Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomysłowość oszustów w Łódzkiem nie zna granic. Metody kradzieży są bez przerwy modyfikowane

Piotr Brzózka, Alicja Zboińska
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne Grzegorz Gałasiński
Oszuści i złodzieje wykorzystują łatwowierność osób starszych. Podają się m.in. za członków rodziny. Latem ich aktywność się nasila.

Pani Maria, mieszkanka łódzkich Chojen, zapamiętała, że hydraulik był miły i całkiem przystojny oraz że kazał długo lać wodę do wanny. Zamknięta w łazience lała dobre 10 minut, choć miała coraz większe wątpliwości, czy w ten sposób hydraulik ustali źródło zacieku na suficie sąsiadki. Kiedy jednak zdecydowała się wyjść z łazienki, hydraulik opuszczał już jej mieszkanie. Po południu zorientowała się, że z szafy zniknęły pieniądze.

To tylko jedna z dziesiątek podobnych kradzieży, do których regularnie dochodzi w mieszkaniach łodzian. Pomysłowość przestępców nie zna granic, a popularne metody kradzieży "na hydraulika" oraz oszustwa "na wnuczka" bez przerwy są modyfikowane i ulepszane.

67-letnia pani Krystyna, mieszkanka bloku na Polesiu, nie straciła pieniędzy tylko dlatego, że... ich nie miała. Padła bowiem ofiarą oszustwa "na administrację". Odwiedzili ją dwaj mężczyźni, którzy wymieniali zamki w drzwiach.

- Powiedzieli, że są z administracji, która zdecydowała, że nasze zamki są niewystarczające - mówi pani Krystyna. - Zgodziłam się na wymianę, nie przyszło mi do głowy sprawdzać w administracji, czy taka akcja jest rzeczywiście prowadzona. Zresztą moja sąsiadka zachowała się tak samo. Dopiero moja wnuczka uświadomiła mi, że to byli oszuści, którzy z administracją nie mieli nic wspólnego. Gdybym miała w domu pieniądze, to bym je straciła.

Joanna Kącka z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi mówi, że coraz mniej jest wyłudzeń "na wnuczka", gdy ktoś dzwoni do "babci", alarmując, że ma problemy, prosząc pilnie o pieniądze, ale zastrzegając, że nie może przyjechać osobiście, więc odbierze je kolega.

Wersja ulepszona, to oszustwo "na policjanta". Niedługo po pierwszym telefonie od "wnuczka", do "babci" dzwoni "policjant", podający nazwisko, stopień, jednostkę. Informuje, że policja rozpracowuje grupę okradającą staruszków.

Kradzieże metodą "na wnuczka" w Łódzkiem. Złodzieje wyłudzili 100 tys. zł

- Po czym mówi: wiemy, że się z panią kontaktowali, bo mamy podsłuchy. Proszę im dać te pieniądze, to nam umożliwi zatrzymanie ich na gorącym uczynku. Pani pieniądze natychmiast odzyska, a dzięki pani, oszust pójdzie do więzienia - opowiada Joanna Kącka.

Oszustka okradła 89-latkę. Podawała się za pracownicę opieki społecznej

Niestety, starsze osoby, często mające potrzebę pomagania policji, wchodzą w te "tajne operacje", tracąc swoje oszczędności.

- Pamiętajmy, że nasz dom to nasza twierdza. Zawsze ostrzegamy: nawet jeśli ktoś podaje się za przedstawiciela gazowni lub administracji, wcześniej na klatce powinno wisieć ogłoszenie. Ogłoszenie to też można spreparować, ale widząc je na klatce, warto zadzwonić do administracji, zapytać, czy danego dnia ktoś będzie odwiedzał mieszkania. Gdy nie mamy pewności, lepiej nie wpuścić, poprosić o wizytę następnego dnia. Osobom starszym i samotnym radzę zadbać o obecność kogoś z rodziny albo sąsiada - radzi Joanna Kącka.

Niebezpieczeństwo czyha na emerytów nie tylko ze strony fałszywych wnuczków i hydraulików. Czasem wystarczy zwykły telefon, by wpędzić seniora w kłopoty. Książkę mógłby o tym napisać Zbigniew Kwaśniewski, miejski rzecznik praw konsumentów w Łodzi, do którego często zgłaszają się dzieci lub wnuki emerytów.

- Dla mieszkającego samemu seniora dzwoniący telefon to prawdziwe święto - mówi Zbigniew Kwaśniewski. - Cieszy się, że ktoś się do niego odezwał, pędzi więc na pokaz, a następnie - czując się zobowiązany do wzajemności - kupuje garnki lub pościel. Nie informuje nikogo, a problemy zaczynają się, gdy trzeba regulować zobowiązania. Bliscy emerytów najczęściej powołują się na argument dotyczący wieku seniorów. Rzecznik konsumentów słyszy: ale tata ma 85 lat. Zbigniew Kwaśniewski odpowiada, że w takich sytuacjach starsze osoby traktowane są tak samo jak pozostali dorośli. Nie dotyczy tych, którzy są ubezwłasnowolnieni.

ZOBACZ TEŻ:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki