Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polscy siatkarze lepsi od mistrzów świata!

Paweł Hochstim
Krzysztof Szymczak/archiwum
Niemal równo dziesięć lat polscy siatkarze czekali na zwycięstwo w meczu o punkty z wielką Brazylią. Biało-czerwoni w swoim pierwszym meczu Ligi Światowej pokonali Canarinhos 3:2 w kanadyjskim Toronto.

26 lipca 2002 roku w katowickim Spodku Polacy wygrali z Brazylią 3:2 i była to nasza ostatnia wygrana w światowych imprezach z tymi drużynami. Dwa lata temu biało-czerwonym udało się pokonać Brazylijczyków w Sopocie, ale był to tylko mecz towarzyski, zorganizowany z okazji otwarcia Ergo Areny. I nie miał żadnego znaczenia.

Pierwszy i drugi set długo nie układały się polskim graczom, ale w końcówkach obu partii biało-czerwoni zaprezentowali się znakomicie. W pierwszym secie przegrywali już 16:19, a na pierwsze prowadzenie wyszli dopiero po ataku Zbigniewa Bartmana, gdy było 23:22. Za chwilę kapitalną kiwką popisał się siatkarz PGE Skry Bełchatów Michał Winiarski, a ostatni punkt w secie zdobył Bartman.

W drugiej partii też od początku prowadzili Brazylijczycy, a przy stanie 10:14 trener Andrea Anastasi poprosił o pierwszy czas. Od tego momentu Polacy zaczęli stopniowo odrabiać straty, aż po asie serwisowym Bartmana doprowadzili do remisu 18:18. Mistrzowie świata, z wybitnym rozgrywającym Ricardo, który po pięcioletniej przerwie i zakończeniu konfliktu z trenerem Bernardo Rezende wrócił do kadry, zaczęli grać coraz bardziej nerwowo. Najpierw Sidao dotknął siatki, a później swój popis rozpoczął Winiarski, który zdobył dwa punkty z rzędu. Gdy inny gracz PGE Skry Marcin Możdżonek za chwilę popisał się punktowym blokiem, biało-czerwoni mieli piłkę setową. Brazylijczycy aż trzy razy się obronili, ale przy czwartym setbolu nie dali rady.

W trzecim secie Polacy prowadzili wyraźnie, ale role się odwróciły, bo tym razem w końcówce to Brazylijczycy odrabiali straty. Biało-czerwoni nie zdołali wykorzystać dwóch piłek meczowych, w tym jednej w górze, którą miał Bartman. A później dwie genialne zagrywki posłał Wallace i Brazylijczycy wrócili do gry. Choć w czwartej partii walka trwała non-stop, znów lepsi byli rywale. Przez całego seta żadna z drużyn nie odskoczyła od rywala na więcej, niż dwa punkty. Dopiero po ostatniej piłce, którą był autowy atak Kurka, przewaga Brazylii wynosiła trzy punkty.

Tie-break, choć na początku Polacy wyraźnie odskoczyli od rywali, też był pasjonujący. Biało-czerwoni prowadzili 9:3, ale pozwolili rywalom zdobyć pięć punktów z rzędu. Wreszcie niemoc biało-czerwonych przełamał grający jak w transie w wypełnionej kanadyjską Polonią Winiarski. W końcówce biało-czerwoni nie wypuścili już szansy z rąk i pokonali wielką Brazylię.

W drugim wczorajszym meczu turnieju w Toronto Kanada pokonała Finlandię 3:0. W nocy z soboty na niedzielę (początek o godz. 2) Polacy zagrają z Finlandią, a dzień później, o tej samej porze, z Kanadą.

W meczu Ligi Światowej zagrał także atakujący PGE Skry Bełchatów Aleksandar Atanasijević. Młody Serb zdobył 16 punktów dla swojej drużyny w meczu grupy A z Rosją w japońskim Hammamatsu, ale z boiska schodził w złym humorze, bo jego drużyna przegrała 2:3.

Polska - Brazylia 3:2 (25:22, 27:25, 25:27, 22:25, 15:12)

Polska: Żygadło, Winiarski, Możdżonek, Bartman, Kubiak, Nowakowski, Ignaczak (libero) oraz Ruciak, Kurek, Jarosz. Trener: Andrea Anastasi.

Brazylia: Ricardo, Dante, Sidao, Wallace, Mauricio, Lucas, Sergio (libero) oraz Theo, Bruno Rezende, Rodrigao, Thiago. Trener: Bernardo Rezende.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki