Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Politolog: Premier Ewa Kopacz ostatnimi decyzjami przyznała się do serii niepowodzeń...

Marcin Darda
Rafał Chwedoruk
Rafał Chwedoruk archiwum prywatne
Z dr. Rafałem Chwedorukiem, politologiem z Uniwersytetu Warszawskiego, rozmawia Marcin Darda

Premier Ewa Kopacz pozbyła się ze swego otoczenia trójki najbliższych współpracowników, a potem powiedziała, że będzie to okazja do "nowego otwarcia". Nowe otwarcie po zaledwie czterech miesiącach rządów?
Jest to pośrednie przyznanie się do serii niepowodzeń. Pani premier funkcjonuje równolegle na dwóch frontach i, jak sądzę, to nowe otwarcie dotyczy każdego z nich. Pierwszy to oczywiście kwestia relacji z obywatelami, z wyborcami itd., gdzie po ostatnich konfliktach z górnikami czy lekarzami notowania pani premier w górę nie poszły. Jedyny komfort Ewy Kopacz polegał w tej sytuacji na tym, że miała z czego tracić. Korzystała z naturalnego w polskim społeczeństwie kredytu zaufania dla nowego premiera i dlatego też jej notowania nie spadły do rekordowo niskich. Dlatego teraz należy się spodziewać, że zechce pokazać nowy wizerunek, może przedstawi nowe expose.

A drugi front to front wewnątrzpartyjny?
To front walki wewnątrz partii, gdzie przeciwko sobie ma potężnych przeciwników w postaci ośrodka prezydenckiego i w postaci stronników ministra Grzegorza Schetyny. Konfliktem z górnikami Ewa Kopacz chciała uczynić siebie twarzą obozu władzy nie tylko dla wyborców, ale także by tę twarz zobaczyli członkowie Platformy. By parlamentarzyści, nawet gdyby tego nie chcieli, musieli skonsolidować się wokół jej osoby.

To naturalne w roku podwójnych wyborów...
Tak, ale wyobraźmy sobie taką sytuację, że wybory prezydenckie rozstrzygają się w pierwszej turze i wygrywa je Bronisław Komorowski, a notowania rządu i premier Ewy Kopacz pozostają na poziomie takim, jak w tej chwili. W takiej sytuacji Ewa Kopacz pozostając nawet na stanowisku szefa Platformy, faktycznie traci w niej władzę, bo Platforma by wygrać wybory parlamentarne musiałaby wykorzystać wtedy autorytet prezydenta Komorowskiego. Zatem drugi wymiar tego "nowego otwarcia" będzie polegał na tym, by przekonać do siebie wnętrze PO. Zatem faktycznie nie powinniśmy wierzyć w to, że sprawy zawodowe dotychczasowej rzecznik rządu były faktyczną przyczyną jej odwołania i wywołania całego kryzysu wokół rządu. Jeśli nowym rzecznikiem nie zostanie jakiś ważny i znany polityk PO, to znaczy, że nie ma już chętnych w tej partii, by swoim nazwiskiem żyrować działania pani premier o niepewnej przyszłości.

A może wobec tego powinniśmy się spodziewać nowego premiera?
Do wyborów prezydenckich oczywiście nie. Dużo będzie zależeć od tego, czy te wybory rozstrzygną się w dwóch turach, czy tylko w jednej. Jeśli w pierwszej, to los Ewy Kopacz jest przesądzony, będzie tylko formalnym liderem, a karty rozdawać będą stronnicy ośrodka prezydenckiego. Zatem w interesie Ewy Kopacz leży to, żeby wybory prezydenckie miały dwie tury. Wówczas PO jako partia byłaby potrzebna Bronisławowi Komorowskiemu, by trzeba było szukać jakichś sojuszy przed drugą turą, by PO mogła być pośrednikiem z wyborcą. Poza tym sam fakt obecności w rządzie Grzegorza Schetyny i Andrzeja Halickiego, którzy przez to są eksponowani w mediach, powoduje, że pojawiła się nowa arena walki politycznej w PO, czyli Rada Ministrów. Za premiera Donalda Tuska tego nie było. Kopacz nie była w stanie sformować w 100 procentach autorskiego rządu.

Rozmawiał Marcin Darda

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki