W piątkowych uroczystościach uczestniczyło ponad 100 osób. Oprócz rodziny i przyjaciół, pojawili się przedstawiciele Politechniki Łódzkiej, zaś w kondukcie pogrzebowym szedł poczet sztandarowy PŁ. Prof. Sławomir Wiak, obecny rektor politechniki, wygłosił przemówienie, w którym m.in. przypomniał, że dla zmarłego dobro uczelni zawsze było najważniejsze.
Prof. dr hab. inż. Józef Mayer był naukowcem specjalizującym się w chemii radiacyjnej. Jego zainteresowania naukowe ukształtowały się pod wpływem dwojga wybitnych uczonych prof. Alicji Dorabialskiej, która była promotorką Jego pracy dyplomowej i prof. Jerzego Kroh – promotora Jego pracy doktorskiej.
Absolwent Wydziału Chemicznego Politechniki Łódzkiej z roku 1961, po studiach rozpoczął pracę w Katedrze Chemii Radiacyjnej PŁ, która następnie przekształciła się w Instytut Techniki Radiacyjnej (później MITR czyli Międzyresortowy Instytut Techniki Radiacyjnej). We współpracy z profesorem Kroh tworzył wysoką pozycję naukową MITR.
Odbył staże naukowe w Manchester (1972 r.) i Glasgow (1978-1980). Wyniki swych badań przedstawił w 110 artykułach w czasopismach naukowych (głównie zagranicznych) oraz w około 120 referatach i komunikatach konferencyjnych. Był współautorem trzech monografii i skryptu.
Pełnił wiele funkcji kierowniczych. W latach 1980-87 był zastępcą, a w latach 1994-2007 dyrektorem MITR. W latach 1987-90 był prodziekanem, a w latach 1990-93 dziekanem Wydziału Chemicznego. Był też prorektorem (1993-96) i rektorem (1996-2002) Politechniki Łódzkiej. W latach 1989-95 był prezesem Polskiego Towarzystwa Badań Radiacyjnych.
W uznaniu zasług prof. Mayera trzy uczelnie – Uniwersytet Strasthclyde w Glasgow, Uniwersytet Abertay w Dundee i Akademia Humanistyczno-Ekonomiczna w Bielsku Białej – nadały mu honorowe doktoraty.
– To był urodzony organizator – mówi o prof. Mayerze prof. Andrzej Marcinek, obecny dyrektor MITR. – Umiejętnie, z sercem i rzetelnie załatwiał sprawy organizacyjne jednostek, którymi kierował. Jednocześnie cały czas pozostawał naukowcem w najlepszym rozumieniu tego słowa.
– Zaczynaliśmy w czasach PRL, gdy brakowało nam podstawowej aparatury badawczej; nawet kupienie oscyloskopu odpowiedniej klasy było bardzo trudne – wspomina prof. Marcinek. – Wtedy na Józia zawsze można było liczyć. Miał duszę eksperymentatora, który potrafi samodzielnie zbudować potrzebną część aparatury, z ogólnie dostępnych elementów.
– Profesor był człowiekiem bardzo skromnym i bezpośrednim w kontaktach z otoczeniem – wspomina dr hab. Jerzy Lech Gębicki, prof. PŁ, pierwszy doktorant wypromowany przez Józefa Mayera. – Obdarzony był świetną pamięcią i– czego mu zazdrościliśmy – niesłychaną podzielnością uwagi. Był wymagającym szefem, ale przy tym dobrym kolegą, potrafiącym skutecznie pomóc swym współpracownikom.
Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem 14 - 20 listopada 2016 r.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?