Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska jest Łodzi coś winna

Sławomir Sowa
Sławomir Sowa
Sławomir Sowa Dziennik Łódzki/archiwum/Grzegorz Gałasiński
Łódź chciała lub chce być miastem akademickim, młodości, przemysłów kreatywnych, nowych technologii, europejską stolicą kultury, a będzie stolicą starości. To jedyna pewna rzecz. Nigdzie indziej pobożne życzenia nie zderzają się tak okrutnie z tym, co niepożądane i zarazem nieuchronne.

Niestety, starość ma jeszcze ten feler, że nie sprzedaje się tak dobrze, jak młodość i innowacyjność. Łatwiej pochwalić się perspektywicznymi nowymi technologiami niż perspektywicznymi domami starości. Może dlatego w Łodzi o starzeniu myśli się w kategoriach nadciągającej katastrofy demograficznej, a nie w kategoriach kompleksowego radzenia sobie z tym, co nieuchronne.
Często problem starości sprowadza się do liczby miejsc w domach pomocy społecznej lub dostępnej kadry opiekuńczej. To oczywiście ważne, zwłaszcza jeśli spojrzy się, ile lat trzeba czekać na miejsce w DPS, a jeszcze ważniejsze, gdy zdamy sobie sprawę, że udział ludzi starszych będzie rósł. Bez zwiększenia liczby DPS zwyczajnie sobie nie poradzimy. Ale też nie poradzimy sobie z łódzką starością, jeśli zamkniemy problem w kręgu DPS.

Zaczyna się nowa perspektywa budżetowa w Unii Europejskiej. Jest to dobry czas, by pomyśleć nad wykorzystaniem unijnych pieniędzy dla rozwiązywania problemów związanych ze starzeniem się łódzkiego społeczeństwa. Sprzyja temu europejski trend na wyrównywanie szans i likwidację barier.

Dwa lata temu radny Tomasz Adamczyk z PiS próbował lansować przywieziony z Niemiec pomysł na budowę domów międzypokoleniowych, gdzie ludzie starsi, często samotni, sąsiadowaliby z wchodzącymi w życie 18-latkami z domów dziecka, którzy mogliby im pomagać w rozwiązywaniu codziennych problemów. Taki program miałby szansę na unijne dofinansowanie, ale jakoś o tym ucichło. Sam radny mówił, że barierą będą pieniądze. Pewnie, pieniądze zawsze są barierą. Rzecz w tym, że kiedyś i tak trzeba będzie je wydać i to właśnie na rozwiązywanie narastającego problem starzenia się łodzian. Pytanie brzmi, czy wydamy te pieniądze wcześniej i mądrzej.

Władze centralne nigdy nie poświęcały Łodzi większej uwagi. Wciąż przypomina się, że dla Łodzi nie stworzono żadnego programu, który złagodziły krach przemysłu lekkiego w latach 90., tak jak zrobiono w przypadku Śląska. Polska jest nam coś winna. Trzeba jej o tym przypomnieć. Powinny to zrobić władze miasta właśnie w kontekście starzenia się Łodzi. A nie ma lepszej okazji, żeby coś wyegzekwować, niż wybory. Najbliższe są w przyszłym roku. Trzeba tylko chcieć i dobrze się przygotować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki