mównicy sejmowej, że podwyżki cen prądu nie dotkną samorządów.
Przypomnijmy, że od początku tego roku stawki za prąd znacznie wzrosły. Rząd obiecał, że dotkliwej podwyżki nie odczują mieszkańcy, małe firmy i samorządy, które miały negocjować ceny z dostawcami energii. Do negocjacji nie doszło, bo nie zostały podpisane rozporządzenia, które to umożliwią.
Jeśli rząd nie doprowadzi do regulacji stawek za prąd to spółka MPK - Łódź będzie musiała w tym roku zapłacić o 13 mln zł więcej w porównaniu do ubiegłego. Łódzka Grupa Zakupowa, która skupia 453 podmioty, w tym placówki służby zdrowia, oświaty, kultury, pomocy społecznej, Straż Miejską, czy spółki komunalne będzie musiała wydać o 12 mln zł więcej niż w 2018 roku. ZWiK obliczył, że za prąd zapłaci więcej o 2 mln zł więcej, Aquapark Fala o 800 tys. zł, a MAKiS o 500 tys. zł.
- Premier obiecał, że samorządy i ich spółki nie zapłacą więcej niż w ubiegłym roku. To było przyrzeczenie z mównicy sejmowej. Chcemy ochronić łodzian przed podwyżkami miejskich opłat, które grożą, jeśli premier nie spełni obietnicy -powiedział wiceprezydent Wojciech Rosicki.
W trudnej sytuacji jest MPK - Łódź. Za prąd zużyty w 2018 roku przyszło jej zapłacić 30 mln zł, a na podstawie obecnych faktur można oszacować tegoroczne koszty na 43 mln zł.
- Grozi nam utrata płynności finansowej, co będzie wiązało się z podwyżką cen biletów o 8-10 proc. W przypadku braku płynności będzie dzień lub więcej dni bez komunikacji miejskiej - ostrzega Zbigniew Papierski, prezes MPK - Łódź.- Zanim premier coś obieca, niech najpierw spełni wcześniejsze obietnice - dodał.
W podobnym tonie wypowiada się Jacek Kaczorowski, prezes ZWiK. Jego zdaniem spółka wygeneruje straty, które trzeba będzie pokryć cenami za wodę i odbiór ścieków.
- W planie finansowym na 2019 rok spółka nie przewidziała wzrostu kosztów za prąd - mówi Krzysztof Maciaszczyk, prezes MAKiS. - To może zachwiać płynnością finansową. Mistrzostwa w piłce nożnej mogą być zagrożone, bo nie będzie na prąd.
Andrzej Pirek, prezes spółki Aquapark Fala zauważył, że w zeszłym roku płacił stawkę 217 zł za 1 MWh, a obecnie 425 zł. Też uznał, że wysoka stawka wpłynie na ceny biletów.
- Od 1 czerwca będziemy płacić faktury jak w zeszłym roku - zapowiedział Tomasz Piotrowski, prezes ŁSI. - Firmy energetyczne nie mogą odciąć nam prądu. Muszą najpierw iść do sądu. Chętnie się tam stawimy i przypomnimy obietnicę premiera.
Politycy PiS uważają, że w całej sprawie chodzi o politykę.
- Rząd PiS nie rzuca słów na wiatr. To tylko bicie piany przed wyborami. KO przegrywa z PiS i chwyta się sztuczek przedwyborczych. Nie można inaczej traktować wypowiedzi o podwyżkach prądu jak tylko przedwyborczą polityką - powiedział Radosław Marzec, przewodniczący klubu radnych PiS.
CZYTAJ INNE ARTYKUŁY
- Noc Muzeów w Łodzi. Jak wykorzystali ją łodzianie? [ZDJĘCIA]
- Wielki remont Grand Hotelu. Tych wnętrz już nie zobaczycie!
- Mini Bieg ulicą Piotrkowską Rossmann Run 2019 [ZDJĘCIA]
- Moto Weteran Bazar na Starcie [ZDJĘCIA]
- Opera "Człowiek z Manufaktury" dobrze zabrzniała na Rynku
- Rozbiór województwa łódzkiego? Częstochowa nie odpuszcza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?