Funkcjonariusze pytali kierujących o cel podróży. Jeśli łodzianie jechali "po fugę" do marketu budowlanego lub "chipsy" do sklepu z produktami spożywczymi, brani byli "pod lupę".
- Gdzie Pan jedzie i po co? - pytali funkcjonariusze kierowców wjeżdżających na teren parkingu. Jeśli odpowiedź była zasadna, czyli dotyczyła zakupów pierwszej potrzeby lub dojazdu do pracy, łodzianie jechali dalej. Gorzej z tymi, którzy wyszli z domu bez potrzeby lub dopuścicli sie wykroczenia drogowego (np. przejazdu na czerwonym świetle). Wówczas inetrwencja kończyła się mandatem lub pouczeniem.
Mundurowi zatrzymywali także niektórych cyklistów jadących drogą rowerową na al. Piłsudskiego. Powód był ten sam... Każdy zatrzymany musiał się tłumaczyć.
- Państwo policyjne - komentowali zaskoczeni policyjną dociekliwością łodzianie.
Okazało się, że takie praktyki miały zablokować zapowiadaną na Facebooku demonstrację.
- Policjanci otrzymali informację, że na parkingu przy al. Piłsudskiego ma odbyć się protest przedsiębiorców. Stąd policyjne kontrole - mówi Marcin Fiedukowicz z KMP w Łodzi. - Funkcjonariusze ukarali kilka osób za popełnione wykroczenia drogowe.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?