Aż cztery radiowozy policji interweniowały w niedzielę (22 marca) po południu na łódzkim Widzewie. W jednym z bloków przy ul. Adwentowicza zatrzymano 38-letniego mężczyznę. Skutego w kajdanki 38-latka przewieziono do policyjnej izby zatrzymań.

Czytaj więcej na następnej stronie

Około godz. 14 patrol funkcjonariuszy Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Łodzi został wezwany do kolizji na ul. Czernika na Widzewie. Kierowca forda focusa podczas parkowania uderzył w stojącego za nim citroena. Gdy funkcjnariussze dotarli na miejsce, okazało się, że sprawca stłuczki uciekł z miejsca zdarzenia.

-Z relacji poszkodowanego wynikało, że kierowca forda wysiadł z samochodu i ledwo stojąc na nogach, oddalił się do pobliskiego wieżowca - relacjonuje przebieg interwencji Marzanna Boratyńska z łódzkiej drogówki.

Czytaj więcej na następnej stronie

Policjanci ruszyli do akcji- weszli do wskazanej klatki schodowej i zobaczyli, że 38-letni poszukiwany.... stoi na wycieraczce przed drzwiami do swojego domu i próbuje się dostać do środka. Mężczyzna był pijany jak bela, nie był w stanie zejść ze schodów o własnych siłach. Widok mundurowych zirytował go, bo rzucił w ich kierunku kilka obelg. W końcu policjanci skuli go w kajdanki i zaprowadzili do radiowozu. 38-latek był tak pijany, że podczas próby wydostania się wypadł z furgonetki.

Czytaj więcej na następnej stronie

Okazało się, że zatrzymany nie posiada (i nigdy nie posiadał) prawa jazdy. Nie był w stanie dmuchnąć w alkomat, dlatego będzie miał pobraną próbkę krwi do badań. Jak twierdzi policja, odpowie nie tylko za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości (pobliski monitoring zarejestrowal bowiem rajd pijanego) i bez uprawnień oraz spowowodwanie kolizji, lecz także za znieważenie funkcjonariusze i stawianie oporu.