Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polskie rugbistki wygrywają pierwszy z dwóch turniej Mistrzostw Europy w Lizbonie. Teraz Kraków

Dariusz Kuczmera
Dariusz Kuczmera
Polki wygrały pierwszy z dwóch turniejów Grand Prix Mistrzostw Europy w Rugby 7 rozgrywany w Lizbonie. Jest to kolejna niespodzianka jaką sprawiły w tym roku zawodniczki Janusza Urbanowicza. Turniej, tak jak dobry thriller według Hitchcock, zaczął się trzęsieniem ziemi, a potem akcja nabierała tempa - informuje Michał Czerwiowski, trener kobiecej drużyny rugby KS Budowlani Commercecon Łódź.

Polki w pierwszym meczu grupowym miały zmierzyć się z wicemistrzyniami olimpijskimi - drużyną Francji. Międzynarodowi eksperci od rugby 7 wskazywali na jako faworytki zawodniczki znad Sekwany, skazując biało-czerwone na porażkę. W pierwszych minutach meczu obie drużyny grały dość nerwowo i posiadanie piłki zmieniało się kilkakrotnie po błędach w obie strony. Jako pierwsza drogę na pole punktowe przeciwniczek znalazła, około 3 minuty, Katarzyna Paszczyk, która do Reprezentacji Polski wróciła po 2 letniej przerwie spowodowanej urodzeniem dziecka. Kasia świetnie wykorzystała błąd Francuzek i po minięciu ostatniej obrończyni na zwodzie popisała się ponad 50-metrowym rajdem zakończonym przyłożeniem między słupami. Karolina Jaszczyszyn nie miała problemu z podwyższeniem i było 7:0 dla Polski. Na odpowiedź srebrnych medalistek z Tokio nie trzeba było czekać. Francuzki, po błędzie w obronie, przyłożyły piłkę między słupami i podwyższyły na 7:7. Chwilę później, tuż przed przerwą, przeciwniczki popisały się świetną 7-punktową akcją i wyszły na prowadzenie 14:7. Bezpośrednio po przerwie Polki odpowiedziały. Po kilku fazach gry piłka z rucka szybko powędrowała na skrzydło do Małgorzaty Kołdej, jednej z najszybszych zawodniczek w turnieju, a ta nie miała problemów z wykorzystaniem zostawionego jej przez przeciwniczki miejsca i zaniosła ją między słupy. Po raz kolejny podwyższyła Karolina Jaszczyszyn i na tablicy widniał wynik 14:14. W kolejnej akcji fantastyczną akcją popisały się Francuzki i ponownie wyszły na prowadzenie 21:14. Polki odpowiedziały przyłożeniem Natalii Pamięty, która doskonale wykorzystała niewielką przestrzeń w obronie rywalek i przyłożyła piłkę około 15 metrów od autu. Z trudnej pozycji podwyższyła Karolina Jaszczyszyn i ponownie był remis - 21:21. Do końca meczu zostały 3 minuty, a przy piłce po raz kolejny były Francuzki i po raz kolejny pokazały doskonałe rugby ofensywne. Po kilku fazowej akcji, udało im się wyjść na prowadzenie. Dzięki ofiarnej obronie Polek piłka została przyłożona w lewej części pola punktowego, bardzo daleko od słupów. Kopiącej na słupy Francuzce nie udało się zdobyć podwyższenia. Na 1,5 minuty przed końcem nasza reprezentacja przegrywała 26:21, ale wznawiające przeciwniczki kopały piłkę na naszą połowę. Ostatnie sekundy meczu to agresywna, nieustępliwa obrona zawodniczek z Sekwany, która zepchnęła Polki głęboko na swoją połowę. Kolejne, następujące po sobie dwa błędy Francuzek przesunęły grę na ich połowę i wtedy skończył się regulaminowy czas gry - obie drużyny grały do martwej piłki. Polki zamieniły karnego na młyn, a wygrana przez nie piłka powędrowała do Karoliny Jaszczyszyn, która kompletnie zaskoczyła rywali kopem za plecy. Do zatrzymującej się 10 metrów od pola punktowego piłki wyścig wygrałą 17-letnia Julia Druzgała, ale czując na plecach oddech rywalki, kopnęła piłkę dalej w kierunku słupów i sekundę później przyłożyła na polu punktowym. Był remis 26:26, ale Polki miały szansę podwyższyć. Bezbłędna w tym meczu Karolina Jaszczyszyn bez trudu kopnęła piłkę między słupami i Polska pokonała Francję 28:26.

Kolejny mecz Reprezentacji Polski, przeciwko Czeszkom, był bardzo jednostronny. Zawodniczki naszej drużyny narodowej bezbłędnie zagrały w obronie, a w ofensywie raz po raz konstruowały świetne akcje, wykorzystywały błędy przeciwniczek. Punkty dla Polski zdobyły Małgorzata Kołdej (10), Anna Klichowska (5), Julia Druzgała (7), Hanna Maliszewska (5), Natalia Pamięta (5), Julianna Schuster (5) i Karolina Jaszczyszyn (4)

Trzeci mecz grupowy Polki rozegrały z bardzo dobrze grającymi w turnieju Belgijkami. Pierwsze dwa przyłożenia zdobyły Anna Klichowska i Katarzyna Paszczyk, ale Julii Druzgale nie udały się kopy podwyższające. Na 2 minuty przed końcem połowy Belgijki przeprowadziły udaną akcję i zdobyły przyłożenie. Początek drugiej połowie to dobra gra naszej Reprezentacji. Dwa przyłożenia kolejno po sobie zdobyły Katarzyna Paszczyk i Małgorzata Kołdej (oba podwyższone przez Julię Druzgałę). Polki pewnie prowadziły 24:5. Na około minuty przed końcem drugie przyłożenie z podwyższeniem na 24:12 zdobyły Belgijki. Chwilę później, grając do martwej piłki w ostatniej akcji, zawodniczki z Beneluksu ustaliły wynik meczu na 24:19 zdobywając trzecie przyłożenie z podwyższeniem.

W ostatnim meczu grupowym, rozgrywanym w niedzielę rano, Polki spotkały się z Reprezentacją Walii. Nasza drużyna narodowa od początku narzuciła przeciwniczkom swoje warunki gry i po bardzo jednostronnym spotkaniu wygrały 47:12. Punkty dla Polski zdobyły Julia Druzgała (12), Sylwia Witkowska (10), Anna Klichowska (5), Małgorzata Kołdej (5), Marta Morus (5), Katarzyna Paszczyk (5) oraz Ilona Zaishliuk (5). Nasza Reprezentacja wygrałą wszystkie mecze grupowe i awansowała do finału turnieju.

Drugą drużyną grającą w finale były rewelacyjnie grające Szkotki, które w grupie wygrały z innymi faworytkami turnieju - drużyną Irlandii. Widać było, że stawka meczu wpływa na nasze zawodniczki, bo w pierwszych minutach popełniły kilka błędów w dyscyplinie, za które karane były kolejnymi karnymi. Pierwsze przyłożenie w meczu, po błędzie w obronie, zdobyły przeciwniczki i wyszły na prowadzenie 5:0. Chwilę później dziurę w obronie Szkotek wykorzystała Katarzyna Paszczyk, a akcję między słupami wykończyła Anna Klichowska. Julia Druzgałą bez trudu podwyższyła i było 7:5 dla Polski. Na minutę przed końcem pierwszej połowy za wysoką szarże żółtą kartką i 2-minutowym wykluczeniem z gry ukarana została Anna Klichowska. Szkotkom nie udało się wykorzystać przewagi liczebnej i obie drużyny zeszły na przerwę. Drugą połowę Polki zaczęły jeszcze w osłabieniu i tym razem przeciwniczki wykorzystały brak jednego obrońcy grając szybko do skrzydła i przykładając blisko linii autowej na 10:7. Chwilę później, już po powrocie do gry ukaranej wykluczeniem zawodniczki, Małgorzata Kołdej po raz kolejny pokazałą swoją niesamowitą szybkość i po 60-metrowym rajdzie zdobyła kolejne przyłożenie dla Polski na 12:10. W kolejnych minutach meczu Szkotki dobrze utrzymywały się przy piłce i po wielofazowej akcji przyłożyły piłkę w na 15:12. Przegrywające Polki były przy piłce, a do końca meczu pozostało kilkadziesiąt sekund. Niestety błąd w zabezpieczeniu piłki w rucku spowodował stratę. Wydawało się, że Szkotki mają już wygraną w kieszeni, ale sekundy przed końcem zdarzył im się ogromny błąd. Przekonane o końcu regulaminowego czasu przeciwniczki wykopały piłkę na aut, chcąc zakończyć spotkanie. Sędzia Doriane Domenjo z Francji wskazała jednak na wznowienie wrzutem z autu dla Polski. Wtedy zabrzmiała syrena oznajmiająca koniec czasu i grę do martwej piłki. Polki dobrze wykonały aut i zaatakowały z ogromną determinacją. Kilkoma zagraniami blisko siebie skupiły obronę w jednym miejscu, żeby chwilę później zagrać szeroko do Julianny Schuster, która przyłożyła piłkę blisko słupów. Julia Druzgała podwyższyła i mecz zakończył się wynikiem 19:15 dla Polski. Wygrana w pierwszym turnieju Grand Prix Mistrzostw Europy stała się faktem!

Reprezentacja Polski Kobiet w Rugby 7 po raz pierwszy w historii wygrała turniej Mistrzostw Europy w Rugby 7. Jest to największy sukces w historii Polskiego Rugby.

- Mimo wielu problemów jaki ma kobiece rugby w Polsce, nasza Reprezentacja od kilku lat co roku sprawia niespodzianki i przekracza wyobrażenia o tym co jest możliwe. W zeszłym roku zawodniczki Janusza Urbanowicza wygrały wicemistrzostwo Europy. W tym, jako zaproszona drużyna, zagrały w Sevens World Series z najlepszymi drużynami świata i sprawiły dużą niespodziankę zajmując kolejno 8 miejsce w Maladze i 9 w Sevilli. Mamy w Łodzi kilka bardzo zdolnych, młodych rugbistek i mam nadzieje, że w ciągu kilku lat wejdą na poziom sportowy umożliwiający im grę w kadrze seniorskiej – powiedział trener kobiecej drużyny rugby KS Budowlani Commercecon Łódź Michał Czerwiowski

Reprezentacja Polski Kobiet w Rugby 7 zagrała w składzie: Martyna WARDASZKA, Julianna SCHUSTER, Tamara CZUMER-IWIN, Małgorzata KOŁDEJ, Marta MORUS, Katarzyna PASZCZYK, Anna KLICHOWSKA, Karolina JASZCZYSZYN (kapitan), Hanna MALISZEWSKA, Julia DRUZGAŁA, Natalia PAMIĘTA, Sylwia WITKOWSKA, Ilona ZAISLIUK

Sztab Szkoleniowy: Janusz Urbanowicz (trener), Tomasz Stępień (asystent trenera), Robert Cajzer (fizjoterapeuta), Agata Szczepańczyk (manager), Piotr Kwidziński (kierownik, analiza wideo).

Kolejny turniej odbędzie się w najbliższy weekend w Krakowie. Polki w meczach grupowych zmierzą się z Irlandią, Czechami, Niemcami i Rumunią. Bilety dostępne są do zakupu przez internet: https://bit.ly/BILETY_ME_Rugby7_Kraków

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki