Życzliwy, uśmiechnięty, szarmancki
- Piotr był znakomitym adwokatem łódzkiej adwokatury w Polsce. Reprezentował klasę i kulturę. Był życzliwy, uśmiechnięty, szarmancki i chętny do pomocy. Przez media społecznościowe niemal całemu światu składał codziennie życzenia imieninowe i urodzinowe – podkreślił mecenas Bartosz Tiutiunik, wicedziekan Naczelnej Rady Adwokackiej w Warszawie.
W imieniu lokalnej palestry zmarłego pożegnał mecenas Sylwester Redeł, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Łodzi, który stwierdził m.in.: - Zmarły był znakomitym adwokatem i oratorem. Już podczas studiów z powodzeniem startował w konkursach krasomówczych. Zawsze elegancki, wyważony i odpowiedzialny, z dozą dystansu do siebie. Prawdziwy autorytet zawodowy.
Nie ubiegał się o zaszczyty
Natomiast były dziekan ORA w Łodzi, mecenas Jarosław Szymański, podkreślił, że Piotr Kona nade wszystko był człowiekiem skromnym. Dlatego nigdy nie ubiegał się o zaszczytne stanowiska, mimo że miał duże predyspozycje do ich zajmowania.
Tragiczny wypadek w Austrii
Śmierć Piotra Kony to efekt wypadku drogowego. Doszło do niego w niedzielę 9 stycznia br. w Austrii, gdzie mecenas Kona z dwoma synami przebywał na zimowym wypoczynku. Tego dnia wracali do Polski. Wstali wczesnym rankiem i ruszyli w drogę. Po godz. 7 ich jadący autostradą mercedes wpadł na samochód ciężarowy i został zmiażdżony. Adwokat został ciężko ranny i trafił do szpitala. Przez wiele tygodni był w śpiączce. Niestety, lekarzom nie udało się go uratować. Zmarł wieczorem w środę 23 lutego. Miał 63 lata.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?