Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polscy siatkarze plażowi jednak pojadą na Grand Slam do Sao Paulo

Marek Kondraciuk
W Polskim Związku Piłki Siatkowej są pieniądze na podróż naszych siatkarzy plażowych do Brazylii! Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy czołowe pary wystąpią w ostatnim w tym roku turnieju World Tour Grand Slam w Sao Paulo (8-13 października). To bardzo dobra decyzja. Może dzięki temu startowi uda się ocalić czołowym polskim parom miejsce wśród najlepszych 24 duetów rankingu światowego, co gwarantuje automatyczny start w turniejach głównych, bez konieczności przebijania się przez eliminacje.

Wielokrotnie wskazywaliśmy zagrożenia związane z absencją polskich par w turniejach Grand Slam. Wypaść z czołówki rankingu jest łatwo, ale powrót może okazać się bardzo trudny. Po Grand Slam w Moskwie, w którym zabrakło Polaków (podobnie jak wcześniej w Long Beach) poza 24 lokatę wypadły Monika Brzostek i Kinga Kołosińska, które są teraz na 27 miejscu i będą musiały walczyć w kwalifikacjach.

Z 18 pozycji na 21 spadł także duet Michał Kądzioła i Jakub Szałankiewicz, a w związku z kontuzją tego drugiego na koniec sezonu niestety będzie chyba jeszcze niżej. Para Piotr Kantor i Bartosz Łosiak zajmuje 20. miejsce, a Grzegorz Fijałek z UKS SMS Łódź i Mariusz Prudel 11.

Naszych siatkarzy plażowych zabraknie natomiast na najbliższych zawodach Grand Slam, 1-6 października w Pekinie. We wtorkowym "Dzienniku Łódzkim" zamieściliśmy odpowiedź PZPS - właśnie PZPS, bo żadnego nazwiska nie było w podpisie - na nasz artykuł z 21 sierpnia "Świat w Moskwie, a nasi 'plażują' w... Niechorzu". Niestety, tak jak wcześniej znów nie jest to odpowiedź merytoryczna. Choć PZPS nazywa ją sprostowaniem, to poza próbą prostowania dziennikarskiego kręgosłupa autora nie prostuje faktów.

Przecież nie kwestionujemy, że najlepsi powinni grać w mistrzostwach kraju i że jest to standard "przyjęty przez wszystkie niemal federacje siatkarskie na świecie". Rzecz tylko w tym, że federacje np. Brazylii, USA, Niemiec i innych liczących się w siatkówce plażowej krajów, nie organizują mistrzostw kraju w tych samych terminach, co turnieje światowe! I to jest istota problemu. Rad bym usłyszeć lub przeczytać, dlaczego w tej kwestii PZPS odróżnia się od innych federacji. Przecież mistrzostwa Polski mogły się odbyć np. tydzień po moskiewskim Grand Slam (uczestnicy ME do lat 18 nie mają obowiązku grać w MP seniorów).

Do momentu ograniczenia przez PZPS środków na występy czołówki w najbardziej prestiżowych turniejach nigdy nie podważaliśmy roli związku w promowaniu plażówki i w jej dynamicznym rozwoju. Wielokrotnie podkreślaliśmy, jak trafną decyzją było stworzenie w Łodzi centrum siatkówki plażowej. Dziś jest to czołowy ośrodek w Europie, przynoszący
Polsce seryjne medale we wszystkich kategoriach wiekowych. M.in. za jego sprawą o polskiej plażówce stało się głośno w świecie.

"Dziennik Łódzki" od lat obszernie pisze o siatkówce plażowej, o jej sukcesach, a także o roli PZPS. Trudno się jednak oprzeć wrażeniu, że ostatnio związek "kocha plażówkę inaczej". Po raz pierwszy od 1997 roku, a więc od pierwszych mistrzostw kraju, na finale turnieju mężczyzn nie było przedstawiciela zarządu PZPS. A we wspomnianym wyjaśnieniu czytamy: "Polski Związek Piłki Siatkowej przykłada ogromną wagę do promocji siatkówki plażowej".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki