PŁ zezwoliła na zdalne obrony prac dyplomowych. Ponadto władze uczelni – jeśli studenci nie będą mogli wrócić do kampusu z końcem kwietnia – najprawdopodobniej zdecydują o przeniesieniu sesji na wrzesień. Na zdjęciu jeden ze studentów PŁ podczas zdalnej nauki.

>>> Czytaj więcej na kolejnym slajdzie >>>

Politechnika Łódzka zezwoliła studentom na zdalne obrony prac dyplomowych. Podczas takiego egzaminu zdający powinien m.in. cały czas patrzeć w kierunku ekranu. Ponadto władze uczelni – jeśli studenci nie będą mogli wrócić do kampusu z końcem kwietnia – najprawdopodobniej zdecydują o przedłużeniu roku akademickiego na część lipca i o przeniesieniu sesji na wrzesień.

Komunikat o zdalnych obronach w Politechnice Łódzkiej ukazał się 2 kwietnia. Zawiera on szczegółową instrukcję przebiegu takiego egzaminu. Student i trzech członków komisji uzyskują łączność dźwiękową i wizualną za pomocą aplikacji Teams w swoich komputerach. Na pulpicie zdającego może być „odpalona” jedynie prezentacja bronionej pracy – i nic, co umożliwia ułatwianie odpowiedzi na pytania komisji. Ponadto, według instrukcji, „zdający egzamin powinien siedzieć naprzeciwko kamery tak, aby jego twarz zajmowała co najmniej 40 proc. obszaru obejmowanego przez kamerę. Powinien też przez cały czas egzaminu patrzeć w kierunku ekranu.”

Prof. Krzysztof Jóźwik, prorektor PŁ ds. kształcenia (na zdjęciu), podpisany pod komunikatem z instrukcją, wyjaśnia, że uczelnia wprowadza nową procedurę, aby pomóc np. studentom, od których szybkiego okazania dyplomu wymaga pracodawca.
- Załóżmy, że student, którego nauka u nas skończyła się z minionym semestrem zimowym, umówił się z pracodawcą, że obroni się do końca kwietnia, bo firma chce kadry z potwierdzonym wykształceniem wyższym. Dzięki nowej procedurze, mimo epidemii, będzie to możliwe - mówi prorektor.

Co ze studentami, którzy obroną nie zaprzątają jeszcze sobie głowy, a myślą raczej o najbliższej sesji egzaminacyjnej? Ich samorząd dotąd przekazywał informacje, że harmonogram roku akademickiego może zostać zmieniony, a w rozmowie z „DŁ” prof. Krzysztof Jóźwik sprecyzował tę możliwość: jeśli studenci nie wrócą do kampusu z końcem kwietnia, najprawdopodobniej rok akademicki będzie wydłużony o część lipca. PŁ spróbuje przez jego pierwsze dwa tygodnie nadrobić zwłaszcza zajęcia laboratoryjne.
– Takich zajęć wykładowcy nie są w stanie prowadzić zdalnie, chociaż świetnie radzą sobie z e-nauczaniem w trwającej sytuacji – mówi prorektor.

Jeśli początek lata z lipcem będzie przeznaczony na dokończenie semestru, sesja egzaminacyjna rozpocznie się we wrześniu.
– Nasi studenci mają plany wakacyjnej pracy czy staży, nie chcemy im tego odbierać. Jeśli sesja ruszy we wrześniu, z jego końcem zamkniemy bieżący rok akademicki i bez poważnych zaburzeń wejdziemy w nowy – sumuje prorektor.

Czego w kwestii egzaminów można spodziewać się w Uniwersytecie Łódzkim oraz w Uniwersytecie Medycznym w Łodzi?

>>> Czytaj dalej na kolejnym slajdzie >>>

„Pojawiają się informacje jakoby najbliższa sesja egzaminacyjna na Uniwersytecie Łódzkim miała się odbywać online. Są to informacje nieprawdziwe” – napisał 3 kwietnia w specjalnym komunikacie do studentów prof. Antoni Różalski, rektor UŁ (na zdjęciu). Decyzje mają zapaść później.

>>> Czytaj więcej na kolejnym slajdzie >>>

„Trzeba zakładać kilka scenariuszy (...) w tym scenariusz (...) ze zdalnie zdawanymi zaliczeniami i egzaminami” – napisał 31 marca prof. Radzisław Kordek, rektor Uniwersytetu Medycznego w Łodzi (na zdjęciu). Wydał zarządzenie, w którym rekomenduje „prowadzenie zaliczeń i egzaminów przez kierowników przedmiotów za pośrednictwem narzędzi internetowych pozwalających na identyfikację studenta w trakcie prowadzonego egzaminu w czasie rzeczywistym”. Te, których nie da się prowadzić zdalnie, będą przesuwane – nie później niż do 30 września.