- W tej chwili mamy atmosferę przygotowań, a tę olimpijską poczujemy dopiero za kilka dni. Na razie powiedziałbym, że jest nudno, bo treningi są ciężkie i monotonne - mówi kapitan siatkarskiej reprezentacji Polski Marcin Możdżonek.
W niedzielę biało-czerwoni zakończą Memoriał Wagnera i polecą do Warszawy, gdzie w poniedziałek zaplanowano ślubowanie olimpijskie, a dzień później wylot do Londynu. Wtedy atmosfera w polskiej kadrze będzie już olimpijska.
O ile w piątkowym meczu z Iranem biało-czerwoni, choć wygrali 3:0, specjalnie nie zachwycili, o tyle w sobotnie popołudnie zaprezentowali się dużo lepiej. Niemcy, którzy w piątek pokonali Argentynę 3:1, w przypadku wygranej z Polakami mogli liczyć, że w niedzielę zwyciężą w turnieju.
I w pierwszym secie pokazali, że w to wierzą, ale skończyło się tylko na… podrażnieniu ambicji Polaków. Na drugą przerwę techniczną zespoły schodziły przy prowadzeniu Niemców 16:11, ale biało-czerwoni zaczęli gonić rywali, a po obronieniu dwóch piłek setowych doprowadzili do remisu 24:24 i gry na przewagi. Emocje sięgały zenitu, bo raz jedni, raz drudzy wychodzili na prowadzenie. I w końcu przy stanie 34:34 Georg Grozer posłał piłkę w aut z zagrywki, a za chwilę Piotr Nowakowski blokiem zatrzymał Niemców.
W drugim secie przewaga biało-czerwonych była niepodważalna, chociaż w końcówce zespół trenera Andrei Anastasiego stanął i pozwolił Niemcom na odrobienie części strat. Włoch zresztą przy kilku błędach swoich siatkarzy wściekał się niemiłosiernie, a najbardziej ucierpiał długopis, którym z wściekłością… rzucał.
Polski zespół wygrywał 2:0 i prowadził kilkoma punktami w trzeciej partii, więc wydawało się, że pewnie zwycięży bez straty seta. I pewnie tak by było, gdyby nie "niemiecka maszyna", czyli Georg Grozer. Były siatkarz rzeszowskiej Asseco Resovii, który w poprzednim sezonie niemal w pojedynkę powstrzymał hegemonię PGE Skry Bełchatów i po 7 latach panowania odebrał jej mistrzowski tytuł, w trzecim secie dzisiejszego meczu zaserwował... 5 asów z rzędu, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie 16:12. W sumie w sobotnim meczu Grozer posłał aż 9 asów! Niemcy uwierzyli wtedy w swoje siły i z uśmiechem na ustach wykorzystywali błędy Polaków.
Czwartą partię biało-czerwoni też rozpoczęli przeciętnie, oddając Niemcom wiele punktów po własnych błędach.
W niedzielę o godz. 16:30 Polacy zagrają z Argentyną, która także będzie ich trzecim rywalem w londyńskich igrzyskach.
Polska - Niemcy 3:1 (36:34, 25:23, 17:25, 25:21)
Polska: Zagumny, Winiarski, Kosok, Bartman, Kurek, Nowakowski, Ignaczak (libero) oraz Ruciak, Jarosz, Możdżonek, Żygadło. Trener: Andrea Anastasi.
Niemcy: Tischer, Schwarz, Böhme, Grozer, Popp, Güntör, Steuerwald (libero) oraz Dünnes, Schöps, Kampa, Fischer, Tille. Trener: Vital Heynen.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?