Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Politolog: Pyrrusowe zwycięstwo Tuska w sprawie sześciolatków

Piotr Brzózka
Kazimierz Kik
Kazimierz Kik Andrzej Wiktor
Z prof. Kazimierzem Kikiem, politologiem, rozmawia Piotr Brzózka

Sejm odrzucił wniosek o referendum w sprawie posyłania 6-latków do szkół. Władza wie lepiej niż rodzice co dobre dla ich dzieci?
Na sali sejmowej było wyraźnie widać, jak rozchodzą się odczucia społeczne i odczucia rządowe. Donald Tusk przed głosowaniem wyraził swoje osobiste przekonanie. A więc władza wyrażała przekonanie z trybuny, a na galerii siedzieli przedstawiciele społeczeństwa, którzy mają przekonanie o zupełnie odwrotnej treści. Odczucia rządowe są oparte na większości arytmetycznej w Sejmie, a odczucia społeczne są oparte na analizie prozy życia.

Do kosza idzie wniosek podpisany przez milion obywateli. Jaki wpływ ta sprawa będzie mieć na notowania rządu i sytuację polityczną w kraju?
Tusk odniósł pyrrusowe zwycięstwo. Było oparte tylko o większość parlamentarną, czystą matematykę. Bo jeśli chodzi o reakcję społeczeństwa, premier poniósł klęskę. Jeszcze kilka takich zwycięstw i notowania Platformy, i tak już niskie, będą dołować dalej. Będzie się pogłębiać negatywna tendencja w notowaniach sondażowych rządu. To, co stało się w Sejmie, jest wyrazem bardzo niekonsensualnej filozofii rządzenia Donalda Tuska. On negocjuje, ale wśród swoich, w kręgach organizowanych administracyjnie. Nawet jeśli ministerstwo organizuje jakąś dyskusję, to większość społeczeństwa nic o tym nie wie. To społeczeństwo, z którym się nie rozmawia, było widać na sejmowej galerii w czasie głosowania.

To jest ten moment, w którym rząd Tuska wjeżdża na równię pochyłą, czy to jeszcze nie teraz?
Nie, to tylko jedna ze śrub, które wypadając rozregulowują cały mechanizm. Proszę zwrócić uwagę, że rząd Tuska jest już skłócony z wszystkimi podmiotami polskiego życia politycznego, nie rozmawia z nikim z opozycji, poza SLD, które gra swoją grę. Jest skłócony ze związkami zawodowymi, z częścią samorządów, różnymi grupami społecznymi. Krótko mówiąc, taki sposób uprawiania polityki prowadzi do osamotnienia koalicji, PO, a w szczególności samego Tuska. On jest wodzem, więc po wyeliminowaniu wszystkich współwinowajców może być postrzegany jako jedyny winowajca. Negatywny stosunek do PO może być personalnie sprowadzony do Tuska.

Zwłaszcza w dzisiejszych czasach politycy powinni w swoim interesie robić wszystko, żeby nabijać sobie popularność. Dlaczego więc PO tak mocno zapiera się przeciw referendum? Zbigniew Kuźmiuk z PiS uważa, że chodzi o pieniądze: po obniżeniu wieku szkolnego do 6 lat i przejęciu przez 1 klasę roli zerówki, cykl edukacyjny od początku do końca liceum skróci się z 13 do 12 lat, co pozwoli oszczędzić 3,5 mld zł rocznie na subwencji edukacyjnej...
Nie sądzę, żeby w rządzie była przeprowadzona tak subtelna analiza, choć oczywiście racja - rząd liczy i wszystko co robi ma prowadzić do oszczędności. Ale myślę, że tu co innego jest sprawą zasadniczą. Dlaczego rząd jest tak konsekwentny wbrew wszystkim? To prosty mechanizm. Tusk przyjął system jednolitego kierowania partią, w którym tylko on ma rację. Ten wodzowski sposób kierowania partią przerzucił też na rządzenie państwem, kierowanie rządem. Według niego liczy się tylko ten polityk, który jest konsekwentny. Jak podejmie decyzję, to realizuje ją z żelazną konsekwencją. Dał się wpuścić w uliczkę ideału polityka konsekwentnego.

Rok temu był wyśmiewany za brak konsekwencji, gdy ustąpił społeczeństwu w sprawie ACTA czy matek pierwszego kwartału.
No tak, ale teraz wpadł w przeciwną uliczkę. Nie byłoby w tym nic złego, bo można być politykiem konsekwentnym do bólu, ale pod jednym warunkiem: że dobrze pod każdym względem przygotowuje się projekty polityczne. Natomiast w Polsce każdy rząd robi swoje, wbrew wszystkim innym, nie ma fundamentu prowadzenia polityki w oparciu o strategiczne porozumienie z innymi partiami w najważniejszych sprawach.

Pytanie z obrzeży wielkiej polityki: w co gra Eugeniusz Kłopotek z PSL, wyłamujący się z koalicji w sprawie 6-latków?
Ta gra Kłopotka nie jest tylko grą Kłopotka. PSL jest w coraz większym rozkroku. Kłopotek jest barometrem PSL, odzwierciedla stany ducha tej części posłów partii, którzy już rozglądają się za alternatywą dla PO. Oni już wiedzą i czują, że ta koalicja zmierza ku upadkowi. Oni dają sygnały nowym potencjalnym koalicjantom, tworzą grunt dla ewentualnych rozmów. Na pewno Kłopotek nie wyleci z partii, może najwyżej dostać burę od szefa, ale to też tylko na pokaz.

Rozmawiał Piotr Brzózka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki