W piątek ok. godz. 14:30 zgierscy policjanci zostali zaalarmowani, że jeden z mieszkańców Zgierza chce odebrać sobie życie. Desperat powiadomił wcześniej rodzinę, że połknął dużą ilość lekarstw i zamierza popełnić samobójstwo. Policjanci natychmiast pojechali do jego mieszkania; okazało się jednak, że nie ma go w domu.
W międzyczasie udało się ustalić, że mężczyzna mógł pójść do lasu w okolicy ul. Chełmskiej. W poszukiwania mężczyzny zaangażowało się kilkunastu policjantów i strażników miejskich. Ok. godz. 17:15 odnaleziono poszukiwanego w pobliżu jednego z ośrodków rekreacyjnych przy ul. Sosnowej. Mężczyzna był pijany i nieprzytomny, a w kieszeniach miał puste opakowania po lekach.
Wezwane na miejsce pogotowie odwiozło niedoszłego samobójcę do szpitala w Łodzi.
Również w piątek, ok godz. 17, na komisariat policji w Kutnie zadzwoniła kobieta, która widziała młodego mężczyznę stojącego na barierce wiaduktu przy ul. Józefów. Kobieta podejrzewała, że mężczyzna chce popełnić samobójstwo.
Na miejsce natychmiast zostali wysłani policjanci. Na krawędzi wiaduktu stał młody mężczyzna, który niebezpiecznie pochylony przyglądał się przejeżdżającym pod nim samochodom. Policjanci niepostrzeżenie podeszli do desperata, a gdy byli tuż za nim, chwycili go za rękę i ubranie i błyskawicznie wciągnęli za barierkę.
Okazało się, że 20-letni niedoszły samobójca miał we krwi ponad 2,4 promila alkoholu. W rozmowie z policjantami skarżył się na problemy rodzinne. 20-latek trafił na obserwację do szpitala.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
