W poniedziałek skoro świt z Łowicza wyruszyła piesza pielgrzymka do Częstochowy, a pątnicy mieli zamiar modlić się w intencji ustania epidemii. Do Lipiec Reymontowskich doszli bez problemów, a kłopoty zaczęły się na terenie gminy Słupia. Tu na pielgrzymów czekało kilkudziesięciu skierniewickich policjantów. Pątników wylegitymowano i poinformowano o obowiązującym zakazie gromadzenia się.
- Działania policji związane były z obowiązkiem przestrzegania przepisów epidemiologicznych – wyjaśnia Justyna Florczak-Mikina, rzecznik prasowy KMP Skierniewice.
Wielu pielgrzymów postanowiło kontynuować marsz, nie zwracając uwagi na policyjne interwencje. Organizatorzy co prawda oficjalnie nie nawołują do łamania prawnych zakazów, ale również jasno dają do zrozumienia, że pielgrzymowanie będzie kontynuowane.
- Lekarze są od tego, aby leczyć, policja od tego aby pilnować porządku, a chrześcijanie od tego, aby się modlić – skwitował całe zamieszanie ks. Wiesław Frelka, przewodzący pielgrzymce.
W kilka godzin po rozbiciu pielgrzymka na mniejsze grupki widać było, że dalej zmierzają one w stronę Częstochowy.
iPolitycznie - 300 milionów Putina by skorumpować Świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?