18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjanci z Łodzi torturowali zatrzymanych na komisariacie? [ZDJĘCIA]

Wiesław Pierzchała
Prokuratura zarzuca policjantom I komisariatu w Łodzi, że w celu zdobycia zeznań skuli dwóch podejrzanych kajdankami i powiesili głową do dołu, tak że kajdanki poraniły zatrzymanym przeguby rąk. Jeden z przesłuchiwanych był inwalidą. Proces policjantów zakończył się w środę w Sądzie Rejonowym w Łodzi. Na następnej rozprawie w czerwcu nastąpią głosy stron.

- Jestem inwalidą, lewą nogę mam o 4 cm krótszą - mówi Sebastian R. - Mimo to policjanci potraktowali mnie brutalnie. Zaprowadzili mnie przez podwórko do oficyny I komisariatu przy alei Kościuszki. Skuli kajdankami, przełożyli nogę od stołu między rękoma i nogami i na trzy minuty powiesili między biurkiem a krzesłem. Potem straszyli, że powieszą mnie na 20 minut i wyjdą z pokoju. Strząsali na mnie popiół z papierosów. To było straszne - opowiada Sebastian R.

Podobną opowieść przedstawił Łukasz K. Do zdarzeń, o których opowiadają obaj mężczyźni miało dojść dwa lata temu. Obaj zostali zatrzymani 8 lutego 2011 r. w kamienicy przy ul. Narutowicza. Znaleziono przy nich narkotyki.

Na ławie oskarżonych zasiadają: 37-letni młodszy aspirant Paweł D., 38-letni sierżant Sebastian K., którzy - według śledczych - znęcali się na zatrzymanymi, a także 34-letni Daniel T. i 36-letni Janusz D., którzy przyglądali się i nie reagowali.

Wszyscy czterej policjanci pozostają w służbie. W procesie cywilnym obaj pokrzywdzeni zapowiadają, że wystąpią o wysokie odszkodowania od policji. Kwoty na razie nie padają.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki