Polska nie zorganizuje Euro kobiet w 2025 roku. Ile głosów zabrakło?

- Jeszcze kilka miesięcy temu byliśmy faworytem, ale z tego co słyszę, trochę się pozmieniało i już nim nie jesteśmy. Dlatego pozostaje trzymać kciuki i liczyć na niespodziankę - napisała przed ostatecznymi rozstrzygnięciami Joanna Tokarska, w przeszłości piłkarka, a po zakończeniu kariery futbolowej komentatorka spotkań w TVP Sport. Niestety, tym razem niespodzianki nie było.

Głosowanie, które miało wyłonić gospodarza Euro 2025 odbywało się w trzech etapach. Po każdym z rywalizacji odpadała ta kandydatura, która uzyskała najmniejsze poparcie. Oto jak wyglądało poparcie dla poszczególnych chętnych:

Pierwsze głosowanie

• Kraje nordyckie - 4
• Szwajcaria - 4
• Polska - 4
• Francja - 1

Drugie głosowanie

• Szwajcaria - 6
• Kraje nordyckie - 4
• Polska - 3

Trzecie głosowanie

• Szwajcaria - 9
• Kraje nordyckie - 4

UEFA ostatecznie wskazała Szwajcarię jako gospodarza najbliższych kobiecych mistrzostw Europy. Kraj ten nigdy wspomnianego turnieju nie gościł (był za to m.in. współgospodarzem męskiego Euro w 2008 roku). Dlaczego ostatecznie zdecydowano się powierzyć organizację zmagań Helwetom?

- To nie tak, że UEFA czy FIFA przyznają organizację turnieju temu krajowi, który przygotuje najlepszą aplikację. Trzeba przekonać te osoby, które będą oddawały głos. I tego zabrakło. Nie uważam, żeby Szwajcaria była lepszym wyborem od nas, ale bardziej przyłożyła się do lobbingu. W tym zakresie wykonała bardzo dobrą robotę i dlatego ma ten turniej - oceniła Tokarska (za sport.pl).

Kobiece ME są organizowane od 1987 roku. W 2025 roku odbędzie się trzynasta edycja turnieju. Wszystkie dotychczasowe odbywały się w krajach nordyckich lub leżące na zachód od Polski. UEFA miała doskonałą okazję, by postawić na popularyzację futbolu pań tam, gdzie wciąż jest on uważany za sport mniej znaczący. Postanowiła jednak postawić na kraj ze sprawdzonej części kontynentu. Może przy wyborze kolejnego gospodarza decydenci europejskiej federacji okażą się bardziej odważni?