W sprawie tej badany jest każdy szczegół i każda informacja. W schwytanie sprawców zaangażowano najlepszych policjantów śledczych z Komendy Miejskiej i Komendy Wojewódzkiej w Łodzi.
- Trwają przesłuchania świadków. Przeglądamy nagrania z monitoringu, który zabezpieczyliśmy w miejscu zdarzenia. Dla dobra śledztwa nie mogę mówić o szczegółach naszych działań - zaznacza podinspektor Joanna Kącka, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
- Czekamy na materiały policyjne. Jak je otrzymamy, śledztwo poprowadzi Prokuratura Rejonowa na Górnej - poinformował nas Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Takiego napadu - przeprowadzonego z iście filmowym rozmachem - już dawno w Łodzi nie było. Była godz. 12.10, gdy pod bankiem na Dąbrowie zatrzymał się peugeot partner, należący do firmy ochroniarskiej. W środku siedziało dwóch konwojentów. Pilnowali worka z pieniędzmi, z którym przybyli do banku. Ten właśnie worek był celem akcji czterech zamaskowanych bandytów, którzy pod peugeota cisnęli granat hukowy i poprawili racą dymną. Kompletnie zaskoczonych ochroniarzy potraktowali gazem pieprzowym i obezwładnili, porwali worek z pieniędzmi, wsiedli do swego auta i uciekli.
Jeden z konwojentów oddał z pistoletu w kierunku ubranych na czarno napastników siedem strzałów, z których pięć trafiło w karoserię samochodu, a jeden przebił szybę.
Czy jakiś pocisk trafił któregoś z napastników? Na razie nie wiadomo, mimo że świadkowie utrzymują, iż jeden bandyta został ranny. Natomiast ochroniarzom nic się nie stało. Starannie i precyzyjnie przygotowany napad zakończył się na ul. Bławatnej, gdzie napastnicy przesiedli się do innego samochodu, zaś stary podpalili, zacierając w ten sposób za sobą ślady.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?