18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjant z KGP: rowerzysta też może być piratem [WYWIAD]

Piotr Brzózka
Marek Kąkolewski
Marek Kąkolewski archiwum
Czy rowerzysta może dostać mandat za przekroczenie prędkości? Policjanci mówią, że jak najbardziej. Z Markiem Kąkolewskim z Komendy Głównej Policji, rozmawia Piotr Brzózka.

Mandat za przekroczenie prędkości... rowerem. 18-latek nie przyjął mandatu

Stoi Pan z radarem przy drodze i łapie kierowców. Mamy ograniczenie do 30 kilometrów na godzinę. Nagle z prędkością 46 kilometrów na godzinę nadjeżdża rowerzysta. Zatrzymuje go Pan? Wlepia mandat? Nawiązuję tu do głośnej historii cyklisty z Kościerzyny...
Rowerzysta jest pełnoprawnym uczestnikiem ruchu drogowego. Każdy, kto wyjeżdża rowerem na drogępubliczną, musi mieć świadomość, że posiada takie same prawa i obowiązki, jak kierowca auta osobowego, dostawczego, autobusu. A więc musi znać przepisy wynikające z prawa o ruchu drogowym. Musi znać znaczenie znaków drogowych. To, że osoba pełnoletnia nie musi mieć żadnych dokumentów uprawniających do kierowania rowerem, nie oznacza, że nie poniesie odpowiedzialności, jeśli popełni wykroczenie. Jeżeli przekroczy prędkość, łamie konkretny znak, to może dostać mandat. Choć policjant może też w takiej sytuacji poprzestać na pouczeniu.

Czy rowerzystę obowiązują wszystkie zasady, do których mają się stosować kierowcy samochodów?

Oczywiście, że niektóre znaki są kierowane tylko do tych, którzy kierują samochodami. Rowerzystów zapraszam do lektury prawa o ruchu drogowym. W tej ustawie są przepisy bezpośrednio kierowane do rowerzystów. Polecam np. rozdział 11, tam są skodyfikowane przepisy dodatkowe o ruchu rowerów i motorowerów. Rowerzysta musi znać podstawowe zasady ruchu, zwłaszcza dotyczące pierwszeństwa, musi też znać podstawowe znaki.

Rowerzyści jeżdżą po drogach publicznych, mają się stosować do przepisów, są na drodze zagrożeni i sami są zagrożeniem. Tymczasem nikt od nich nie wymaga przebycia szkoleń, nie weryfikuje ich znajomości przepisów drogowych, tak jak dzieje się to w przypadku prawa jazdy wydawanego kierowcom samochodów. Dlaczego?
To pytanie powinno być adresowane do resortu transportu. Za prawo dotyczące szkolenia i egzaminowania nie odpowiada policja. Natomiast my przecież non stop szkolimy i egzaminujemy dzieci na kartę rowerową.

Ale karta rowerowa nie jest w Polsce obowiązkiem.
Każde dziecko od 10. do 17. roku życia, jeśli chce się poruszać rowerem po drodze, musi posiadać kartę rowerową.

Jednak kiedy człowiek już skończy 17 lat...
Wtedy rzeczywiście nie musi posiadać żadnych dokumentów, żeby wyjechać rowerem na drogę.

I tak powinno być? Zwłaszcza że to dotyczy również kierowców skuterów, a to są już większe prędkości.
Policja stosuje się do tego prawa, które w danym momencie obowiązuje. Cóż, widzę w tym miejscu dużą rolę rodziców. Nie chodzi tylko o to, żeby kupić dziecku porządny rower. Trzeba też zadbać o to, by dziecko potrafiło z niego korzystać. Znaleźć czas, by podpatrzyć, gdzie i jak nasze dziecko korzysta z roweru. Czy ten rower jest wyposażony w światła, czy dziecko zna przepisy itd. W interesie rodzica leży, aby dziecko poznało podstawowe przepisy i przystąpiło do egzaminu na kartę rowerową.

Jakie grzechy najczęściej popełniają rowerzyści na naszych drogach?
Najpierw powiem, że powinniśmy zmienić stosunek do roweru. Sami rowerzyści bardzo często traktują ten pojazd wyłącznie jako środek służący do lekkiej, przyjemnej jazdy, dla sportu, rekreacji, podniesienia tężyzny fizycznej. Zapominając o tym, że kierując rowerem, prowadzą pojazd. A najczęściej popełniane błędy? Rowerzyści nagminnie przejeżdżają przejścia dla pieszych. Nagminnie poruszają się rowerami bez wymaganego wyposażenia. Mam na myśli światła białe z przodu, czerwone z tyłu, czerwone odblaskowe, przynajmniej jeden sprawny hamulec oraz dzwonek. Nagminnie rowerzyści poruszają się po chodnikach, często zbyt szybko. Tymczasem po chodniku dopuszcza się jazdę tylko w sytuacjach wyjątkowych, tu rowerzysta powinien być jedynie gościem. I dodam też, że co czwarty zatrzymany na drodze pod wpływem alkoholu to rowerzysta. Poza tym trzeba powiedzieć, że bardzo często pozycja rowerzysty jest na drodze nieprzewidywalna.

Co Pan ma na myśli?
Przykładowo rowerzysta skręca na skrzyżowaniu w lewo, ale od prawej krawędzi jezdni, zamiast zgodnie z przepisami dojechać najpierw do osi jezdni. Bardzo często rowerzyści jedynie wyciągają rękę i skręcają bez należytego upewnienia się, czy mogą to zrobić. I rzecz, która budzi wiele kontrowersji. Mamy korek na drodze, dwa, trzy rzędy pojazdów, wszyscy stoimy na czerwonym świetle. A rowerzysta, niczym się nie przejmując, jedzie na tak zwaną fastrygę. Raz lewym, raz prawym pasem, nagle zjeżdża na chodnik, przejeżdża wzdłuż przejścia dla pieszych i potem nagle znowu wjeżdża na jezdnię, pomijając zator związany z zapalonym czerwonym światłem. Oczywiście ja szanuję rowerzystów, sam często jeżdżę, ale żeby inni szanowali rowerzystów, oni sami muszą dawać wyraz odpowiedzialnego, kulturalnego postępowania. Z drugiej strony do kierowców też apeluję, by rowerzystów na drodze nie ignorowali. Bardzo często rowerzyści sami gotują sobie smutny los. Przez to, że sami łamią zasady bezpieczeństwa, są traktowani przez część kierowców z przymrużeniem oka. Nawiasem dodam, że za moich czasów zdobycie karty rowerowej było bardzo ważnym wydarzeniem w życiu młodego człowieka. Do tej pory pamiętam, jak zdawałem, był rok 1978, pamiętam nawet nazwisko egzaminatora. To była wielka radość, nobilitacja, kupiłem sobie specjalną plastikową okładkę na moją kartę. Szczyciłem się nią. Dziś karta rowerowa nie ma takiego znaczenia, jak dokument, który dzieci zdobywały kiedyś. A szkoda.

Zauważył Pan święte oburzenie, jakie zapanowało w całym kraju w związku z mandatem wystawionym rowerzyście z Kościerzyny, który o 16 kilometrów na godzinę przekroczył prędkość?
Oczywiście, że on mógł nie mieć prędkościomierza w rowerze. Ale rowerzysta, tak jak kierowca, ma się poruszać z prędkością bezpieczną. Taką, która zapewnia panowanie nad pojazdem i która wynika z ustawionych znaków. Przepisy obowiązują go też w innych sytuacjach. Na przykład, kiedy jedzie na kacu. Wczoraj wypił osiem drinków, dziś czuje się dobrze, więc wsiada na rower i jedzie. Przy kontroli okazuje się, że ma jeszcze pół promila. W obu przypadkach może zapłacić mandat. Jestem policjantem z dużym doświadczeniem i wiem, że brak prędkościomierza nie zwalnia nikogo z odpowiedzialności za popełnione wykroczenie. Bo to wykroczenie jest faktem.

Rozmawiał Piotr Brzózka

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki