Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjant z łódzkiej drogówki skatował człowieka. Sąd ponownie rozpatrzy sprawę

Aleksandra Tyczyńska
archiwum Polska Press
Sąd ponownie będzie rozpatrywał sprawę policjanta z łódzkiej drogówki, oskarżonego o pobicie i przekroczenie uprawnień.

Przed Sądem Rejonowym w Piotrkowie ponownie odbędzie się proces 35-letniego policjanta z łódzkiej drogówki, któremu piotrkowska prokuratura zarzuca przekroczenie uprawnień i ciężkie pobicie. Tak zdecydował Sąd Okręgowy w Piotrkowie, gdzie od wyroku ośmiu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu odwołali się zarówno prokurator, jak i oskarżony.

Do pobicia doszło w lipcu 2013 roku w pobliżu Gościmowic (pow. piotrkowski). Policjant był wówczas po służbie i bez umundurowania, ale - jak ustalili śledczy - użył legitymacji służbowej.

Z zeznań świadków wynika, że 35-latek rozmawiał ze znajomym, który skarżył się, że jego córka "prowadza się" z mężczyzną, co do którego ma zastrzeżenia. W pewnym momencie rozmawiający zauważyli adoratora, który jechał samochodem.

Według prokuratury, mężczyźni zajechali mu drogę, a wtedy policjant krzyknął "Policja, wysiadaj!", okazał się legitymacją służbową, a następnie wyciągnął pokrzywdzonego z auta, bił i kopał. Miał też przystawić pokrzywdzonemu legitymację do oczu i powiedzieć: "Zapamiętaj te numery, ma cię tu więcej na wsi nie być!".

Mimo że świadkowie zmienili zeznania, a policjant nie przyznał się do zarzucanych mu czynów, prokuratura zdecydowała się postawić go w stan oskarżenia. Świadkowie zresztą potem przed sądem przyznali, że zmienili zeznania, bo zrobiło im się szkoda policjanta.

- Wykonanych zostało wiele czynności, po zdarzeniu przeprowadziliśmy konfrontacje, świadkowie byli szczegółowo przesłuchani, zanim mogli uzgodnić wersję zdarzeń. Nie działaliśmy pochopnie - zapewnia prokurator PR w Piotrkowie Tomasz Retyk, który nie wyklucza postawienia świadkom zarzutu składania fałszywych zeznań.

Sąd Rejonowy w Piotrkowie uznał, że 35-letni policjant jest winien pobicia, ale nie uznał, by policjant przekroczył uprawnienia funkcjonariusza publicznego. Skazał go na osiem miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata i dwa tysiące złotych grzywny.

Od tego wyroku odwołali się zarówno prokurator, jak i obrońca oskarżonego. Obrona stwierdziła, że zebrane dowody i zeznania świadków nie są wystarczające do wydania wyroku skazującego.

Oskarżyciel nie zgodził się m.in. z wyeliminowaniem zarzutu przekroczenia uprawnień. I ten pogląd podzielił Sąd Okręgowy, uznając, że mimo iż oskarżony nie działał służbowo, to okazując się legitymacją i dopuszczając się pobicia, przekroczył uprawnienia funkcjonariusza publicznego.

Sąd Okręgowy wskazał przy tym sądowi niższej instacji, że uznanie, iż oskarżony dopuścił się czynu o wysokiej szkodliwości społecznej, powinno wiązać się z podwyższeniem kary i rozważeniem zakazu wykonywania zawodu.

Policjant wprawdzie przez krótki czas był zawieszony, ale nadal pracuje. Jak wyjaśnia Adam Kolasa z zespołu prasowego KWP w Łodzi, podstawą zwolnienia może być prawomocny wyrok skazujący.

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki