Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomoc żywnościowa według nowych zasad. Żywność nie znajduje odbiorców i zalega w magazynach

Paulina Szczerkowska
Paulina Szczerkowska
W niektórych miastach żywność nie znajduje odbiorców i zalega w magazynach
W niektórych miastach żywność nie znajduje odbiorców i zalega w magazynach Pawel Relikowski / archiwum Polska Press
Magazyny w niektórych miastach są przepełnione, ale dostęp do produktów z UE jest utrudniony Banki Żywności mają nowy program operacyjny pomocy żywnościowej.

Mimo że potrzebujących nie brakuje, magazyny banków żywności w naszym regionie ograniczyły wydawanie pomocy. Wszystko przez zmiany, wprowadzone przez Unię Europejską.

- W woj. łódzkim mamy 52 tysiące odbiorców żywności. Wcześniej było to ponad 80 tysięcy - mówi Wojciech Jaros, dyrektor Banku Żywności w Łodzi. - W poprzednim programie FEAD mieliśmy większą swobodę, jeśli chodzi o dobór odbiorców.

CZYTAJ TEŻ: Bank Żywności w Łodzi: "Oddaj warzywa głodnym - to się opłaca!"

FEAD to francuski skrót, który roboczo nazywany jest programem operacyjnym pomocy żywnościowej. W minionym roku wszedł w życie nowy program unijny, który zmienił zasady dystrybucji żywności.

Pomoc może otrzymać osoba, która ma mniej niż 150 procent minimalnego dochodu.

- W poprzednim programie, jeśli dana osoba minimalnie przekroczyła ten próg, a wiedzieliśmy, że ze względu na wypadek, chorobę czy inne czynniki potrzebuje pomocy, nie było problemu z wydaniem paczki. Decyzja należała do organizacji, dystrybuującej produkty - mówi Wojciech Jaros.

W nowym programie kryterium dochodowe jest takie samo, ale musi być potwierdzone przez Ośrodek Pomocy Społecznej.

- Odbiorców mamy mniej, bo odpadło wiele osób, które przekraczały próg dochodowy o kilka - kilkanaście złotych. Jest też konieczność zgłoszenia się do Ośrodka Pomocy Społecznej i zdobycia zaświadczenia. Wiele osób nie chce tego robić, bo się krępuje - tłumaczy Jaros.

Dlatego w niektórych miastach żywność nie znajduje odbiorców i zalega w magazynach. Tak jest m.in. w Piotrkowie.

- Współpracujemy tam tylko z jedną organizacją. Przydałoby się dodatkowe wsparcie. Problem w tym , że nie ma chętnych. Podobnie jest w innych miejscowościach. Realizacja programu to duży wysiłek organizacyjny. Żywność trzeba podzielić na paczki, rozdać potrzebującym, prowadzić kartoteki wydań wraz ze skierowaniami, a także regularnie pisać sprawozdania z dystrybucji. Nasza działalność jest poddawana kontroli Agencji Rynku Rolnego, a uchybienia mogą powodować kary finansowe - mówi Wojciech Jaros.

CZYTAJ TEŻ: W Piotrkowie najubożsi mogą nauczyć się, jak nie marnować jedzenia, chętnych jest niewielu

W poprzednim programie było czterech dystrybutorów: Polski Czerwony Krzyż, Caritas, Polski Komitet Pomocy Społecznej i Banki Żywności. Z udziału w nowym programie zrezygnował Caritas. Dlaczego? - Chodzi o biurokrację. Caritas ma własny program doboru osób, wymagających pomocy. Poza tym województwo niekoniecznie pokrywa się z diecezją - to rodzi problemy w dziale sprawozdawczym - tłumaczy Jaros.

W poprzednim programie banki żywności same zgłaszały pulę, którą będą w stanie rozdać. Teraz jest to narzucone odgórnie. - W kraju są obszary, gdzie żywności jest za dużo. Dotyczy to woj.: śląskiego, małopolskiego i zachodniopomorskiego. Z kolei woj. warmińsko-mazurskie zostało niedoszacowane - mówi Wojciech Jaros. - Nie mam informacji, by w Łodzi żywność zalegała w magazynie. Zwiększyliśmy wielkość paczek. Wcześniej na osobę rocznie przypadało około 60 kg żywności. Teraz jest to 80 kg. Efekt dodatni tej zmiany jest taki, że biedne osoby otrzymują większe paczki.

CZYTAJ TEŻ: Amerykańscy żołnierze w Banku Żywności w Łodzi

Bank Żywności
Misją Banku Żywności w Łodzi jest przeciwdziałanie marnowaniu żywności oraz zmniejszanie obszarów niedożywienia.

Paczki z żywnością z Unii Europejskiej rozdawane są co najmniej pięć razy w miesiącu. W każdej znajduje się minimum sześć produktów. Są to: artykuły skrobiowe, mleczne, warzywne i owocowe, mięsne, cukier, tłuszcze. Od maja do końca grudnia 2015 roku Bank Żywności w Łodzi przyjął 4 tysiące ton żywności z UE. Miesięcznie daje to około 570 ton produktów.

Organizacja działa w Łodzi od 1992 roku. Łódzki oddział jest członkiem Federacji Banków Żywności w Polsce.

Pomysłodawczynią założenia banku jest Irena Jaros.

- Razem z grupą zapaleńców organizowałam wypoczynek letni dla dzieci z biednych rodzin. Szukałam pieniędzy wszędzie, gdzie tylko było można. Dotarłam do Banku Żywności w Warszawie, gdzie obiecano mi produkty żywnościowe dla dzieci. Wtedy zakiełkowała we mnie myśl, żeby stworzyć taki bank w Łodzi. Przewodniczącym Rady Fundacji został Marek Edelman - tłumaczy Irena Jaros.

PS

Najważniejsze wydarzenia minionego tygodnia w skrócie
4 stycznia 2016 roku - 10 stycznia 2016 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki