Przez cały rok pan Krzysztof Budzisiak z Łodzi pracował w zakładzie cukierniczym Zajda w Konstantynowie Łódzkim. W tym czasie zarobił 28,8 tys. zł. Niestety, tylko na papierze.
- Od lipca do końca roku nie dostawałem wypłaty. Zarobiłem połowę należnej mi kwoty - mówi pan Krzysztof.
Negocjacje z pracodawcą w sprawie zaległych pieniędzy nic nie dały. Brak wypłaty nie przeszkodził jednak pracodawcy we wpisaniu do PIT 11 całej należnej panu Krzysztofowi kwoty. Z powodu zawyżonych dochodów łodzianin musi zapłacić fis-kusowi większy podatek.
- Nie chciałem odbierać tego dokumentu, bo potwierdza nieprawdę. Firma przesłała mi go pocztą - mówi mieszkaniec Łodzi. - Teraz nie wiem, jak mam się rozliczyć - wpisać kwotę, którą podaje pracodawca, czy prawdziwy zarobek?
W firmie pracuje 42 pracowników, a pan Krzysztof nie jest jedynym, który nie otrzymał wypłaty. Tadeusz Zajda, właściciel firmy zapewnia, że zaległości będą uregulowane.
-Niektórym pracownikom zalegam z wypłatami miesiąc czy dwa - tłumaczy. - Miałem problemy z powodu wzrostu cen. Ale wszystkie zaległości ureguluję - zapewnia. Jak utrzymuje, za pracowników zapłacił wszystkie podatki. Łodzianin złożył skargę na firmę do Urzędu Skarbowego w Pabianicach. Jak zapewnia urząd, będzie ona sprawdzona.
-Podatnik ma dwa wyjścia - twierdzi Agnieszka Pawlak, rzeczniczka Izby Skarbowej w Łodzi. - Rozliczyć podatek zgodnie ze swoją wiedzą albo na podstawie PIT. W obu wypadkach powinien złożyć wyjaśnienie.
Bez względu na wariant, który wybierze, pracownikowi nie grozi kara. Pracodawca, który nie odprowadził podatku, może zapłacić nawet 13 mln zł grzywny lub trafić na dwa lata do więzienia.
Izba Skarbowa w Łodzi nie ma danych, ile osób otrzymuje PIT z zawyżonymi dochodami. - To sporadyczne przypadki. Częściej zdarza się, że pracodawcy wcale nie wystawiają PIT- mówi Pawlak.
Informacje o firmie Zajda trafiły też do Państwowej Inspekcji Pracy w Łodzi. W zeszłym roku PIP prowadziła tam kilka kontroli, trwa kolejna. Podobnie jest w przypadkuWyższej Szkoły Kupieckiej w Łodzi.
- To firmy, którymi od jakiegoś czasu szczególnie się interesujemy - mówi Kamil Kałużny, rzecznik prasowy PIP w Łodzi.
Z kontroli PIP wynika, że w regionie łódzkim zaległe pensje wynosiły w 2010 r. co najmniej 10 mln zł. Skontrolowano 6,3 tys. pracodawców, u 1,4 tys. stwierdzono zaległości. Z kontroli w styczniu i lutym tego roku wynika, że zaległości wzrosły o jedną czwartą w porównaniu z rokiem 2010. Pracodawca, który nie wypłaca pensji, może być ukarany grzywną od 1 do 30 tys. zł, a jeżeli robi to uporczywie, grozi mu do dwóch lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?