Tegoroczna edycja zaplanowana jest na dni 6-14 września, pod hasłem „Współistnienie”. Na festiwal, którego organizatorem jest Centrum Dialogu im. Marka Edelmana, złoży się ponad czterdzieści wydarzeń przygotowanych przez zespół kuratorów, w 26 punktach miasta.
- To najważniejszy festiwal organizowany w Łodzi, na wysokim poziomie i pełen pozytywnej energii - uważa Krzysztof Piątkowski, wiceprezydent Łodzi. - Budżet festiwalu sięgnie dwóch milionów złotych.
W tej kwocie 1 mln 200 tys. zł to dotacja Urzędu Miasta Łodzi, 400 tys. - Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
W programie teatralnym festiwalu, za który odpowiada Agata Duda-Gracz, znalazły się Sardegna Teatro i Compagnia Teatropersona, które pokażą „Makbeta” w języku sardyńskim, ale w klasycznej, elżbietańskiej realizacji; także krakowski Teatr Ludowy z „Hańbą”, poznański Teatr Nowy z „Amboną ludu” oraz wrocławski Teatr Układ Formalny z przedstawieniem „Spólnota”. Zaplanowano również trzy premiery. Mariusz Zaniewski wyreżyseruje spektakl „Dzza/Przyszłość boli tylko raz”, w którym przyjrzy się zagrożeniom współczesności, bohaterami swojego tekstu czyniąc dzieci, autorską propozycję „Ustawienia ze świętymi, czyli rozmowy obrazów” przygotuje ze studentami Akademii Teatralnej w Warszawie Agata Duda-Gracz, a Magdalena Kumorek przedstawi monodram z piosenkami „Madaleine” własnego autorstwa.
- To osobiste przedsięwzięcie, związane z moimi doświadczeniami - wyjaśnia artystka. - Po raz pierwszy opowiadam o tym, co to znaczy być aktorką.
Sztuki wizualne reprezentują dwa główne projekty - wystawa „Owoce drzew wszystkich” i trzynaście zdarzeń pod tytułem „Miasto Babel”, które prezentowane będą w różnych miejscach: od Księżego Młyna po Bar Bambus. Za program tej sekcji odpowiadają Joanna Szumacher i Katarzyna Stańczak.- Interesują nas nowe kultury, które pojawiły się w ostatnich latach w Łodzi - tłumaczą.
Na wystawę złożą się prace: Norberta Delmana, Kaspra Lecnima, Dominiki Olszowy, Liliany Piskorskiej, Irminy Rusickiej, Katyi Shadkovskiej, Jany Shostak i Stacha Szumskiego. W „Miasto Babel” zaangażują się izraelska artystka Hagar Cygler, gruziński kolektyw InChina, Marteen Schuurman z Amsterdamu, Galeria Sandra, Smutne Kobiety, Galeria WY, Galeria Serce Człowieka, Galeria Śmierć Frajerom. Zaproszenie przyjęła też Julita Wójcik, autorka warszawskiej „Tęczy”.
Premiery znalazły się w muzycznej części programu, którą przygotowuje Marcin Tercjak. Pierwszą z nich będzie taneczne Hot Dance Party. Zespół Kamp! i jego goście: Izabela Trojanowska, Kev Fox, Hania Rani, Piotr Zioła, Rosalie i Barbara Wrońska na nowo zinterpretują hity muzyki elektronicznej lat 80. i 90. Kolejną propozycją jest koncert główny festiwalu, „Znikające miasto”, z udziałem Krzysztofa Zalewskiego, Mony Mur, Meli Koteluk, Ralpha Kamińskiego, pod kierownictwem artystycznym Leszka Biolika i w reżyserii Matyldy Damięckiej.
- Siłą naszego festiwalu jest różnorodność, stąd obecność niemieckiej artystki Charlotte Brandi, rosyjskiego postpunkowego Shortparis, melancholijnej Keren Ann, czy klimatycznego Babadag, ale też muzyczno-matematycznego projektu z udziałem zespołu Odpoczno i K-drona Janusza Kapusty w roli instrumentu - podkreśla Marcin Tercjak.
Poza tym Daniel Spaleniak wystąpi z koncertem „Łódź on Fire”, do którego zaprosił wokalistki Melę Koteluk, Misię Furtak, Hanię Rani i Kasię Kowalczyk. Muzycznym bohaterem festiwalu będzie też Edi Rosner - historię jednego z najlepszych trębaczy jazzowych w Europie, który przez jakiś czas miał w Łodzi własny klub, koncertem i potańcówką przypomni Edi Rosner Jazz Band - projekt jazzowych artystów z Maciejem Fortuną na czele.
Centrum Dialogu im. Marka Edelmana zaś przygotowało program warsztatów dla osób w różnym wieku, wykładów poświęconych Łodzi polskiej, niemieckiej, rosyjskiej i żydowskiej, panel dyskusyjny na temat nowych, współczesnych kultur miasta, gry miejskie.
Komentarz:
Mający trudne losy festiwal Łódź Czterech Kultur szuka oblicza w różnorodności, choć ciągle trudno rzec, o czym on dziś jest. Dobrym krokiem wydaje się pozostawienie historii, do której u zarania się odwoływał, jako tradycji i znaku, na rzecz dialogu ze współczesnością. Gorzej, że to mówienie o Łodzi nie takiej, jaką w dużej mierze jest, ale jaką bardzo chce być, w dodatku z warszawskim kompleksem i skromnie podejmowanym najważniejszym teraz zadaniem: podnoszenia kulturalnych kompetencji łodzian. „Najbardziej łódzki festiwal” jest idealnym, by inspirować i pokazywać łódzkich artystów, czego np. w programie plastycznym brakuje. A mocną mogłaby być ich opowieść o tym, co ich tutaj boli i dotyka.
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?