Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska - Niemcy już dziś. 1000 lat historii walk z sąsiadem

Hanna Wieczorek
Profesor Jerzy Maroń
Profesor Jerzy Maroń Fot. Michal Pawlik / Polskapresse
O stosunkach polsko-niemieckich opowiada wrocławski historyk wojskowości prof. Jerzy Maroń. I przekonuje, że „Wanda co nie chciała Niemca” to produkt polskiej, dziewiętnastowiecznej propagandy.

Będzie Pan oglądał mecz z Niemcami?

Nie, a zresztą... Niech pani popatrzy na skład niemieckiej kadry, gdzie ci Niemcy?

No dobrze, mimo to porozmawiajmy o Niemcach. Ponad tysiącletnia historia stosunków z naszymi sąsiadami zza Odry i Łaby obfituje w mniejsze i większe potyczki.

Trochę się tego nazbierało, ale wcale nie tak dużo, jakby chcieli niektórzy. Dzisiaj na naszą wspólną historię patrzymy przez pryzmat II wojny światowej, czegoś niewyobrażalnego w stosunkach sąsiedzkich. A jak wiadomo, jeśli soczewka jest źle ustawiona, to i obraz będzie zniekształcony.

W szkole mnie okłamywali i przez te tysiąc lat z okładem Niemcy nie zajmowali się przede wszystkimi najeżdżaniem na Polskę?

Oczywiście, to jest ewidentne kłamstwo.

Hmm, to znaczy, że oczerniamy naszego pokojowo nastawionego sąsiada?

Zacznijmy od pytania: „co to znaczy Niemcy?”. Niemcy pojawiają się jako kategoria wspólnoty narodowej dopiero na początku XIX wieku. I od razu ma Pani o 800 lat mniej w stosunkach polsko-niemieckich.

Przedtem to krasnoludki mieszkały za Odrą?

Na początku, w X wieku, mamy do czynienia z państwem wschodniofrankijskim, potem, po koronacji Ottona I Wielkiego, z Cesarstwem, następnie z Zakonem Szpitala Najświętszej Maryi Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie…

... i widzi Pan, mamy już Niemców!

Nie w dzisiejszym tego słowa rozumieniu. Proszę pamiętać, że w skład Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego do 1648 roku wchodziły Niderlandy i szwajcarskie kantony. W Cesarstwie były też północne Włochy i Czechy. O Włochach czy Holendrach powiemy, że byli Niemcami? Ale równocześnie te krzyżackie Prusy Królewskie nie należały do Cesarstwa.

Ech, to kogo nie chciała Wanda, jeśli nie było jeszcze Niemców?

Trudno powiedzieć, bo ta legenda powstała w XIX wieku i jest produktem polskiej patriotycznej propagandy. W czasach, o których jakoby opowiada byli Sasi, Brandenburczycy, Bawarczycy, Pomorzanie... Oni nawet mówili różnymi dialektami. Do dzisiaj mamy dwa niemieckie dialekty, niektórzy twierdzą nawet, że dolnoniemiecki jest odrębnym językiem. My tego, w naszej polskiej wspólnocie narodowej, nie znamy. Niemiecka wspólnota narodowa zaczęła się tworzyć - trzeba przyznać, że bardzo szybko i gwałtownie - w okresie wojen napoleońskich. Mówić w kategoriach Polacy-Niemcy możemy dopiero po 1813 roku. Wcześniejsze stosowanie tego terminu to jest polityka historyczna.

To jak nam się układały stosunki z protoplastami dzisiejszych Niemców?

Generalnie nie najgorzej.

Co Pan opowiada? A co z bitwą pod Cedynią? Głogowskimi dziećmi?

Oj, namieszała Pani, trzeba to jakoś usystematyzować. Zacznijmy od tego, że w X wieku na obrzeżach państwa wschodniofrankijskiego powstało małe, pasożytnicze państwo, jak je dzisiaj nazywamy - gnieźnieńskie. Funkcjonowało ono w dużej mierze, dzięki łupieżczym wyprawom. Pierwszym poważnie poświadczonym historycznie władcą, noszącym tytuł „dux” (my to tłumaczymy jako książę, ale to przede wszystkim oznacza wodza) był oczywiście Mieszko I.

Ten, który ochrzcił Polskę.

Tak. Nieco ahistorycznie mówiąc Mieszko I był wasalem cesarza, uznał jego zwierzchnictwo. I o sporach z Cesarstwem nie ma mowy, z jednym wyjątkiem - wojny z Hodonem, którą należy traktować jako spór między cesarskimi wasalami.

Chrobry też uznawał cesarską zwierzchność?

Tak, w 1000 roku Otton III Rudy, któremu zaimponowało bogactwo przyjęcia podczas zjazdu gnieźnieńskiego, nadał mu tytuł patrycjusza cesarstwa rzymskiego. Sytuacja się zmieniła w roku 1002, po śmierci Ottona III. Chrobry zaangażował się w walkę o tron i zaczął najeżdżać Cesarstwo. Ten cykl wojen zakończył się sojuszem z cesarzem w 1018 roku. Później posiłki cesarskie towarzyszyły mu w wyprawie na Kijów.

Poza tymi 16 latami Chrobry z cesarzem jedli sobie z dzióbków?

Może nie było, aż tak słodko, ale przez większość 32-letnich rządów Chrobrego zatargów z cesarstwem nie notowano. Inna sprawa, że kiedy ościenne kraje utrwaliły swoją spoistość, doszło do zniszczenia państwa gnieźnieńskiego. Państwo odbudował dopiero Kazimierz Odnowiciel wspierany przez krewniaka po kądzieli - cesarza Henryka III. Cesarz podesłał mu 500 pancernych rycerzy (trzeba to traktować symbolicznie), którzy szybko zrobili porządek w kraju.

I dzięki cesarstwu państwo gnieźnieńskie wróciło do gry?

Już nie gnieźnieńskie - państwo polskie. Odrodziło się ono przy wsparciu Niemców i Rusinów. Potem były różne przypadki Bolesława Krzywoustego, którego cesarz Henryk V, po kampanii zbrojnej, przymusił do przyjęcia brata Zbigniewa. Krzywousty zgodnie ze swoim przydomkiem, brata przyjął, a następnie oślepił i zamordował.

A co mają do tego krzywe usta Bolesława?

Krzywousty czyli kłamliwy. A Bolesław był postrzegany jako wyjątkowo wiarołomny władca. Jego pozycja w państwie była tak słaba, że zdecydował się odbyć pielgrzymkę do grobu świętego Wojciecha. Obawiał się bowiem, że zostanie wygnany tak, jak jego wuj Bolesław Szczodry. Inna sprawa, że przy pomocy cesarstwa doprowadził później do chrystianizacji Pomorza i po latach cesarz Lotar III (Sas) nadał mu tytuł pierwszego wśród wasali, patrycjusza cesarstwa. To była rzecz naprawdę niespotykana.

To jeszcze Pan zapewne przywoła Władysława Wygnańca.

Zgadza się, to na jego prośbę cesarz Fryderyk I Barbarossa wysłał zbrojnych do Polski i choć Władysław tronu nie odzyskał, to jego bracia przyrodni złożyli hołd lenny cesarzowi w Krzyszkowie. Proszę pamiętać, że w tych czasach cesarstwo nie tylko uzurpowało sobie prawo do bycia zwierzchnikiem wszystkich władców świeckich (poza prawosławiem), ale cesarz rzeczywiście był postrzegany jako arbiter.

Dochodzimy do Krzyżaków.

Zgadza się. Od lat 30. XIII wieku do roku 1466 osią stosunków nie jest już cesarstwo, a zakon krzyżacki. Chociaż trzeba sobie powiedzieć, że po bitwie pod Grunwaldem zakon nie stanowił dla Polski zagrożenia. I tutaj panią zaskoczę. Od pokoju toruńskiego do Potopu zachodnia granica Polski jest najbezpieczniejszą z możliwych. Przez całe 200 lat, do momentu, w którym książę pruski, elektor brandenburski opowiedział się po stronie Szwedów. A jeśli popatrzymy na to, co się później działo to mamy jeszcze prawie siedemdziesięcioletnią unię personalną z Saksonią. Czy pani wie, że Henryk Dąbrowski wykształcił się w wojsku saksońskim? Do końca życia źle mówił po polsku, jego naturalnym językiem był niemiecki.

Za chwilę okaże się, że nasi bohaterowie narodowi mają niemiecką proweniencję.

A jakże. Generał Hauke-Bosak był Niemcem, książę Józef Poniatowski do armii koronnej przeszedł z armii cesarskiej, mówię tu o dworze wiedeńskim, gdzie jego ojciec był generałem lejtnantem. To było bardzo wysokie stanowisko.

I mam wierzyć, że przez wieki te nasze stosunki nie były wcale takie najgorsze?

Jeśli pani jest taka sceptyczna to proszę zobaczyć jakie bitwy są umieszczone na Grobie Nieznanego Żołnierza. To chyba można uznać za oficjalne stanowisko państwa polskiego. Do roku 1815, który jest dla nas datą przełomową, umieszczono na nim 36 miejscowości, pod którymi toczono ważne dla Polski walki. Wśród nich są: Cedynia, Głogów, Płowce, Grunwald, Arcis sur Aube (z Prusakami), Trebbia i Raszyn (z Austriakami). W sumie jest ich tylko siedem. Większość pozostałych to bitwy z Rosjanami. Z okresu II wojny światowej wymienionych zostało 51 bitew z Niemcami i 8 z Rosjanami. To najlepiej pokazuje, że na ponad tysiącletnie stosunki z zachodnimi sąsiadami patrzymy przez pryzmat II wojny światowej i w mniejszym stopniu przez, umownie mówiąc, rok 1918 - powstanie wielkopolskie i powstania śląskie. Bo trzeba przyznać, że już w okresie międzywojennym nastroje antyniemieckie były silne.

Rozmawiała Hanna Wieczorek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Polska - Niemcy już dziś. 1000 lat historii walk z sąsiadem - Gazeta Wrocławska

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki