Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polski Manchester znad Łódki

Anna Gronczewska
Piotr Zawilski, dyrektor Archiwum Państwowego w Łodzi.
Piotr Zawilski, dyrektor Archiwum Państwowego w Łodzi. Archiwum
Piotr Zawilski, dyrektor Archiwum Państwowego w Łodzi, w rozmowie z Anną Gronczewską opowiada m. in. o zmianach, jakie zaszły w Łodzi i o poszukiwaniach archiwaliów dotyczących znanych łodzian. Dyrektor wyjaśnia, skąd naprawdę pochodził Max Factor!

Jako dyrektor Archiwum Państwowego ma Pan dostęp do zdjęć sprzed lat naszego miasta. Łódź bardzo się zmieniła?

Zmieniła się diametralnie, ale niekoniecznie na plus. Jeśli sięgniemy do zdjęć przedstawiających Łódź w XIX wieku, na początku XX wieku, to zobaczymy okazałe budowle. Budowane staraniem miasta, różnych stowarzyszeń, związków wyznaniowych, ale i prywatnych osób. Budynki stają w szczerym polu, wokół nich nic nie ma. Z czasem obrastają kamienicami, początkowo parterowymi, potem coraz większymi, parkami, zielenią, chodnikami. Teraz nie widać ich tak dobrze jak przed laty, nie ma tak ciekawej ekspozycji. Martwi mnie jeszcze jedna rzecz.

Jaka?

Przykładem jest Plac Wolności. Jeśli obejdzie się go wokół to okaże się, że w zasadzie żaden budynek nie jest identyczny, jak bezpośrednio sąsiadujący z nim. Co za tym idzie, nie są w jednym stylu architektonicznym. W związku z tym dzisiejszy Plac Wolności nie podoba mi się.

Łódź nazywana jest często polskim Manchesterem...

Tak było na przełomie XIX i XX wieku. Łódź była wówczas miastem rozpoznawalnym w Europie i świecie. Długo na przykład sądzono, że Max Factor urodził się w Łodzi. On sam tak mówił. Szukaliśmy jego aktu urodzenia, jednak bez rezultatu. Dwa miesiące temu w końcu go znaleźliśmy. Okazało się, że przyszedł na świat w Zduńskiej Woli.

Dlaczego więc podawał, że urodził się w Łodzi?

Bo nikt w świecie nie wiedział, gdzie leży Zduńska Wola. Natomiast na przełomie XIX i XX wieku doskonale znano Łódź. Było to czwarte czy piąte miasto w Imperium Rosyjskim. Stanowiło ważny punkt na mapie świata. Co więcej, Max Factor dużą część swej młodości spędził w Łodzi. Duchowo był związany z tym miastem. Prawdopodobnie wyjechał ze Zduńskiej Woli będąc małym dzieckiem, nie czuł więc do niej żadnego sentymentu. Dlatego tak chętnie przyznawał się do Łodzi, do tego polskiego Manchesteru.

Jest w Łodzi wiele miejsc, które nie zmieniły się przez wieki?

Jest ich mało. Obraz Łodzi z przełomu wieków różni się od dzisiejszego. Dworzec Łódź Kaliska zniknął bodajże w 1985 roku, nie ma dworca Łódź Fabryczna. Dobrze, że budujemy nowe centrum miasta. Ale to operacja na żywym organizmie. To jednak duże wyzwanie i oby się powiodło. We współczesnym świecie nie robi się takich rzeczy. Chyba, że ma się tyle pieniędzy co w USA. Tam można wyburzać kilkunastopiętrowe hotele zbudowane w latach 60. My jesteśmy biedni, nie stać nas na prowizorki. Jeśli coś tworzymy, to na porządnych fundamentach. Podoba mi się nowy budynek łódzkiej filharmonii. Jest przykładem odwołaniem się do historii miasta, a jednocześnie pokazaniem czegoś nowego. Gdy nie ma pieniędzy, to wszystko idzie w dół. A niestety Łódź jest biednym miastem.

A ulica Piotrkowska?

Tam zauważam jedną rzecz. Rusztowania pojawiają się pod numerem 15, za moment pod 33, a potem 76. W nowym roku robi się kolejne elewacje. W efekcie Piotrkowska nigdy nie jest skończona, ciągle jest w remoncie. Kamienica stojąca na rogu ulicy Piotrkowskiej i Rewolucji w przeciągu 15-18 lat jest trzeci raz malowana. Inne nigdy nie zostały pomalowane. Łódź zawsze słynęła z ulicy Piotrkowskiej. Niestety, powstanie kolejnych centrów handlowych sprawia, że ta ulica wymiera.

Czym Łódź może urzec?

To jednak ciągle Piotrkowska, Manufaktura. Śladów pięknej Łodzi można szukać na Księżym Młynie, w loftach Scheiblera. Tamte rejony, co zobaczymy na rycinach sprzed lat, to niemal nienaruszona substancja miasta. Takim miejscem charakterystycznym dla miasta są Bałuty. To była zawsze najbiedniejsza ulica Łodzi, nie skanalizowana, tam mieszkał lumpen-proletariat. Praktycznie od czasów wojny tam się nic nie zmieniło. Nas to może razić. Ale osoby, które wyemigrowały i wracają do Łodzi, to z wielkim sentymentem odwiedzają Bałuty.

Pan jest łodzianinem?

W pierwszym pokoleniu. Tata pochodzi z Tomaszowa Mazowieckiego, mama zza Buga. Największy sentyment mam do Polesia. Ulicy Bratysławskiej, Karolewa, Zdrowia. Tam się wychowywałem. Przecież Zdrowie to największy park miejski w Europie. Władze miasta zawsze dbały o tereny parkowe w Łodzi. Choć łódzkim parkom źle się działo. Zarówno w czasie pierwszej, jak i drugiej wojny światowej. Brakowało opału, więc wycinano drzewa w parkach.

Teraz parkom lepiej się żyje i mogą być dumą Łodzi.

Na pewno. Mogę tu podać jeden ciekawy przykład dotyczący Parku Staromiejskiego. Do drugiej wojny światowej w tym miejscu była zwarta zabudowa. Biegła tamtędy ulica Nad Łódką, ulica Wschodnia przechodziła przez ulicę Północną i wchodziła swoim biegiem w głąb dziejszego parku. Wiodła tamtędy ulica Wolborska. Tam wszędzie stały kamienice. W czasie wojny rozebrali je Niemcy. Utworzyli tak zwaną strefę buforową, oddzielającą miasto od getta. Po wojnie trzeba było coś z tym zrobić. Utworzono park, sprowadzono dorosłe drzewa ze Szczecina. Wykopano je z bryłą korzeniową, przetransportowano przez pół Polski do Łodzi i zasadzono. Te drzewa w dużej części się przyjęły.

Łodzianie chętnie korzystają ze zbiorów Archiwum Państwowego?

W 2010 zajęliśmy pierwsze miejsce w Polsce, a zeszłym roku drugie, jeśli chodzi o liczbę udostępnionych materiałów archiwalnych. Udostępniamy rocznie około 120 tysięcy teczek. To naprawdę dużo. Nasza siedziba znajduje się w młodym mieście. Nie mamy więc w naszych zasobach pergaminów, bulli papieskich. Mamy za to bardzo bogate akta fabryczne, co jest rzadkością w zbiorach innych archiwów. Mamy też bogate zbiory dotyczące władz miasta, od początku XIX wieku. A naszą perłą w koronie są jedyne w świecie akta, które zostały po Litzmannstadt Ghetto. Żydowskiego samorządu, ale też niemieckich władz getta. Nie ma w świecie takich drugich zbiorów.
Rozmawiała Anna Gronczewska

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki