Według oficjalnego raportu strażaków, z uratowanym mężczyzną „kontakt słowno-logiczny był utrudniony”. Świadkowie opisywali zachowanie mężczyzny tak samo, tylko dosadniej.
St. asp. Izabela Gajewska, oficer prasowy KMP w Piotrkowie informuje, że interwencja służb polegała na udzieleniu pomocy mężczyźnie, który nie może wydostać się na brzeg.
CZYTAJ WIĘCEJ >>>>
...
- Na miejscu policjanci ustalili, że podczas spływu, kajak zaczął przeciekać, a mężczyzna źle się poczuł, stąd jego decyzja o zakończeniu spływu - informuje rzeczniczka.
Co ciekawe, „przeciekający” kajak, po tym jak zgubił 35-letniego policjanta, dopłynął szczęśliwie do przystani pokonując kolejne 2,5 kilometra.
CZYTAJ WIĘCEJ >>>>
...
- Kajak nie był uszkodzony, nikt nam nie zgłaszał takich uwag, kajaki były sprawdzone, umyte i następnego dnia ten sam kajak bez przeszkód przepłynął ponownie cały odcinek - podkreśla Marcin Suszka, właściciel firmy „Kajmar” Sulejów, który wynajmował sprzęt na spływ.
W sobotnim spływie brało udział łącznie 10 kajaków. Około godz. 18, gdy strażacy otrzymali zgłoszenie od świadka o „mężczyźnie w kapoku, który nie może się wydostać z wody”, część uczestników spływu dopływała do przystani w Sulejowie. Jak relacjonują świadkowie, zaczęło się zamieszanie, na miejscu zjawiły się służby, które próbowały doliczyć się brakujących kajaków. Mowa była najpierw o czterech, potem o dwóch, a ostatecznie o jednym, czerwonym.
CZYTAJ WIECEJ >>>>
...
Do akcji zostali zadysponowani druhowie z OSP Kurnędz i OSP Sulejów, przyjechali strażacy z Piotrkowa, a także dyżurująca tego dnia grupa ratunkowo-nurkowa z Tomaszowa z sonarem. Zakrojone na szeroką skalę działania, ostatecznie sprowadziły się do przeszukania brzegów Pilicy i tam został odnaleziony 35-latek.
Jak wynika z relacji świadków, podniesienie go i przekazanie załodze karetki chwilę trwało. Mężczyzna - w stanie niezagrażającym życiu i zdrowiu - został przewieziony do Samodzielnego Szpitala Wojewódzkiego im. Kopernika w Piotrkowie. Opuścił go tego samego dnia.
CZYTAJ WIĘCEJ >>>>
...