Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska - rowerowa Afryka?

Wojtek Makowski
Groningen. Niektóre rowery wyglądają bardzo fantazyjnie.
Groningen. Niektóre rowery wyglądają bardzo fantazyjnie. Wojtek Makowski
Holendrzy badani, dlaczego właściwie jeżdżą tymi rowerami, najczęściej odpowiadają, że po prostu sprawia im to radość. "Dojazd do pracy rowerem to pół godziny relaksu przed wejściem w chaos". Według władz jest to przede wszystkim odpowiedź na wiele problemów. "Rozwój transportu rowerowego jest ekonomiczną, społeczną i ekologiczną koniecznością" - zapisało w swojej polityce miasto Zwolle już w 1978 roku. "Codzienne jeżdżenie rowerem daje nam 10 dodatkowych lat życia dobrej jakości. Obniża zagrożenie rakiem, cukrzycą i chorobą Alzheimera, pozwalając cieszyć się życiem także w podeszłym wieku. Redukuje nieobecności w pracy o 10-15 procent"- sypie argumentami Hans Voerknecht z Rady Rowerowej, skupiającej urzędników miejskich zajmujących się rowerami.

Teraz, Holendrzy promują rower jako rozwiązanie wielu światowych problemów, takich jak ubóstwo, wykluczenie i emisje gazów cieplarnianych. Pod koniec naszego pobytu w Holandii odwiedziliśmy w Utrechcie organizację Interface for Cycling Expertise (I-CE), która w ramach holenderskiej pomocy rozwojowej pomaga "urowerowić" miasta w Afryce i Ameryce Łacińskiej. Obecnie pracują m.in. w Capetown w RPA, gdzie piłkarskie Mistrzostwa Świata rozpoczną się już za miesiąc, a także przygotowującemu się do olimpiady Rio de Janeiro. Wszędzie napotykają ten sam problem - ponieważ samochody są symbolem statusu, nawet jeśli stosunkowo mało ludzi ich używa, infrastruktura powstaje tylko dla nich.

"W Afryce tylko 5% ludzi ma samochód, a 60% podróży odbywa się pieszo. Tymczasem projektanci dróg szkolą się w USA, gdzie uczą się zapominania o innych ludziach niż kierowcy. Potem nie zostawiają wcale miejsca na chodzenie pieszo i jeżdżenie rowerem. W Kenii doszło nawet do tego, że jeżdżenie po centrum miasta rowerem zostało zakazane. Ponadto, jest tendencja do budowania dużych, "centralnych" szkół i szpitali, do których trzeba dojechać. Niektórzy ludzie wydają nawet połowę swoich dochodów na autobusy. To tylko powiększa nierówności" - mówi Irene Frieling, ekspertka I-CE.

Po objeździe holenderskich miast trudno nam było oprzeć się wrażeniu, że jeśli chodzi o stosunek do roweru, Polska jest jednak bliżej zostania drugą Afryką niż drugą Holandią...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki